Przemoc

Problemy z partnerami.

Przemoc

Postprzez ParagrafKatowice » 4 kwi 2009, o 00:29

Mój mąż mnie bije , można by rzec "regularnie" ... Banalny początek ale ja już nie wiem co robic ? Właśnie jestem po kolejnej awanturze i nie mogę nawet na niego spojrzeć , nie widzę w nim kogoś kogo kocham , widzę potwora który sprawił mi ogromny ból i na koniec nazwał dziwką ... Problem w tym że później mija parę dni a ja zapominam , wybaczam , wierzę że to był ostatni raz ...Cholera , jaka jestem naiwna , przecież tak naprawdę wiem że on się nie zmieni a jednak nie potrafię odejść ... Dlaczego ? :( I dlaczego on to robi ? Czy jest możliwość żeby się zmienił ? Czy postępuje tak bo sama mu na to pozwoliłam ?
ParagrafKatowice
 
Posty: 12
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 00:17

Postprzez żonaprzera » 4 kwi 2009, o 08:13

uderzył raz, wyzwał raz- uderzy i wyzwie ponownie, ja też wybaczałam wszystkie obelgi i bicie. Jeśli cie uderzy dzwoń na policję, inaczej pokazujesz, że przyzwalasz na takie traktowanie. Niech damski bokser odpowie za swoje czyny.
Avatar użytkownika
żonaprzera
 
Posty: 25
Dołączył(a): 19 mar 2009, o 10:01

Postprzez impresja » 4 kwi 2009, o 09:10

A ja słyszalam od jednej kobiety ,że w momentach "jak nie bije ,to dobry i szlachetny człowiek" :? Więc może i ty tak myslisz ,a wiec pozwalasz mu na to!
masz wolną wolę,mozesz to skonczyc ,albo być workiem treningowym.
impresja
 

Postprzez ParagrafKatowice » 4 kwi 2009, o 10:27

żonaprzera napisał(a):uderzył raz, wyzwał raz- uderzy i wyzwie ponownie, ja też wybaczałam wszystkie obelgi i bicie. Jeśli cie uderzy dzwoń na policję, inaczej pokazujesz, że przyzwalasz na takie traktowanie. Niech damski bokser odpowie za swoje czyny.


na policję nie zadzwonie bo to nic nie da , zatrzymają go jeden dzień i tyle , poza tym kiedyś chciałam to rozwalił mi telefon ...




impresja napisał(a):A ja słyszalam od jednej kobiety ,że w momentach "jak nie bije ,to dobry i szlachetny człowiek" :? Więc może i ty tak myslisz ,a wiec pozwalasz mu na to!
masz wolną wolę,mozesz to skonczyc ,albo być workiem treningowym.



Skończyć nie łatwo , wspólne mieszkanie , wspólna firma , dobry i szlachetny może się wydawać bo zawsze się wszystkim kłania , każdemu pomoże , doradzi , pocieszy ... A potem w stosunku do mnie okazuje się zwykłym draniem ... Dziś jak się obudziłam to dosłownie nie mogłam na niego spojrzeć , wciąż mam przed oczami jego "wyczyny" , wciąż słyszę jego wyzwiska ... Boli jak diabli ...

Tak , najgorsza we mnie jest nadzieja , nadzieja że on znów będzie taki jak kiedyś , czuły , delikatny , opiekuńczy ... Niełatwo zapomnieć o takich chwilach . Ani o tych dobrych , ani o tych złych, zwłaszcza jak widzę jaki jest dla innych myślę sobie że to może moja wina ?

