Rozwód

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 31 mar 2009, o 13:18

Zgadzam się Anno, dzieci cierpią najbardziej... nie zapomnij, że one wkrótce zaczną układać swoje życie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 31 mar 2009, o 21:50

Masz rację Ewo,oni niedługo wyfruną z gniazd ale dobrze byłoby żeby mieli gdzie wracać . Wspólne wigilie ,święta.
Pewnie że tam dom gdzie rodzina a tu rodziny brak.
Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.
Jeszcze trochę daję czasu czasowi.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez ewka » 1 kwi 2009, o 08:08

anna maria napisał(a):Jeszcze trochę daję czasu czasowi.

Lubię to zdanie;) Życzę cierpliwości i wytrwałości :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez owodnia » 1 kwi 2009, o 11:11

Nie ma na co czekać .
Czas tu nic nie załatwi.
Najwyzej pogorszy sytuacje.

Czy twój mąż pracuje ?
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez anna maria » 1 kwi 2009, o 11:50

Mąż pracuje,zarabia dobrze ,kieruje ludźmi ale są długi.
A czas daje sobie do wakacji. Wtedy chcę podjąć decyzję. :zalamka:
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez owodnia » 1 kwi 2009, o 11:52

Skad te długi ?
Czy mąż daje ci pieniadze na zycie , na dzieci ?
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez anna maria » 1 kwi 2009, o 11:58

Po pierwsze mamy kredyt mieszkaniowy ,duuuuuży , a reszta to zwykłe długi mojego męża ,chociaż on twierdzi że domowe.
Jak ma karty kredytowe to z nich korzysta ,jak mu brakuje pieniędzy ,to bierze kredyt.
Jest to tzw,pętla kredytowa.
A poza tym alkohol i papierosy kosztują.
W tym roku nie daje pieniędzy na tzw,życie. i dlatego od 2 miesięcy jest na własnym garnuszku .
Spłaca kredyt.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez owodnia » 1 kwi 2009, o 12:04

No wiec czekac nie masz na co .
Trzeba zacząc działać .
Mysle , ze czas zabezpieczyc prawnie siebie i dzieci.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez caterpillar » 2 kwi 2009, o 17:32

Witaj anno mario!

Czytam Twoja historie juz od dawna i rozumiem w jakiej sytuacji jestes :? u mnie w rodzinie kobiety tkwily i tkwia nawet kilkadziesiat lat bo wspolny dom wspolne pieniadze ale czy warto za taka cene?
Mysle ,ze rada dziewczyn aby uregulowac prawnie ta sprawe to dobry pomysl.
bo moze byc tak ,ze zostaniesz z dlugami meza i kredytem do splacenia (to zupelnie realne niestety)
Myslalas o rozdzielnosci majatkowej? o alimentach? (jesli dzieci sie ucza)
Dom tak czy owak idzie do podzialu a moze warto zrobic tak,ze skoro maz chce niech sobie wezmie czesc domu i sobie tam mieszka na wlasny rachunek a wy w drugiej czesci?Moja znajome tak mialy ,ze ich ojcowie po rozwodzie zajmowali jeden pokoj i mieszkali razem.Fakt to nie jest komfortowa sytuacja ale przynajmniej rodzina nie odpowiadala za jego zycie.
Zaslaniasz sie tym,ze maz zarabia na Was tylko zauwaz ,ze ta rownowaga zaczyna byc juz lekko zachwiana ..placisz za niego rachunki i dlugi jednym slowem tracisz cala swoja energie i czas na (jak ktos tu napusal)latanie dziur.
anno nie wiem czy bylas juz u prawnika ale mysle ,ze warto przynajmniej wiedziec co mozesz zrobic a najlepiej robic juz teraz.
Ja nie przekreslam tego czlowieka ,wiem tez ,ze "latwiej" Ci czekac i tkwic w niepewnosci i jego zmiennych nastrojach,ale tak sobie mysle ,ze czaem pzewrotnie moze byc tak,ze jesli on zobaczy ,ze ten rozwod czy sprawy formalne wcale Ci nie straszne to moze tez zmieni plyte i cos to mu da do myslenia..ze np. poradzisz sobie bez jego kasy.

pozdrawiam i zycze Ci duzo sily!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 3 kwi 2009, o 08:36

anna maria napisał(a):A czas daje sobie do wakacji. Wtedy chcę podjąć decyzję.

