Jak mam pomoc synowi ?

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez ewater » 25 mar 2009, o 14:37

---------- 13:24 25.03.2009 ----------

Mój 17 letni syn zaczął palić w listopadzie ub. roku. Dowiedziałam się o tym na początku stycznia. Mimo, że strasznie mnie to przeraziło to od tego czasu szukam wszelkich sposobów, żeby przestał. Wiem już, że prośby ani groźby na niewiele się zdadzą. Przede wszystkim więc rozmawiam z nim, uświadamiając mu jaką popełnia głupotę, wchodząc w nałóg. Najpierw w ogóle wszystkiemu zaprzeczał, ale w końcu się przyznał, że pali, a ostatnio jakby coś zrozumiał, bo oświadczył, że chce się tego pozbyć. Niestety, chyba się już uzależnił, bo przyznał, że jest mu ciężko, gdyż palił 10-12 papierosów dziennie, a teraz chce ograniczyć do 2-3, bo na więcej nie ma siły... Najbardziej boję się, że nie będzie umiał odmówić kolegom.... Proszę o pomoc, bo nie wiem, jak mu jeszcze pomóc. Wciąż wierzę, że wyjdzie z tego, bo dotąd nie miałam z nim żadnych problemów wychowawczych i bardzo dobry kontakt i porozumienie. Dopiero teraz uderzyła mu woda sodowa z powodu zbliżającej się 18-tki i wpływu kolegów chyba....
Proszę o jakieś rady, co robić, żeby dotrzeć do jego rozumu i zdrowego rozsądku...

---------- 13:37 ----------

...acha.... zapomniałam dopisać, ze syn 2 dni temu przykleił sobie plasterek Niquitin stopień 3. Nie zabroniłam mu, ale teraz nie wiem, czy dobrze zrobiłam i czy to ma być stopień 3, czy może powinien to być stopień 1. Nie znam się na tym, a on przykleił to sugerując się jakąś informacją z netu... Może powinnam mu to wyperswadować ? Już nie wiem, co robić....
ewater
 
Posty: 2
Dołączył(a): 28 gru 2008, o 13:14
Lokalizacja: Miasto u wrót Jury

Postprzez isiaaa20 » 26 mar 2009, o 12:40

najważniejsze jest to, że Twój syn uświadomił sobie, że palenie jest złe, uzależnia itp. To jest już krok do sukcesu.
isiaaa20
 

Postprzez caterpillar » 26 mar 2009, o 16:35

Witaj ewater!

przeczytalam o Twoim problemie z synem mam takie przemyslenia.

Zauwazylas ,ze teraz na syna bardziej ma wplyw otoczenie.

tak jest ,ze w tym wieku to grupa rowiesnicza ma czesto wiekszy wplyw niz roodzice wiec dobrze jest sie tej grupie dziecka przygladnac ..czego ono szuka w tej grupie i jakie potrzeby zaspokaja.

"Najbardziej boję się, że nie będzie umiał odmówić kolegom."

mysle ,ze warto popracowac nad tym a chodzi o poczucie wlasnej wartosci,mysle ,ze od tego zaczynaja sie wszelkie problemy jesli chodzi o zdobywanie pozycji w grupie.

czasem pomocna moze byc zmiana otoczenia albo pokazanie ,ze inne rzeczy moga badziej go dowartosciowac niz bycie "grupowym palaczem" .np sport czy rozwijanie innych zainteresowan..mysleliscie o tym?

byc moze jest tez tak ,ze Twoj syn nie ma juz ochoty byc grzecznym chlopcem i chce przypodobac sie kolegom wlasnie w taki a nie inny sposob..

co do plasterkow ja osobiscie poszla bym z chlopakiem do lekarza ,nie wiem na jakim poziomie w Polsce jest pomoc osoba z uzalenieniem nikotynowym :oops: ale mysle ,ze lekarz jest badziej kompetentna osoba niz strona internetowa zwlaszcza dla 17latka.

pozdrawiam i zycze powodzenia!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewater » 26 mar 2009, o 18:14

---------- 16:51 26.03.2009 ----------

isiaaa20 napisał(a):najważniejsze jest to, że Twój syn uświadomił sobie, że palenie jest złe, uzależnia itp. To jest już krok do sukcesu.


