to stanie się już za tydzień.Oni nie będą razem.Pomagam Jej w przeprowadzce,przy Nim.Boję się Jego reakcji,co pomyśli o mnie?Czy poczuje się zupełnie opuszczony,czy pomyśli że jestem po czyjejś stronie?
Ja naprawdę nie jestem.
Ale Ona poprosiła bym pomogła,bym była przy Niej kiedy będzie wynosiła swoje rzeczy,boi się Go,po tym co już raz Jej zrobił.W dodatku zachowuje się nieracjonalnie,jakby naprawdę siadło Mu to na psychikę.Nie potrafię pomóc a tak bym chciała.Ciągle powtarzam sobie że nie mogę żyć czyimś życiem,nawet najbliższych osób,mogę być tylko obok Nich,choć to naprawdę bardzo wyciąga wszelką energię i pozytywne nastawienie.
Jakie Pozytywne HA HA,śmiechu warte
Z kim mam zostać na noc?Przy Niej czy przy Nim?Kto będzie bardziej potrzebował pomocy?Jak mam to ocenić?Nie mogę być w dwóch miejscach na raz.Boję się że On sobie coś zrobi,strasznie się boję.On czuje się przegrany i wyrzucony jak śmieć i nie dopuszcza myśli o dalszym życiu samotnym,po tylu latach bycia razem...Jak sprawić żeby zaczął myśleć o przyszłości,planować,mieć nadzieję że jeszcze będzie dobrze?
Nie wiem jak dalej będzie,sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana niż piszę,ale nie mogę wchodzić w szczegóły z racji ostrożności.
Wiecie jaki świat potrafi być mały.A co jak wejdzie tu niepowołana osoba i to przeczyta?Tego bym nie chciała.Dlatego piszę w takiej formie.