:oklaski:
Bo najgorzej, kiedy się stoi w rozkroku i nie wie, w którą stronę pójść. Potem, cokolwiek się postanowi... pójdzie, bo musi pójść.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 3 kwi 2009, o 20:30

Bo najgorzej to się zebrać i coś zrobić.
Jest to chowanie głowy w piasek,czekanie że może się coś zmieni a czas płynie i nic się nie zmienia.
Na pewno dużo zrobiłam dla siebie bo roczna terapia wyzwoliła mnie z jarzma współuzależnienia. Oczywiście nie do końca ale jest lepiej i nie czułabym się tak gdybym nie chodziła na terapię.
A teraz powoli ruszam dalej. Nie jest łatwo.
Dziękuję ,dobrze mi się z Wami rozmawia.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez impresja » 3 kwi 2009, o 20:41

Czy zajrzałaś na strone do ktorej podałam link?
impresja
 

Postprzez anna maria » 3 kwi 2009, o 22:04

Przepraszam Impresjo ,nie wiem jak to się stało ze przeoczyłam . Dzisiaj tam zajrzałam ale na chwilkę. Zalogowałam się tam ale Was nie opuszczę.
Dużo mi pomagacie.
Dziękuję
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez Amir » 3 kwi 2009, o 23:14

impresja napisał(a):Lepiej się rozmawia jak ktoś ma konkretną wiedze ,bo tutaj można tylko Cie pogłaskać. i wspólczuć


no widzisz, a ja sie nie doczytalem tego punktu regulaminu i posrednio dostalem opeer od szarej eminencji za wiedze, przeczytalem tez w jakims watku, ze tu to jest wsparcie nie cos tam innego (zrozumialem, ze tylko glaskanie i wspolczucie jest dozwolone, a na cos innego trza miec zgode i papiery :) :) :), domyslnie na wiedze takze) choc to wydalo mi sie dosc kultowe i osobliwe, to jednak nikt mi tego tak jasno nie uswiadomil jak ty, droga impresjo

a jest takze na tym forum jakas niepisana hierarchia typu glaskajacy junior, adeptka glaskania I stopnia, mistrzyni glaskania (tu mam swoj typ defaultowy) oraz Wielka Mistrzyni Wspolczucia i Krolowa Skansenu???

no bo nie chcialbym sie nieswiadomie wciac miedzy wodke a zakaske komus, kto juz zatrzymal stolek

impresjo, pytam ciebie, jako osobe w miare przytomna i obiektywna ;) oraz odwazna :) :) :)

i sorry, ze off-topic w tym watku, ale mi sie widly w polu zazielenily

przy okazji pozdro dla meszugiego ;)
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez impresja » 4 kwi 2009, o 09:02

Amir ,po napisaniu swojego postu,ktore rzeczywiscie pisze szybko i nie redaguje potem ,jak juz kliknęlam to wiedzialam ,że znajdzie sie ktos ,kto lubi sie czepiać słowek i drobiazgów .Otóż wyjaśniam Ci ,nie mialam na mysli,ze sa tutaj ludzie niekompetentni,tylko że na tamtym forum jest tematyka ściśle dotycząca problemu anny i wlaściwie kazdy post piszą osoby ,ktore maja w rodzinie alkoholika bądź sa sami alkoholikami. Więc anna będzie sie spotykała bezpośrednio z ludźmi ,ktorzy maja ten problem.Natomiast na tym forum spektrum problemow jest różne i jest wiele osób ,ktore nie mialy do czynienia z alkoholizmem.Anna bedąc tutaj jest wspierana emcjonalnie,ma nasze wsparcie co do wartości swojej osoby.Ale tam ma tylko te problemy i latwiej jest sie jej poruszać .Więc Amir nie bądź upierdliwy i nie czepiaj sie slówek ,bo wiesz dobrze co mialam na mysli.
impresja
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 308 gości