ryniu serdecznie Ci wspolczuje, mam w swoim domu podobny problem i wiem poniekad jak to wyglada w praktyce
Twoja zona najprawdopodobniej jest osoba uzalezniona i te kwestie dosc szczegolowo nakreslil Ci amir (jak to na niego przystalo z ogromna fachowoscia).
musze Ci jednak powiedziec, ze namowienie zony na terapie bedzie baaaaardzo trudne jesli w ogole mozliwe. jedyne co mozesz w tej sytuacji zrobic to wziac ją sposobem i minimalizowac straty - tu z kolei pomyslem wykazal sie moratar, ktorego zdanie popieram. tak jak przed alkoholikiem chowa sie w domu butelki z procentami, tak przed kleptomanem chowa sie pieniadze.
namawiaj, namawiaj i jeszcze raz namawiaj zone na terapie. zadeklaruj ze i Ty sie na niej pojawisz. stawiaj jej warunki, pamietaj ze masz do czynienia z choroba.
wiem ze to ciezkie bo sama przez to przechodze od paru juz lat.
sciskam mocno
, malgorzata