Pamiętam jak kiedyśś potrząsnoł mną pierwszy raz , ja patrzyłam na niego osłupiała a on klęknoł i przepraszał , płakał , przez kilka dni nawet nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy , a dziś ? Dziś twierdzi że to moja wina !!!
I pewnie ma rację bo sobie na to pozwalam....
ParagrafKatowice
 
Posty: 12
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 00:17

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2009, o 10:37

Sądzę, iż tu nic innego nie pomoże jak jakaś terapia. Spróbuj go namówić. Jeśli nie zechce idź sama. Idź na terapie, która pomoże Ci się wyrwać a nie to ratować. Sama nie uratujesz. Skoro on nie zechce, więc już NIE MA NADZIEI. Otrząśnij się! Wiem, że to trudne. My pomożemy jak się da ale nie wyrwiemy Cię z tego. Sama nie masz siły - zgłoś się do specjalisty! A jakie masz kontakty z rodziną? Może warto wyprowadzić się do rodziców i powiedzieć o wszystkim? Oni Cię będą, a przynajmniej powinni, dopingować do tej terapii, nie pozwolą do niego wrócić w czasie załamania, a potem to wszystko minie. Odetchniesz z ulgą.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez melody » 4 kwi 2009, o 10:44

Paragraf, dobrze, że tu napisałaś.

W pierwszych sławach chcę Ci powiedzieć, że to Ty jesteś krzywdzona i nie jesteś temu winna! Niezależnie od tego jak bardzo winna możesz się czuć, pamiętaj, że to Ty jesteś ofiarą.
Możesz być w głębi duszy przekonana, że gdybyś była lepszą żoną, to on by się zmienił; możesz być przekonana, że zasłużyłaś sobie na taki los; i możesz być przekonana, że on nie jest taki okrutny, że się zmieni...
Niestety tak właśnie myśli ofiara przemocy.

To co opisujesz, to przemoc ścigana przez "Kodeks karny", Art.207
1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osoba najbliższą lub nad inna osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności wobec sprawcy [...] podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
2. Jeżeli czyn określony w p.1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
3. Jeżeli następstwem czynu określonego w p.1 lub p.2 jest targnięcie się pokrzywdzonego n własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Świadek ma prawo wnieść do prokuratury wniosek o utajenie swoich danych osobowych, o zastrzeżenie danych dotyczących miejsca zamieszkania. Świadkiem może być tez osoba pokrzywdzona.
Jak pewnie odczytałaś - nie potrzebujesz świadków do tego, by móc zawiadomić policję. To Ty jesteś świadkiem.

Możesz zrobić co najmniej dwie rzeczy. Jedna to taka (wyda Ci się to może drastyczne), że zawiadamiasz policję, która przyjeżdża i ma obowiązek założenia "Niebieskiej karty", która od tej pory jest Twoim dowodem w sprawie.

Drugie rozwiązanie to takie, że możesz po prostu udać się, bądź zadzwonić do Ośrodka Interwencji Kryzysowej (jest coś takiego w niemal każdym mieście) i tam możesz porozmawiać z psychologiem i z prawnikiem (bezpłatnie i anonimowo) i możesz uzyskać potrzebne Ci wsparcie, jeśli poczujesz się gotowa na rozwiązanie pierwsze.

Nie zostawaj z tym sama, bo tu chodzi o Twoje zdrowie i Twoje życie.

mel.
melody
 

Postprzez ParagrafKatowice » 4 kwi 2009, o 11:38

Zagubiona0 na rodzinę zawsze mogę liczyć , mam nawet czterech braci ale co innego gdyby to był sąsiad , kolega itp. a w małżeństwo nikt się nie chce wtrącać , zresztą przecież nie zamieszkają ze mną i nie będą mnie chronić 24 godziny na dobę !! Mam wspaniałą mamę ale za dużo w życiu wycierpiała żebym teraz jeszcze ja przysparzała jej zmartwień , bardzo się cieszy że mam "dobrego" męża bo on jak do niej przychodzimy to jest w 100 % dżentelmenem , całuję ją w rękę itp. Nie mam serca mówić jej jak jest naprawdę bo wiem że cierpiała by razem ze mną , tym bardziej że ona też to kiedyś przechodziła ...A na koniec bydlak zostawił ją samą z czwórką małych dzieci , później chciała ułożyć sobie życie z moim ojcem ale się nie dogadywali także też się rozstali .


