jestem

Problemy z partnerami.

jestem

Postprzez marynia » 30 lip 2007, o 13:21

Witajcie Kochani.
Wła¶nie wróciłam z urlopu, byłam całkowicie off line. Dziękuję Ewo, Abbsinth, Olu za troskę i Wasze maile.

U mnie bardzo Ľle. Wpadłam w głęboki dół. Sama sobie strzeliłam samobója. Włożyłam maskę dzielnej kobiety,by nie zwariować, by przetrwać ten trudny czas.Ľle zrobiłam, sprawdziło się na krótk± metę. Uciekałam przed bólem na wszystkie sposoby, ale w końcu mnie dopadło. Byłam jak bomba z opóĽnionym zapłonem, która wybuchła, gdy on zabrał dzieci do siebie.Zabrakło napędu, powodu by uciekać, walczyć. puszka pandory otworzyła się i nie umiem jej zamkn±ć.

Ostatkiem sił się bronię. Rozs±dna matka we mnie jeszcze walczy o to rozpaczaj±ce dziecko w sobie.Gniew wylewa się ze mnie, ale wci±ż nie umiem nim pokierować, kieruję go więc na siebie.
Jest strasznie.

Albo zrobię ze sob± porz±dek, jakim¶ cudem znajdę jeszcze siły, albo się wykończę. coraz mniej mam siły, coraz mniej mi się chce.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Re: jestem

Postprzez ewka » 30 lip 2007, o 13:50

Witaj Maryniu, dobrze Cię widzieć :D Kupę czasu Ciebie nie było... niedobrze, że urlop nie był tym, czym powienien - relaksem i nabieraniem sił.
marynia napisał(a):Gniew wylewa się ze mnie, ale wci±ż nie umiem nim pokierować, kieruję go więc na siebie.
Jest strasznie.

Maryniu, być może będ± to najgłupsze pytania. jakie ¶wiat widział... ale je napiszę (je¶li nie powinnam, to przepraszam).

Na co ten gniew? Na kogo? I chyba najważniejsze - po co?

Może warto sobie na to odpowiedzieć? Uważam, że nasz stosunek do pewnych spraw powinien przynosić nam "zysk" w postaci spokoju i możliwej do osi±gnięcia harmonii - sprawy nie zawsze dadz± się zmienić i trzeba je wtedy zaakceptować jako zaistaniały fakt... mimo wszystko - wiem, że niełatwe, a być może najtrudniejsze. Co jednak można innego zrobić?

Czy jeste¶ na jakie¶ terapii, bo nie pamiętam? Dziewczyno Kochana... nie marnuj siebie. I swojego życia!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 30 lip 2007, o 14:14

jak dobrze widziec Cie z powrotem, Maryniu.... niedobrze slyszec, ze dzieje sie u Ciebie tak, jak sie dzieje...

gniew to dobra emocja, czasem moze byc calkiem konstruktywna, pomaga w rozwoju, w zmianach.. kiedy sie gniewasz, to przeciez dlatego, ze cos jest bardzo NIE TAK, ze wiesz, zo powinno bys inaczej - i to daje takiego wielkiego kopa, zeby cala sprawe zmienic. Gorzej, kiedy zzera i zostaje ukryty, by zzerac od srodka, nie przepracowany, taki zly i zapiekly. To, ze teraz sie gniewasz, jest calkowicie naturalne - nawet to, ze sie gniewasz na siebie, jest naturalnym krokiem do ujrzenia, gdzie tak naprawde trzeba ten gniew skierowac.