Tak, ja też jestem zadowolona, że on coś jednak zrozumiał i że chce z tym skończyć. Widziałam, jak czytał w internecie, jak zgubne mogą być skutki palenia, zadawał mi nawet pytania na ten temat, na które oczywiście starałam się odpowiedzieć najlepiej jak potrafiłam...Wierzę więc, że chciał tylko poznać jak to jest palić, ale się trochę w tym poznawaniu zagalopował i że wszystko się ułoży...

---------- 17:14 ----------

caterpillar napisał(a):
Zauwazylas ,ze teraz na syna bardziej ma wplyw otoczenie.
tak jest ,ze w tym wieku to grupa rowiesnicza ma czesto wiekszy wplyw niz roodzice wiec dobrze jest sie tej grupie dziecka przygladnac ..czego ono szuka w tej grupie i jakie potrzeby zaspokaja.
mysle ,ze warto popracowac nad tym a chodzi o poczucie wlasnej wartosci,mysle ,ze od tego zaczynaja sie wszelkie problemy jesli chodzi o zdobywanie pozycji w grupie.
byc moze jest tez tak ,ze Twoj syn nie ma juz ochoty byc grzecznym chlopcem i chce przypodobac sie kolegom wlasnie w taki a nie inny sposob..
co do plasterkow ja osobiscie poszla bym z chlopakiem do lekarza ,nie wiem na jakim poziomie w Polsce jest pomoc osoba z uzalenieniem nikotynowym :oops: ale mysle ,ze lekarz jest badziej kompetentna osoba niz strona internetowa zwlaszcza dla 17latka.


To prawda, że syn teraz bardziej zwraca uwagę na to, co mówią i myślą koledzy niż my, rodzice. To zaczęło się na początku bieżącego roku szkolnego, czyli we wrześniu. Od tego czasu stał się bardziej drażliwy i nerwowy, z tego co wiem, jest lubiany w swojej grupie, ma dość wysokie poczucie wartości, kontakty towarzyskie utrzymuje raczej tylko z osobami ze swojej klasy lub ze szkoły, do której chodzi jego dziewczyna. Myślę, że nie o poczucie wartości tu chodzi lecz raczej o chęć pokazania sobie i innym jaki to on już jest dorosły... Tłumaczyłam mu, że nie na tym polega dorosłość, że właśnie ma okazję pokazać ją, jeśli nie będzie robił głupstw, ale .... sama rozumiem, że to może być odebrane przez niego jako zwykłe "trucie"....

Co do plasterków, to wczoraj sam oświadczył, że nie będzie ich jednak używał, na razie chce się jedynie ograniczyć do 2 papierosów dziennie....Może mu się uda, wierzę w to głęboko, dlatego z pójściem do lekarza na razie się wstrzymuję, zobaczymy, co dalej się wydarzy...

Dziękuję za dotychczasowe odpowiedzi, ale nadal czekam na cenne uwagi....
ewater
 
Posty: 2
Dołączył(a): 28 gru 2008, o 13:14
Lokalizacja: Miasto u wrót Jury

Postprzez caterpillar » 26 mar 2009, o 19:35

---------- 18:29 26.03.2009 ----------

ewater widzisz jesli nie ma sie czym zaimponowac grupie to imponuje sie byle czym.
Mi nie chodzi o to ,ze Twoj syn ma jakies mega niskie poczucie wartosci ale byc moze 'pogubil" sie troszke i "poszedl na latwizne" jeli chodzi o zablysniecie w towarzystwie.Dobrze by bylo gdyby sam doszedl do tego co tak naprawde jest wazne w kolezenstwie i ,ze bycie lubianym wcale nie oznacza ,ze trzeba robic cos wbrew zasadom, wbrew sobie.
ze mozna nie pic nie palic nie cpac i miec fajnych kolegow i byc szanowanym.
druga sprawa.. grupa.