Melody , znam swoje prawa , uwierz mi , ale za coś takiego go nie zamkną , ma zbyt dobrego adwokata , zresztą nie mam serca żeby go posadzić , nikogo nie mogłabym wsadzić do więzienia , mam za dobre serce , nie potrafiłabym zeznawać przeciwko niemu , zresztą on już kiedyś siedział i wiem jaki to zostawia ślad na psychice , wyszedłby jeszcze gorszy niż jest teraz ...


Myślałam o jakiejś terapii , tylko jestem taka rozbita że nie bardzo wiem jak się za to zabrać ?! W dodatku pracuję od 10 do 20 od poniedziałku do piątku więc kiedy mam iść na tą terapię ?

Kocham go i nienawidzę


:cry:



Kiedyś była taka akcja "Bo zupa była za słona " , wtedy byłam nastolatką i nigdy bym nie pomyślała że kiedyś ten problem będzie dotyczył także mnie :zalamka:
ParagrafKatowice
 
Posty: 12
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 00:17

Postprzez melody » 4 kwi 2009, o 11:47

Biorą pod uwagę to wszystko, co napisałaś, zadam Ci dziwne, być może, pytanie. Powiedz, jakie masz korzyści z tego, że mąż Cię bije?

mel.
melody
 

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2009, o 12:14

---------- 11:55 04.04.2009 ----------

napisałaś, że nie chcesz mamy martwić. ale to jest Twoja MATKA - jak coś złego dzieje się dziecku zawsze się będzie martwić i przejmować, taka kolej rzeczy. A czy ona by wolała się odsunąć i nie podzielać Twojego bólu dla własnego spokoju ? Skoro macie takie dobre kontakty to wątpię. Ona to przeżyła, pomoże przeżyć i Tobie. Na pewno będzie Ci lżej jak ktoś bliski Cię wesprze. Rodzina się do małżeństwa nie wtrąca mówisz...no tak...ale po po ma się wtrącać skoro z pozoru wszystko jest ok? To normalne, że nie mieszają się w Wasze sprawy.

Musisz się zebrać i zrobić jakiś malutki kroczek do wyzwolenia się. Albo porozmawiać z mamą - ona Ci pomoże i doradzi. Może się do niej wyprowadź. Albo znaleźć w swoim mieście miejsce w którym są takie terapie, psychologowie - na pewno znajdziecie razem wspólny termin. Zadzwoń i umów się.

Macie dzieci ?

---------- 11:58 ----------

aa...poprawka...musisz zrobić DRUGI kroczek!!! Pierwszy masz za sobą, piszesz tu do nas, otwierasz się, prosisz o pomoc, chcesz pomocy. Zobacz jak to wiele!

---------- 12:14 ----------

ParagrafKatowice napisał(a):
Kocham go i nienawidzę



Nie mów tak. Jesteś w toksycznym związku. To nie jest miłość. Ani z jego strony ani z Twojej. Miłość to złe i dobre chwile. Miłość to nie jest świadome krzywdzenie. Miłość to świadomość że jak jest źle, że jak się pokłócicię - nigdy się od Ciebie nie odwróci jak poprosisz o pomoc. Miłość to wracanie do domu z uśmiechem i wyczekiwanie. Miłość to chwila spokoju w jego ramionach. Miłość to opiekowanie się i świadomość że jest ktoś kto zrobi wszystko aby Cię ktoś inny nie skrzywdził. Powiedz jeszcze raz. Naprawdę go kochasz? Czy wdepnęłaś w gówno z któego nie masz jak wyjść? Przyzwyczaiłaś się, żyjesz nadzieją na lepsze. Nie kochasz tego człowieka! Kochasz osobę, która jest dobra i kochana, która zamiast podnieść ręki to Cię przytuli, do której chcesz wracać z uśmiechem na twarzy - a wszystkie wyobrażenia ulokowałaś w nim i czekasz aż taki będzie. Nie, on taki nigdy nie będzie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ParagrafKatowice » 4 kwi 2009, o 12:18

melody napisał(a):Biorą pod uwagę to wszystko, co napisałaś, zadam Ci dziwne, być może, pytanie. Powiedz, jakie masz korzyści z tego, że mąż Cię bije?

mel.