Przez dlugi, dlugi czas nakladalas maske dzielnej duzej dziewczynki...teraz ta maska sie kruszy na chwile, ale to jest po prostu naturalny krok do tego, zeby dotrzec przez wrazliwa warstwe to tej prawdziwej dzielnosci - dzielnosci nie dlatego, ze ukrywamy prawdziwe uczucia, ale do tej, ktora moze powiedziec - przeszlam to wszystko, wyszlam po drugiej stronie, juz mnie teraz nic nie zlamie. Tego Ci zycze bardzo Maryniu, i za to trzymam kciuki, oby sie stalo jak najszybciej. Bo, ze sie tak stanie , to wiem na pewno, wiec zyczyc juz nie musze:)

przytulam bardzo, bardzo mocno

A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez bunia » 30 lip 2007, o 20:54

Chyba jestes na dobrej drodze....wyladowanie emocji zamiast przybierania innego fasonu....oby tylko nie trwalo to za dlugo wtedy moze byc niebezpieczne.....mysle,ze powinnas wybrac sie na terapie.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ola23 » 31 lip 2007, o 00:02

---------- 23:57 30.07.2007 ----------

Witaj Słoneczko... patrz±c na Twój wpis pt "jestem" miałam nadzieję, że poczytam sobie o opalonej i wyluzowanej Maryni...niestety jest dokładnie odwrotnie:( Okropnie mi z tego powodu przykro i smutno...Już dawno nie wiało od ciebie tak± rozpacz±. Bardzo chciałabym Ci pomóc - ale nie tak tylko gadać i pisać o tym, ze jestem z tob±. Powiedz proszę co mogłabym zrobić dla ciebie, żeby¶ na prawdę poczuła że nie jeste¶ sama i że masz na kogo na prawdę liczyć! Maryniu...rozum nie podpowiada mi niczego m±drego...ale serce czuje ten ból i te wylewaj±ce się gniewne emocje...nie mam żadnego lekarstwa, które mogłabym ci dać, żeby już nie bolało, ale chcę by¶ wiedziała że w głębi mojej coraz spokojniejszej duszy masz swoje miejsce i że my¶lę o tobie zawsze, kiedy wiem, że masz "pod górkę"...Je¶li jest co¶ co mogłabym zrobić dla ciebie to powiedz...życzę ci spokojnej nocki i ukojenia...chocby chwilowego. Całuję i ¶ciskam.

---------- 00:02 31.07.2007 ----------

A! Jeszcze jedno. Gniew i zło¶ć to "emocje parasole" - za nimi zawsze się co¶ kryje... Co¶ czego nie potrafimy lub nie chcemy z siebie wydobyć. Czy wiesz, co jest za Twoim parasolem? Musisz to odkryć żeby móc zlikwidować... Oczywi¶cie w Twoim wypadku będzie to zapewne kilka rzeczy, których nie da się zniszczyć za jednym zamachem - ale pozwól sobie na bycie mał±, płacz±c± dziewczynk±, zł± na siebie i na cały ¶wiat! Pozwól sobie na ryk i płacz i nie rozkładaj sobie kolejnego parasola...niepotrzebnego parasola...
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez echo » 31 lip 2007, o 00:35

---------- 00:18 31.07.2007 ----------

maryniu kochana,
życzę Ci z całego serca cudu i nadziei. Cuda się zdarzaj±, niech i Tobie się zdarzy. Przecież masz szanse na własne lepsze życie. Owszem z bagażem, ale szanse s±. Napisz na przylepnych karteczkach co już osi±gnęła¶ i do czego d±żysz. Czasem po omacku, ze łzami w oczach, ale cel musisz mieć. Dzieci jak najbardziej, ale Ty przeciez jeste¶ równie ważna. Ty też masz byc szczę¶liwa i spokojna. Szukaj nie ogl±daj±c się na nikogo wszelkiej pomocy i b±dĽ kreatywna w wymy¶laniu nowych pomysłów na nowe życie, a przeszło¶ć i sadystycznego ex męża staraj się traktować "z boku", bo on faktycznie jest juz z boku, choć czasem pozwalasz mu być razem z Tob± ( w sensie psychicznym, gdy my¶lisz o nim).
wielkie i mocne u¶ciski

