california napisał(a):Nasz problem to to,z enie potrafimy być w towarzystwie. Kiedy jestesmy razem, badz z rodzina to sie nie klocimy wcale nic. Dobrze sie dogadujemy. Natomiast jak jest jakas impreza to jest awantura i to wcale nie wplyw alkoholu,bo nawet jak nie pijemy to juz jest zle. Wszyscy pozniej mysla o nas zle, bo nie znaja nas z drugiej strony. Ale tym razem zrazil mnie do siebie calkowicie, nigdy w zyciu bym nie pomyslala,ze jest zdolny do takiego zachowania.
Mam wrazenie, ze Twoj chlopak ma podobne podejscie do mojego obecnego partnera. Tzn: jesli jestesmy sami, to zajmujemy sie soba, jak jestesmy w towarzystwie, to zajmujemy sie przede wszystkim towarzystwem; soba takze, ale nie w takim stopniu jak to ma miejsce na osobnosci. Uwazam, ze to jest najzdrowsze podejscie, jakie tylko moze miec miejsce. W koncu nie ma absolutnie nic zlego w tym, ze idac na impreze z chlopakiem, rozmawiam sobie z kim tylko mam ochote. Gorzej jednak z akceptacja sytuacji, gdy np partner rozmawia w najlepsze z jakas odstawiona panna. I wiem, ze wiele osob ma problem z zaakceptowaniem takich sytuacji. Mysle, ze ja sama naleze do osob przesadnie zazdrosnych choc staram sie za wszelka cene zazdrosci nie okazywac. Ale co sie czuje nie raz w takich sytuacjach wiem tylko ja:) To, co polecam Tobie i sobie i kazdej pani, ktora nie czuje sie komfortowo w takich okolicznosciach to oczywiscie bardzo duzo rozsadku i dystansu. Moze warto by bylo takze samej sprobowac wdac sie w rozmowe z jakims przystojniakiem tylko po to, aby nie koncentrowac sie na tym, jak to bawi sie partner z jakas inna panna a takze po to, aby przekonac sie, ze w gruncie rzeczy rozmowa nawet z Mister Uniwersum to tylko rozmowa:D Pozdrawiam