wiesz papierosy to jedyna uzywka ,ktora mnie nie krecila i pamietam,ze w moim towarzystwie nikt nie palil i zwyczajnie nikogo to nie pociagalo nie imponowalo.
czemu to imponuje kolegom twojego syna? moze warto ten problem poruszyc wspolnie z rodzicami kolegow.
no i moze warto dyskretnie porozmawiac z dziewczyna syna..moze ona moglaby pomoc mu rzucic.Warto zapytac czy jej to imponuje ??
i jesli chodzi o "trucie" ...rozmowa z dzieckiem moze polegac na tym ,zeby to ono mowilo a rodzic sluchal :wink:

powodzenia!

---------- 18:35 ----------

i jeszcze jedno mi sie nasunelo..czy w jego szkole prowadzi sie jakies prelekcje na temat szkodliwosci uzywek? nie chodzi mi o nudne referaty czytane przez uczniow ale jakies naprawde ciekawe 'wyklady" np . z zaproszonymi goscmi...moze warto zaproponowac aby na lekcji wychowawczej cos takiego sie odbylo...Jestescie rodzicami jestescie czescia szkoly wiec chyba macie jakis wplyw na to co sie tam dzieje?

teraz juz serio koniec :wink:
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez christmas_tree » 26 mar 2009, o 21:57

---------- 20:53 26.03.2009 ----------

hej, z mojej strony wygląda to tak:

paliłem sporo przez 10 lat. Zacząłem z przekory przed 16 rokiem życia, byłem b. grzecznym synkiem porządnych rodziców, więc jakoś chciałem się zbuntować. Rodzice byli palący. Po roku wpadłem, odkryta została moja skrytka z petami. Pamiętam tę wpadkę, zareagowali z kpiącym uśmiechem, ale nie robili żadnych wymówek - to twoje życie itp.
Obecnie uważam palenie za straszny syf, ale mojemu synowi (15) lat nie mam zamiaru truć d...y na ten temat, tylko raz mnu powiedziałem, że to syf, że z tego powodu rzuciłem, a jeśli w taki sposób ktoś chce podnieść swoje akcje w grupie rówieśniczej, to jest jełop, bo daje sygnał, że nie ma innego argumentu itp.
No i za bardzo nie angażowałbym się w "problem palenia". Być może i jest to problem, ale Twoje zainteresowanie jest właśnie tym, czego syn potrzebuje tak naprawdę - i nagle się okazało, że palenie Was zbliżyło. Zatem może nie skupiaj się na wyleczeniu syna z nałogu, ale po prostu skup się na kontakcie z nim. Zobacz - kiedy się pojawiły fajki, zaczęliście rozmawiać jak dorośli... może o to chodzi?
pozdrawiam, chr

---------- 20:57 ----------

A do syna powiedziałbym tak - palisz, Twoja sprawa. Ale może chcesz jeszcze o czymś porozmawiać?
Masz super okazję, by troszkę lepiej poznać syna... przestaje być grzecznym synkiem mamusi, staje się samcem, który za moment zacznie zakładać swoje stado.
Warto wiedzieć z jakim bagażem wyrusza na łowy :-)
trzymam kciuki

aha - palenie nałogiem staje się naprawdę po wielu latach, a jeżeli szybciej, to sugeruje to jakiś deficyt psychiczny. A więc potrzebna właśnie rozmowa
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez caterpillar » 26 mar 2009, o 23:24