---------- 00:35 ----------

i jeszcze jedno. Pamiętaj, że dno jest wła¶nie po to, by było się od czego odbić. teraz już będzie tylko lepiej, bo swoje żale i gniewy już wylała¶.(a jak gniew przyjdzie po raz kolejny- szukaj takich metod uj¶cia złych uczuć, które Tobie odpowiadaj± i na które tak naprawdę masz ochotę , tylko bez przesady ;).)
Za chwilę powinno nast±pić takie dziwne uczucie bezwładu, otępienia i totalnego olewania (vel pogodzenia z losem) -potrzebne do odzyskania sił na nowy etap.
czekam na Ciebie Maryniu, na dobre wie¶ci od Ciebie.
buĽka
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez asia55 » 31 lip 2007, o 04:38

Witaj Maryniu :)
Jak to dobrze, że już jeste¶ :)
Martwiłam się o Ciebie, ale brakowało mi odwagi by napisać wcze¶niej...
Słoneczko, nie wiem co zrobić by Cię pocieszyć, ale wiedz, że w moim serduszku masz tak± specjalna półeczkę :)
Przytulam Cię mocno Aniołku
asia55
 
Posty: 71
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:32
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez marynia » 31 lip 2007, o 16:30

Dzięki Dziewczyny. Kochane jeste¶cie.

Ciężko mi się pisze, boję się, że rozpadnę się podczas tego pisania na kawałki. Spróbuję.Muszę, muszę walczyć o siebie, muszę mówić, muszę rozbić t± skorupę w któr± się chowam.

Żle czuję się od jakiego¶ dłuższego czasu. Od czasu gdy on wzi±ł dzieci do siebie na parę dni. Co¶ we mnie pękło. to jest mój wpis z tamtych dni (piszę pamiętnik w wordzie, zrobię copy-paste)

"Wci±ż nie wiem jak żyć. Maska, któr± włożyłam po tym całym marakeszu, któr± musiałam założyć by przetrwać, przywarła do mnie jak druga skóra. Jestem z niej dumna, ona budzi mój zachwyt, mobilizuje. To ja –dzielna Marynia, dzielna mama, samotna i samowystarczalna. U¶miechnięta. Fighter z zaci¶niętymi zębami ale i nadziej± w sercu. Ta ja u¶miecha się do dzieci, szaleje w dziecięcych zabawach cofaj±c się o lat x-na¶cie, tłumaczy cierpliwie ¶wiat, wpaja dzieciom, że mama jest szczę¶liwa, kiedy one s± szczę¶liwe.

Ta maska tak ¶ci¶le przylegaj±ca do mojej twarzy, tak bliska, że niemalże moja już twarz – twarz dzielnej kobiety opada, gdy długo nie ma dzieci. Nie ma motywacji do starania się, do walki o inne życie. Nie dzieje się to pod wpływem moich przemy¶leń, uczuć, ale jako¶ tak automatycznie, wbrew mej woli.. To, przed czym uciekam, tak umiejętnie, gdy dzieci s± obok – dopada mnie, gdy ich nie ma. Ola powiedziała, że prawda może wyzwolić. Mnie ta prawda zabija. Nie umiem jej przyj±ć. Nie umiem zmierzyć się z tym, co mnie spotkało, nie umiem zmierzyć się ze swoim bólem, żalem, gniewem"


"Nie umiem podnie¶ć się po tym cholernym pozwie, on zdeptał mnie, zniszczył. „Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać” – pisał Hemingway. Dzi¶ pojmuję sens tych słów. Bo przecież żyję, walczę, staram się – mimo spustoszenia w ¶rodku. Moja prawdziwa twarz?– mała, zrozpaczona dziewczynka, która wije się z bólu, która płacze, tak strasznie płacze. Nie umiem utulić tego płacz±cego dziecka w sobie, mogę tylko uciekać, udawać, że go nie słyszę, karcić za ten płacz, bez przesady, minęło już tyle czasu, to nie wypada, ludzie maj± większe problemy i tak dalej i tak dalej. Dziecko kuli się, zamyka w sobie, po takich argumentach dodatkowo czuje wstyd i nienawi¶ć do siebie. Zakłada maskę. Gra, szczę¶liwe, że mu ta gra tak pięknie wychodzi, w jego życiu pojawiaj± się zmiany na lepsze, jest chwalone, doceniane, lubiane. Ale ono wci±ż płacze.