Korzyści... Hahaha , ból , strach , poniżenie , czy to mogą być korzyści ?!?
Może i tak , w myśl powiedzenia "co mnie nie zabije to mnie wzmocni"

Ale uwierz mi że nie łatwo zostawić kogoś kogo się kocha od prawie 12 lat !
Zakochałam się w nim mając 13 lat , byłam jeszcze dzieckiem ale ta pierwsza miłość nie mineła , kochałam go będąc dzieckiem , nastolatką aż w końcu jako dorosła dziewczyna wyszłam za niego za mąż , za moją wielką miłość . Tyle czasu się znaliśmy i zawsze traktował mnie z szacunkiem , zawsze mogłam na niego liczyć aż nagle ....

Moi bracia wiedzą jak jest naprawdę , tylko mama nie wie , ale co oni mogą zrobić ? Mają rację , nie zamieszkają ze mną żeby mnie bronić , oni pojadą a ja znów będę zdana na jego doby czy zły humor ... Tak przy okazji to on podnosi na mnie rękę tylko wtedy kiedy mam o coś do niego pretensje , jak chciałabym z nim porozmawiać to przeważnie "tak" to się kończy ...
W dodatku on miał "trudne" dzieciństwo , widział jak jego mama jest co miesiąc z innym "wujkiem" , alkohol , bicie itp. Może dlatego tak się zachowuje ? Jego mama już nie żyje a gdzieś w podświadomości mam do niej ogromny żal że być może przez jej "wyskoki" ja teraz cierpię ...



Dzieci nie mamy .

Zagubiona0 , własnie tak było , szczęśliwe powroty do domu , chcwila zapomnienia i spokoju w jego ramionach i wszystko inne o czym pisałaś !!!
A ja chciałabym żeby tak właśnie było znów bo kiedyś BYŁO !!! Gdyby od zawsze był takim sk..... to nie czekałabym na cud !! Po prostu nie wiem co się stało że tak się zmienił , nawet nie zauważyłam kiedy .....
ParagrafKatowice
 
Posty: 12
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 00:17

Postprzez melody » 4 kwi 2009, o 12:28

Korzyści... Hahaha , ból , strach , poniżenie , czy to mogą być korzyści ?!?

Ja tego nie wiem, dlatego pytam Ciebie. Czytając co piszesz odnoszę wrażenie, że szukasz tu jakiegoś potwierdzenie, że jesteś w sytuacji bez wyjścia. No więc może jednak masz jakieś korzyści z tego, że mąż Cię bije?
Powiedz, co by się stało, gdyby on przestał Cię bić i poniżać?

mel.
melody
 

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2009, o 12:34

Usprawiedliwiasz go? Bije bo miał trudne dzieciństwo? Nie ma na to usprawiedliwienia.
Chciałabyś mieć dzieci?

Powiedz...co chcesz zrobić? Wyrwać się z tego i być znowu szczęśliwa? Czy go 'zmienić'??

Potencjalnie takie osoby zawsze są kochane i czułe...Dopiero po jakimś czasie wspólnego życia się odkrywają. Nie zastanawiaj się "czemu dopiero teraz". Oni to mają zakodowane w psychice. Gdyby Cię uderzył przed ślubem - stracił by Cię. Gdyby zaraz po ślubie - miałabyś więcej siły bo nie było by tylu pięknych chwil za Tobą. Więc...zwyczajnie zaczął wtedy jak wie że Cię nie straci. że ma swój prywatny worek treningowy i bezkarnie "go używa". - taka jest prawda.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez joanka34 » 4 kwi 2009, o 12:52

Z jednej strony chcesz to przerwać,a z drugiej strony usprawiedliwiasz go, winisz siebie, chcesz iśc na terapię,ale nie masz czasu :( Nikt nie zasługuje na to,by go bić ! Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań....uwierz,nawet gdybyś była "idealną" żoną, on i tak znalazłby coś za co mógłby dalej Cię lać....ten typ tak ma.....
Czytam właśnie książkę "Koniec współuzależnienia"Melodii Beatii.szczerze polecam, mi otworzyła oczy na kilka spraw. pewnie znasz stronę www.kobieceserca.pl ?
Co teraz jest Twoim celem?
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez ParagrafKatowice » 4 kwi 2009, o 13:35

---------- 13:29 04.04.2009 ----------

melody napisał(a):
Korzyści... Hahaha , ból , strach , poniżenie , czy to mogą być korzyści ?!?