Chris mysle ,ze masz duzo racji ..mi tez nie chodzi o to ,zeby mama prowadzila teraz kampanie antynikotynowa
tylko uderzylo mnie to ,ze 17 letni chlopak nie wie jakie sa skutki palenia :!: to moze w szkole by sie zajeli tym...wkoncu chyba godziny wychowawcze czy biologia jeszcze tam jest :roll:

Tez uwazam ,ze palenie to tylko pretekst do rozmowy o tym co w zyciu wazne i do tego aby przyjzec sie jakimi wartosciami kieruje sie nasze dziecko..czy to aby napewno to co chcielismy mu przekazac..?

jestem ciekawa jak Wam poszlo ewater..

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez wuweiki » 27 mar 2009, o 11:37

Christmas-tree napisał
"Twoje zainteresowanie jest właśnie tym, czego syn potrzebuje tak naprawdę - i nagle się okazało, że palenie Was zbliżyło. Zatem może nie skupiaj się na wyleczeniu syna z nałogu, ale po prostu skup się na kontakcie z nim. Zobacz - kiedy się pojawiły fajki, zaczęliście rozmawiać jak dorośli... może o to chodzi?"
Witaj Ewater! ...ja też bardziej zajęłabym się kontaktem z synem bo akurat ta sytuacja może być dobrym momentem do pogłębienia relacji z synem.... jest nastolatkiem,na etapie buntu i eksperymentów i taka dobra głęboka relacja z rodzicami jest niezastąpiona...tym bardziej,że z tego co napisałaś Twój syn chce rozmawiać z Tobą,zwrócił się z tym problemem do Ciebie i warto to dobrze,mądrze wykorzystać tak myślę
pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
wuweiki
 

Postprzez anna maria » 28 mar 2009, o 13:12

Chris ma rację.
Nasze dzieci w różny sposób dają nam do zrozumienia że potrzebują pomocy i zainteresowania ze strony rodziców. Dlatego w delikatny sposób możemy im tłumaczyć o zgubnych skutkach nałogów ,bo to nie tylko papierosy ale i alkohol i narkotyki.
Na pewno nie pomogą nasze awantury. Każdy ma wybór ale musi sam wybrać. Także dzieci czy nastolatki.
Ale muszą wiedzieć że my ich kochamy i mogą liczyć na naszą pomoc.
Pomimo wszystko.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez moratar » 30 mar 2009, o 02:26

17 lat to juz nie dzieciak.
Chyba ważniejsze jest to czy on chce palić czy nie, niż to co tata uważa za słuszne.
Oczywiście lepiej jest uczyć się na cudzych błędach, ale popełnianie błędów to też częśc życia.
Palenie to przecież nie tragedia, jak np. cieżkie narkotyki, nie zmiania świadomości i nikogo nie zabije itp pod wpływem nikotyny.
Wiadomo że lepiej jakby np, palił trawke bo jest mniej szkodliwa i daje więcej satysfakcji, ale od czegoś trzeba zacząć.
Wiadomo że 17 lat to też nie dorosła osoba, ale czy 24, 30, 45 lat to juz dorosła?
Każdy ma wolną wolę, powiedzenie że jest to szkodliwe i sposób dający do zrozumienia że naprawde jest to szkodliwe powinien wystarczyć, reszta to wybór każdego człowieka. Niezależnie czy bedzie to tatuaż, palenie, trawka, granie w szachy, sex z tą samą płcią czy ucięcie sobie kilku palcy u nogi. Dopóki nie krzywdzi innych to jest ok.

Może ktoś mnie złaja że lepiej wychować sobie bezmyślnego niewolnika który będzie ślepo nam wierzył w każde słowo... ale jak niesamowicie smutne musiało by być życie takiego bezwolnego warzywa. No ale rodzice będą szczęśliwi....

Ciekawsze jest to dlaczego zaczął palić, ale tak naprawde, a nie że koledzy go namówili.
Cóż moje 3-y grosze.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości