Potrzebny kobiecy punkt widzenia

Problemy z partnerami.

Postprzez szyszka » 5 kwi 2009, o 10:58

Chyba właśnie wyjaśnił nam że miłość to tylko chemia...

Jedynie nie umiem zgodzić się ze stwierdzeniem, że możesz jej zarzucić że kłamie, kiedy mówi "kocham". Kobiety tą sferę traktują bardziej duchowo, emocjonalnie. Mężczyźni bardziej na podstawie pragnień i pożądania.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez ewka » 5 kwi 2009, o 11:03

Sboja, masz zadziabisty awatar;))))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 5 kwi 2009, o 11:34

A nie da sie tak troche stymulowac ta chemia ? :wink: moze byloby mniej rozwodow.....Ty- z przeciwka dobrze wiesz co masz zrobic....dasz rade :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ten_z_przeciwka » 5 kwi 2009, o 16:41

No nie wiem dziewczyny, ale takie mechanistyczne warunkowanie zachowań potrafi niekiedy wyjaśnić bardzo wiele.
Kiedyś kobiety dobijające do pięćdziesiątki stawały się po prostu marudne, a mężowie mogli się wymieniać uwagami, która ma większe huśtawki nastrojów. Teraz to nazywa się przekwitaniem i są na tę okoliczność przewidziane odpowiednie farmaceutyki.
Ostatnio natrafiłem na badania, które mówiły, że jesteśmy genetycznie warunkowani do tego, aby podejmować ryzyko, lub go unikać. To potem ma przełożenie chociażby na to, jaką karierę dla siebie dobieramy... I tak jedni zostają księgowymi, a drudzy poskramiaczami lwów:) (na pewno też ma to niemały wpływ na zawierane związki)

Oczywiście, to straszne uogólnienie, ale odnosząc to do opisanej tu sytuacji, uświadomiłem sobie, że zawsze będę odczuwał brak tych kilku/kilkunastu początkowych miesięcy związku, bo odkąd pamiętam potrzebuję silniejszych emocji i bodźców, aby odczuć coś na podobnym poziomie, co osoba posiadająca "poprawnie skalibrowane receptory":) Chyba nie chcę, żeby moje życie wyglądało jak odwieczna pogoń szaleńca, za nieosiągalnym.
Łatwo powiedzieć, trudniej uczynić...

BTW: To wspaniale, że poznajemy wciąż głębiej pobudki ludzkich zachowań, ale czuje się przez to mniej jednostką rozumną/duchową, a bardziej maszyną. Smutne... i wygodne:)

ewka napisał(a):Sboja, masz zadziabisty awatar;))))

BTW2: ewka, to prawda, ale nie widziałaś jeszcze mojego kota w sombrero :D
Avatar użytkownika
ten_z_przeciwka
 
Posty: 58
Dołączył(a): 26 sie 2008, o 09:14
Lokalizacja: Łódź

Postprzez szyszka » 5 kwi 2009, o 20:23

ewka napisał(a):Sboja, masz zadziabisty awatar;))))


A dziękuję, dziękuję....
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez rynio13 » 5 kwi 2009, o 22:32

Wydaje mi sie ze Ci sie wydaje (heh ladnie mi to wyszlo) najlepiej zakombinuj cos byscie mieli przerwe krotkie rozstanie jakis wyjazd (np jedż za granice na szparagi albo truskawki na 2miesiace) a po powrocie bedziesz juz pewien tak mi sie wydaje :twisted:
rynio13
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 09:27

Postprzez ewka » 5 kwi 2009, o 23:14

ten_z_przeciwka napisał(a):Chyba nie chcę, żeby moje życie wyglądało jak odwieczna pogoń szaleńca, za nieosiągalnym.

Pewnie. A kto by chciał?
Kota w sombrero rzeczywiście nie widziałam... to dawaj go tu;))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez moratar » 6 kwi 2009, o 01:21

bunia napisał(a):A nie da sie tak troche stymulowac ta chemia ?

Własnie da się ukierunkować trochę ta chemię.
Po to jest ta czekolada - wydzielanie endorfin.
Po fazie zakochania to właśnie endorfiny (odczuwanie zadowolenia, szczęścia) trzymają nas razem, wraz z jakims innym hormonem ale nie da się go "sztucznie produkować". Najwięcej endorfin wydziela się podczas orgazmu :wink: .

O ile mi wiadomo nie ma żadnych lekarst, używek itp co powodują wydzielanie "hormonów miłości" czyli oksytocyny i jeszcze jakiegos, wieć zakochać sie można jedynie nadal staroświeckimi sposobami.

Ateisci maja przechlapane, osoby wierzące mają ten luksus że mogą myśleć że nie są jedynie skomplikowanymi maszynami biochemiczno-elektrycznymi.
Fajnie jest myślec że to nie tylko ciało, chemia i elektrony.


Fakt z tym "kłamaniem" przegiąłem, bo jest to tylko punkt postrzegania.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości

cron