Ja tego nie wiem, dlatego pytam Ciebie. Czytając co piszesz odnoszę wrażenie, że szukasz tu jakiegoś potwierdzenie, że jesteś w sytuacji bez wyjścia. No więc może jednak masz jakieś korzyści z tego, że mąż Cię bije?
Powiedz, co by się stało, gdyby on przestał Cię bić i poniżać?

mel.


Nie , wiem że zawsze jest wyjście ale trudno jest odejść , gdzieś tam jeszcze pali się jakiś płomyk miłości , nie szukam potwierdzenia że jestem w sytuacji bez wyjścia , prędzej nadziei że może jest jakaś skuteczna terapia dla niego i szansa dla nas ...




zagubiona0 napisał(a):Usprawiedliwiasz go? Bije bo miał trudne dzieciństwo? Nie ma na to usprawiedliwienia.
Chciałabyś mieć dzieci?

Powiedz...co chcesz zrobić? Wyrwać się z tego i być znowu szczęśliwa? Czy go 'zmienić'??

Potencjalnie takie osoby zawsze są kochane i czułe...Dopiero po jakimś czasie wspólnego życia się odkrywają. Nie zastanawiaj się "czemu dopiero teraz". Oni to mają zakodowane w psychice. Gdyby Cię uderzył przed ślubem - stracił by Cię. Gdyby zaraz po ślubie - miałabyś więcej siły bo nie było by tylu pięknych chwil za Tobą. Więc...zwyczajnie zaczął wtedy jak wie że Cię nie straci. że ma swój prywatny worek treningowy i bezkarnie "go używa". - taka jest prawda.


Najlepiej chciałabym być szczęśliwa z nim , wiem że dzieciństwo też ma wpływ na dorosłe życie i szukam po prostu przyczyny dlaczego tak jest ?
Owszem , chciałabym dzieci lae w takie sytuacji na pewno nie , moje dziecko nigdy nie zobaczy że tatuś bije mamusie , przenigdy !

---------- 13:35 ----------

joanka34 napisał(a):Z jednej strony chcesz to przerwać,a z drugiej strony usprawiedliwiasz go, winisz siebie, chcesz iśc na terapię,ale nie masz czasu :( Nikt nie zasługuje na to,by go bić ! Nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań....uwierz,nawet gdybyś była "idealną" żoną, on i tak znalazłby coś za co mógłby dalej Cię lać....ten typ tak ma.....
Czytam właśnie książkę "Koniec współuzależnienia"Melodii Beatii.szczerze polecam, mi otworzyła oczy na kilka spraw. pewnie znasz stronę www.kobieceserca.pl ?
Co teraz jest Twoim celem?


Muszę iść na terapię , jeśli nie znajdę czasu to poszukam jakiejś terapii przez internet , tylko nie wiem czy coś takiego istnieje ?

Wiesz , ja chyba jestem od niego uzależniona bo inaczej nie pozwoliłabym na takie jego zachowanie , zastanawiam się tylko czy naprawdę nie ma już dla nas nadziei ? Czy on będzie taki już zawsze ?!

Właśnie napisałam wniosek o separację , teraz pozostaje go "tylko" wydrukować ... Kurczę , dlaczego to tylko jest takie trudne ?! :cry:
ParagrafKatowice
 
Posty: 12
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 00:17

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2009, o 14:01

jeśli jest Tobie przeznaczony, jeśli Cię kocha, opamięta się, wszystko się ułoży. Ale teraz musisz zadbać o siebie. Nie możesz na siłę tego ratować - sama nie uratujesz. Jeśli on nie ma świadomości gdzieś tam w środku że robi źle - nie zmienisz go, już nie wychowasz i nie wpoisz tych zasad.

wydrukuj. dla własnego szczęścia
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 199 gości

cron