Co mam zrobić? Jak uciszyć to płacz±ce dziecko w sobie? Bronię się przed t± głupi±, banalnie brzmi±c±, ale jednak prawd±: mam złamane serce. Nie wiem, co z tym fantem zrobić. Mam tak cholernie złamane, pęknięte serce, że nie ma już nic. Serce do wymiany. Nie umiem z tym żyć, nie umiem się z tym pogodzić, zmierzyć. Umiem tylko uciekać.


Tak to w skrócie wygl±da. Jednak siedzę nad t± kałuż± rozlanego mleka, nie mam siły by j± posprz±tać, zaakceptować, zrobić z ni± porz±dek. Do tej pory j± przeskakiwałam, udaj±c, że mi nie przeszkadza, że jest dobrze.To mnie zżera od ¶rodka. Nienawidzę użalania się nad sob±, tak zostałam wychowana, moi rodzice potępiali takie zachowanie, takie cierpiętnictwo. Tu rodzi się kolejny mój dramat - bo z jednej strony w końcu otwieram się i przeżywam swoje emocje, uczucia, prawdziwie, szczerze - z drugiej jednak momentalnie wł±cza się we mnie krytyk, gniewny rodzic we mnie tępi±cy ten przejaw słabo¶ci. Nienawidzę siebie za użalanie się nad sob±, ale ten ból we mnie, żal, gniew - nie przepracowane, tylko wrzucone gdzie¶ głęboko na dno duszy,w moj± duż± puszkę Pandory, nie daj± mi żyć.

Nie umiem sobie z tym poradzić, po prostu, przyznaję się, trudno, jestem słaba, użalam się nad sob±. Nie potrafię. Nie jestem w stanie zbudować nowego życia, dopóki się nie uporam z przeszło¶ci±. To co budowałam przez ten rok okazało się domkiem z piasku.
Jestem zła. Na niego, na siebie, na los, na wszystko. Na siebie, że nie umiem się wzi±ć w gar¶ć. Gnoję się strasznie za to, jestem okrutna dla siebie.Przestałam je¶ć. Ro¶nie autoagresja.Dramatem dla mnie jest ¶wiadomo¶ć, że od nastu lat było tak niewiele dobra w moim życiu. Każda dobra chwila- ogwiazdkowana (albo starannie wypracowana albo po wielkiej burzy,efekt poczucia winy). Gdzie nie sięgnę w przeszło¶ć - tam boli.wylewa mi się ten ból oczami, samotno¶ć minionych lat, samotno¶ć teraz zżera mnie. Nie jestem nawet w stanie zapić tego smutku, żalu - bo boli tak samo przed i po. Ból mam zawsze trzeĽwy, umysł też, niestety.Nasuwaj± się wnioski, przed którymi resztkami rozs±dku się bronię - że może ja nie zasłużyłam na dobro.Marzę tylko o tym by uciszyć ten ból. Może nie dla mnie miło¶ć, troska, poczucie bezpieczeństwa, ciepło? Może chciałam za dużo.

żałosne jest to co piszę, wiem. Wybaczcie mi ten chaotyczny potok słów, uczuć, jestem wystraszona, nie spodziewałam się takiego upadku.
Muszę i¶ć na terapię, muszę zrobić wreszcie z tym porz±dek, przestać uciekać przed przeszło¶ci±. Inaczej nigdy nie będzie dobrze.

I żeby nie było mi tak tylko Ľle z moimi problemami, to spadła na moj± rodzinę kolejna tragedia. na moich oczach rozgrywa się horror, mój był niczym w porównaniu z tym co się dzieje teraz w rodzinie . Żyję w strasznym stresie.

A dzieci znów s± u niego.
EHHHHHHHHHHHHHHHH
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Biedrona » 31 lip 2007, o 17:35

Witaj Maryniu!
Ciesze sie, ze sie odzywasz, choc tak bardzo jest Ci zle i smutno.
Slowa pociechy brzmiec moga lakonicznie przy takim ogromie Twojego bolu.
Jestem z Toba myslami i wierze, naprawde wierze w to, ze w koncu sie uda. Jest gdzies ta granica, kiedy mowimy sobie - nie daje rady, potrzebuje pomocy, bo nie umiem sama sobie pomoc. I wiesz, to nie jest slabosc - to wlasnie jest wielka sila w nas drzemiaca. W Tobie tez.
Nadchodzi dzien, kiedy zaczynamy walke nie tylko o przetrwanie czy tez pozorne ukojenie bolu, ale o zycie, o swoje ja, o swoje szczescie.
Ciesze sie Maryniu, ze nadszedl ten dzien. zobaczysz, uda sie na pewno.
przytulam mocno,
Biedrona
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez agik » 31 lip 2007, o 18:17

Maryniu kochana!
A kto powiedział, że masz być dzielna, co?! To, co Ty nazywasz słabosci±, ja nazwałabym człowieczeństwem- choć to pewnie marna pociecha dla Ciebie. Ale mam głęboka wiarę, ze potrzeba czasu. Wszystko sie burzy we mnie, ze tylko tyle mogę Ci dać. Ale wierzę, głęboko wierzę, że to wszystko- po prostu minie. A póki co- chciałabym żeby¶ wzięła troche siły ode mnie- bo mam ja dla ciebie! Wierzę, ze mam! Nie pomogę Ci konkretnie- to, niestety musisz zrobić sama, ale jestem! Jestem zawsze, kiedy będziesz potrzebowała. Jeste¶ wspaniałym człowiekiem. Jakby¶ chciała wiedzieć- ¶wiadomo¶ć tego- mnie tez daje siłe. DASZ RADĘ MARYNIU! wierze w to tak samo mocno, jak w to, ze sama jestem
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 31 lip 2007, o 19:33

marynia napisał(a):może ja nie zasłużyłam na dobro

A może trzeba je po prostu wydłubać z tego, co jest nasz± rzeczywisto¶ci±?

Maryniu... chyba zebrało Ci się "z lat" ilu¶ tam. Przebiegła¶ szybko nad tym, na co nie było wtedy czasu, co wydawało się nieważne, co nie zaniepokoiło... przebiegła¶ i teraz masz mocne STOP.

I je¶li mówisz, że idziesz na terapię, to mnie to uradowało... samemu można sobie nie poradzić, kiedy dzielno¶ć sobie po prostu wysiada - ma takie prawo. A my mamy prawo odpocz±ć i jej od nowa poszukać.

¦ciskam
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marynia » 1 sie 2007, o 10:59

Tak, Ewa. Chyba mi się zebrało. Z ostatnich dwóch lat na pewno. Nie można płakać , cierpieć, kiedy dzieci s± obok. Trzeba działać, trzeba się u¶miechać, być dzieln±. Natychmiast się podnosić, gdy w nocy się upadnie. Tworzyć normalny, szczę¶liwy dom tym dzieciom, niezależnie od tego, co w sercu. Oszukiwać sam± siebie, to co boli schować bardzo głęboko, nie dotykać.

Ale to nie dobry sposób. Popełniłam bł±d. Tak się dnie da, dało się na krótk± metę, da się tak powierzchniowo.

Nic, muszę się z tym zmierzyć. Zoperować wreszcie ten wrzód.
Ewa, Ty to umiesz pocieszyć, wytłumaczyć co¶ mojemu skołatanemu łebkowi.

samemu można sobie nie poradzić, kiedy dzielno¶ć sobie po prostu wysiada - ma takie prawo. A my mamy prawo odpocz±ć i jej od nowa poszukać.

Za to zdanie dziękuję Ci szczególnie. :*
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ewka » 1 sie 2007, o 13:39

Błędy ludzka rzecz... czasami trzeba dotkn±ć i się samemu sparzyć, by uwierzyć i się przekonać, że t± drog± za daleko się nie pojedzie. Samo życie, Maryniu, samo życie.

Buziak
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marynia » 2 sie 2007, o 13:00

Okrutnik ma dzieci. Ma je przywieĽć jutro do domu. za parę dni wzi±ć na 2 tygodnie, wyjechać z nimi ze swoj± mam± albo jak±¶ swoj± koleżank±. I "Co cię to obchodzi." On ma prawo przecież do 21 dni. MOże jechać z kim chce.
Nie rozumie, czemu się denerwuję. " Czy boję się, że one się czym¶ zaraż± od tej osoby". Sk±d to wzi±ł, nie wiem, to akurat do głowy by mi nie przyszło.

Okrutnik dzwoni bo ma "problem", jak zmusić dzieci by do mnie wróciły. Bo one nie chc± wracać jutro do domu. S± szczę¶liwe i chc± u niego zostać. To ja mam problem, ja mu robię sceny przez telefon. "Zachowujesz się jak nastolatka której zabrano lalkę".

Oszaleję zaraz. Nigdy nie przyszło mi do głowy powtarzać facetowi tego, co mówi± dzieci przed wyjazdem do niego. Że nie chc± jechać, że mnie kochaj± najbardziej na ¶wiecie, itp, itd. Że ja im wtedy cierpliwie tłumaczę, że uspokajam, że dzięki mnie jad± do niego chętnie, szczę¶liwe, spokojne, z poczuciem bezpieczeństwa.

To s± w końcu małe dzieci. Mówi± różne rzeczy. Rol± rodzica jest pokierowanie umiejętne planem, uczuciami dziecka. Bez krzywdy dla niego. Bez krzywdzenia drugiego rodzica.
A on się cieszy, że ja cierpię.Powołuje się na słowa dziecka i wmawia mi, że jestem zł± matk±, bo chcę by dzieci choć na dwa dni, tak jak planowali¶my, wróciły do domu.

Gniew. Co robić. CO będzie najlepsze dla dzieci. Jak dostosować się do manipulanta, by dzieci jak najmniej ucierpiały, by nie odczuły tego zamieszania. Jestem cała rozedrgana.

Okrutnik prosi mnie bym oddała mu komplet sztućców ze ¶lubu, bo chce je sprzedać, bo on nie ma pieniędzy. Następnego dnia dzwoni rado¶nie, by oznajmić mi, jaki to ma cudny plan na wakacje, pojedzie sobie w rejs z dziećmi luksusowym statkiem.

Ręce mi opadaj±.

Beznadziejne jest to moje życie. Próbuję pogodzić się z przeszło¶ci± a tu jakie¶ nowe łup, ci±gle co¶.
Żyję w takim stresie że mam wrażenie że nie dotrwam do 30 tych urodzin.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ewka » 2 sie 2007, o 13:09

Maryniu, a gdyby¶ dzisiaj po południu się do nich tam wybrała? Niezapowiedzianie? Reakcja dzieci i rado¶ć ze spotkania... Ciebie uspokoi, a on sam zobaczy, jak w pył obracaj± się jego kłamstwa.

Kiedy¶ się uodpornisz na te jego "zagrywki"... i zamiast nerwów - roze¶miejsz mu się w twarz. I wtedy skończy, bo nie osi±gnie celu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości