taka dziwna sytuacja

Problemy z partnerami.

taka dziwna sytuacja

Postprzez Loki86 » 2 kwi 2009, o 05:09

Kiedy byłem w liceum miałem koleżankę która była we mnie zakochana. Bardzo ją lubiłem ale nie odwzajemniałem jej uczucia (typ kumpeli do pogaduch i piwka) była ładna ale coś tam zawsze mi nie grało (takie miałem dziwne podejście ale chyba każdy ma swoje gusta i kropa). Teraz po 5 latach odnowiliśmy znajomość i kurde niby coś tam się klei czuje przyciąganie (lekkie ale zawsze) pytam się co u niej itp. Rozśmieszam pocieszam (dziewuszka ma problem po dziś dzień ze znalezieniem sobie kogoś) ze względu na to że ostatnio olał ją jakiś złamas. No i ten tego wyszła rozmowa, w której sobie zdradziliśmy że jest to obopólne przyciąganie. Tylko mi ciągle coś nie gra. Źle się z tym czuje bo kiedyś ją olałem. A teraz kiedy u mnie posucha od 3 lat nagle obdarzam ją uczuciem. Czuje się z tym jak dupek. Tym bardziej że jeszcze czuje coś do byłej baby (która notabene przeżywa chyba 2 albo 3 najprawdziwszą miłość w jej życiu dodam że nie jestem żadną z nich). No i tak mam okazję przestać grać przyjaciela i stać się kimś więcej na płaszczyźnie uczuciowej ale ciągle mnie coś od niej odstrasza. wynajduje sobie 100 powodów żeby utrzymać koleżeńskie stosunki równocześnie dając sygnały mówiące że jestem zdecydowany na związek. Miał ktoś coś takiego ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Re: taka dziwna sytuacja

Postprzez ewka » 2 kwi 2009, o 06:43

Loki86 napisał(a):wynajduje sobie 100 powodów żeby utrzymać koleżeńskie stosunki równocześnie dając sygnały mówiące że jestem zdecydowany na związek.

Wydaje się, że sygnały trzeba by wyciszyć i czekać na rozwój sytuacji bez żadnego deklarowania się (na dzisiaj). A co jutro - się zobaczy.

"A teraz kiedy u mnie posucha od 3 lat nagle obdarzam ją uczuciem."
Jeśli to rzeczywiście uczucie, to niepotrzebne są Twoje wyrzuty Loki, że kiedyś NIE, a teraz TAK... uczucia nie przychodzą na zawołanie. Trzeba tylko rozpoznać, czy to rzeczywiście uczucie, czy "przyciąganie" - bo to jakby niekoniecznie to samo.

Tak czy owak - czas.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 2 kwi 2009, o 07:02

Hmm
Wydaje mi się, ze rozumiem Twoje rozterki...

Tylko Loki, przeciez okazywanie zainteresowania jakoś nie wiąze na całe życie.
Mam wrażenie, zę bardziej sie boisz, zę zawrócisz dziewczynie w głowie, a potem się okaze, zę to jednak nie to i ona zostanie płącząca i bolesna, niż spróbować.

A przeciez nigdy nie mamy gwarancji...
Daj szanse- małymi kroczkami- jakieś wyjścia razem, zainteresowanie- a może się coś urodzi ( uczucie ;) )

Przecież nie od razu będziesz się żenić, prawda?

Będzie dobrze Loki!!! :buziaki:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Loki86 » 2 kwi 2009, o 12:30

Wiem że to nie musi być związek na całe życie ale tak jak myślisz ja jej nie chce zranić za dużo osób jej zrobiło nadzieje a później odtrąciło. Widzę w niej brzydkie kaczątko które naprawdę może stać się łabędziem jeżeli tylko ktoś obdaruje ją ciepłem i zmobilizuje do zmian. Konkretnie powinno to być męskie ciepło bo tego nie zaznała od ojca. Taka szybka chałupnicza psychoanaliza ale to z niej tryska na kilometr
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez natka7911 » 2 kwi 2009, o 19:43

Loki, a jesli Ty jestes nadal w jej sercu?? jesli ona nie zapomniala o Tobie? a Ty teraz dasz jej iskierke nadzeji, a potem sie okaze ze to nie to.... ona bedzie znow cierpiec.....

Niby cos czujesz, ale nie wiesz co.... niby fajnie, a jednak nie.... zastanow sie bo czegos Ci w niej brakuje i kiedys tez brakowalo.....
Avatar użytkownika
natka7911
 
Posty: 156
Dołączył(a): 6 sie 2008, o 20:24

Postprzez moratar » 3 kwi 2009, o 10:55

Olej ją i nie martw się, lepiej znajdz sobie kogoś swierzego.
Fajnych kobiet jest na pęczki tylko przebierać i wybierać.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez Abssinth » 3 kwi 2009, o 11:18

Loki...

Ty sie najpierw oczysc z bylej i ze swoich poplatanych do niej uczuc...

nieuczciwe tak troche jest leczenie sie za pomoca kogos innego...

jesli nie jestes pewny, nie wchodz w to - potem bedziesz mial zal do siebie, do niej, do swiata...

trzeba, koniecznie! wyleczyc sie z bylego zwiazku i stanac na nogi samemu, zeby moc, po jakims czasie, spojrzec na kogos - i stwierdzic 'tak, to wlasnie to!' nawet, jesli okres 'to wlasnie to' potrwa krotko, moze miesiac, moze rok, moze nawet pare lat....ale liczy sie moment wchodzenia w relacje - jesli zaczynajac cos nie jestes pewny, to co sie stanie pozniej?

jesli zaczniecie 'byc razem' z Twoja przyjaciolka, a za miesiac Twoja byla odezwie sie, znowu dajac Ci ochlap nadziei - co wtedy zrobisz?

bardzo, bardzo nie chcialabym byc na miejscu Twojej przyjaciolki w tym momencie...

miauk..sciskam mocno, bo wiem, ze jestes w trudnym momencie...(kurcze, znam to z wlasnego doswiadczenia...)

xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości

cron