puściłam się

Problemy związane z depresją.

Postprzez sunset1212 » 23 mar 2009, o 22:38

Sikorko juz poprawiłam tamtego posta. To nie miał być sarkazm tylko rozluźnienie tej ciut napiętej atmosfery jaka powstała. Eh ja to nie umiem swoich uczuć wyrazić :cry:


teksty typu 'on tak zrobil, to mnie tez wolno' to ja codziennie w swojej szkole slysze, tylko, ze to podstawowka i dzieciaki po 10 lat maja.
ależ ja nadal czuję się jak dziecko i myślę, że każdy się tak czasem czuje i wychodzą z nas raz na jakiś czas takie dzieciaki.


Katka faktycznie Admin za bardzo się nie przejął... Ale moze jest na urlopie i jak wróci zrobi porządek :wink:
Avatar użytkownika
sunset1212
 
Posty: 55
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 00:12

Postprzez mahika » 23 mar 2009, o 22:40

:oops: oj tam...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 23 mar 2009, o 22:42

rainman napisał(a):tenia napisala ze nie wie czy on jest tepy czy nie i uwazam ze twoje uwagi nie powinny sie do niej odnosic.


widze to nieco inaczej ...
sikorkaa
 

Postprzez KATKA » 23 mar 2009, o 22:43

już to olałam...ale stosunek do tego miejsca mi się zmienił...po raz pierwszy.....niestety....nie chciałam, zeby samopomoc stała sie pożywką dla ludzi nie spełnionych we własnym szarym poharatanym życiu...ale nawet do czegoś takiego widac musi dojść.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez sikorkaa » 23 mar 2009, o 22:45

rainman napisał(a): dziewczyny stanely w obronie sunset.



i chwala im za to, jak najbardziej popieram, slusznie zrobily, tylko, ze mnie sie niespecjalnie srodki tej obrony spodobaly. samosady juz dawno wyszly z mody.
Ostatnio edytowano 23 mar 2009, o 22:47 przez sikorkaa, łącznie edytowano 1 raz
sikorkaa
 

Postprzez KATKA » 23 mar 2009, o 22:47

samosąd to troche za ostre słowo wydaje mi się :?
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez sikorkaa » 23 mar 2009, o 22:47

rainman napisał(a):
mam nadzieje ze juz sobie wyjasnilismy wszystko sikorko :usmiech2:


jesli mam byc szczera to nie wiem, bo nie bardzo czaje na czym stanelo :roll:
sikorkaa
 

Postprzez mahika » 23 mar 2009, o 22:47

a sędzia - admin milczy...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 23 mar 2009, o 22:52

---------- 21:51 23.03.2009 ----------

Komu żółtą kartkę? Komu? Bo idę do domu? :))

Admina nie ma, jest zajęty zamknięciem naszego forum;))))... bo po co właściwie jakieś grupy wsparcia, jak tutaj za chwilę każdy będzie się bał napisać cokolwiek? "Takie coś" jest na każdym onetowym forum.


---------- 21:52 ----------

Magiel się przeniósł ze związków na depresję i tłucze się dalej. No zdrowia życzę. I siły rzecz jasna.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 23 mar 2009, o 22:55

a my sobie gadu gadu...
Ostatnio edytowano 23 mar 2009, o 22:55 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 23 mar 2009, o 22:55

dziewczyny - pisalyscie do admina na pw? macie potwierdzenie odczytania?
z tym urlopem mi sie spodobalo ... :) no w sumie kto wie? ;)
sikorkaa
 

Postprzez mahika » 23 mar 2009, o 22:56

no w sumie, sezon uropowy w pełni :lol:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 23 mar 2009, o 23:02

ja pisze juz od soboty :D i echo...mega :) takie mega echo...na maila psycholka tez....czyli nic :) chyba, ze mnie admin akurat olał tez to birę pod uwagę 8)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

grzeczna gospodyni domowa, grzeczny uczen, grzeczny na sieci

Postprzez Amir » 23 mar 2009, o 23:03

przy okazji sieciowych zadymiaczy i nickow uzywajacych namietnie, bez wyraznego powodu jakby - zestawow literek powszechnie uznawanych za obelzywe -

- moze to byc ktos opisany przez pana Sulera, jako osoba rozhamowana (p. Suler - taki profesor psychologii, ktory ukochal sobie psychologię cyberprzestrzeni i bada to na wszelkie możliwe sposoby, także w planach uczestniczących). Zazwyczaj wszyscy rozhamowujemy na sieci. Oznacza to, że mniej czy bardziej piszemy tu to i tak, czego w realu często nie mówimy, nie robimy lub nie tak byśmy to mogli, jak tutaj (ze względu na inne, odmienne i liczniejsze bariery społeczne w realu, na większą możliwość otrzymania bolesnych sankcji itd.)

Pół biedy, jak rozhamowanie jest pozytywne. Starszy pan gra nastoletniego uwodziciela, ex-więzień z wyglądu zakapior - na sieci jest wymarzonym i nieosiągalnym dla siebie szarmanckim lekarzem, dojrzewający uczeń profesorem ontologii, a brzydka dziewczyna ciągnie za sobą sznur rozbitych serc, niczym la femme fatale, albo ta przepiękna i bogata wchodzi w skórę kopciuszka, żeby uwolnić się od przygnębiającej zazdrości innych. Te rozhamowania są codziennością sieci i dotyczą nas wszystkich bez wyjątku.

Jest pewna klasa rozhamowań, związanych ze szczególnie przykrym "tłumieniem" niektórych części osobowości. Z róznych powodów niektórzy z nas w realu muszą (=myślą, że muszą) spełniać role szczególnie grzecznych osób. Np. matka musi być dobra dla maleństwa, od ministrantów wymaga się pobożnego zachowania, nauczycielką nie może być widoczna neurotyczka lub osoba z zaawansowaną widoczną psychozą. Wielu z nas nie wolno w realu być niegrzecznymi, przeklinać, obrażać, być dla innych jawnie okrutnymi. Podkreśliłbym problem tego, że JAWNIE. Bo po cichutku sobie jakoś to wyrównujemy.

Czasem mamy takie marzenia. Podejść do kogoś i nareszcie, choć raz w życiu głośno móc powiedzieć, co się myśli (np. o złym szefie). Kobiety bardzo często myślą - lafirynda - a mówią - kochanie, gdzie zrobiłaś sobie te loczki? Kelnerzy po kilkadziesiąt razy dziennie mają ochotę po prostu nasikać upierdliwemu klientowi do zupy, ale muszą się hamować i mówić - ależ tak, ma pan rację, już zamieniam, mam nadzieję, że będzie panu smakowało. Chyba najbardziej widoczne przejawy bolesnych zahamowań mamy w relacjach uczeń-nauczyciel(ka) i w relacjach domowych, bo są bardzo dobrze zdefiniowane i trzeba je pełnić niezależnie od nastrojów. Toteż tam mamy często i w realu do czynienia z nagłymi wybuchami.

Na sieci myślimy, że nie ma sankcji społecznych, a te które są - to są na tyle jakby-na-niby, że myślimy, że możemy z nimi bezpiecznie eksperymentować. No i... grzeczna matka dzieciom i usłużna gospodyni domowa na sieci może się zamieniać w dość puszczalską osóbkę, pani nauczycielka polskiego - może tu zapełnić sobie lukę osobowościową i zacząć kląć siarczyście oraz pisać niemiłosiernie okrutne rzeczy, stając się upierdliwa ponad wszelkie ludzkie wyobrażenie, a szóstkowy uczeń, finalista olimpiad lub młody wirtuoz - może na sieci "chlać", obrażać i z niemałą satysfakcją pooddychać sobie "bezpiecznie" tym, co sobie wyobraża, jako rynsztok.

I odwrotnie - ktoś, kto się w rynsztoku tarza na codzień - będzie mógł na sieci wyemitować bardzo wzruszającą i delikatną stronę siebie, za co w swoim realu myśli, że zostałby wyśmiany.

Można te "priwy" (bo to się od tego najczęściej zaczyna) - odczytywać, jako sygnały ważnych niedoborów z realu. Nie każdy może sobie ulżyć w rękawicach bokserskich na spokojnym treningu. A każdy ma w sobie również agresję i gdzieś ona musi się realizować. Małemu dziecku to dobrze - wydrze się do woli. Ale dorastającemu już społeczeństwo tak nie pozwoli, a dorosły to często dopiero, jak już tyle wypije, że nie pamięta - może się nieco zbłaźnić lub zeszmacić.

Ale tak na codzień - nie jesteśmy ani Hiszpanami, ani Żydami, ani Włochami i na 'normalne codzienne i akceptowane przez ogól wybuchy' nie możemy sobie pozwolić.

Dużo z nas przenosi grzecznie zasady ograniczającej nas kultury do sieci. No ale - może na szczęście dla niektórych - na sieci nie istnieje jeszcze ani tak silna policja, ani tak sprawne i dotkliwe sankcje społeczne, toteż niektórzy z nas mają niepowtarzalną szansę powiedzieć choć raz w życiu kurwa i choć jeden raz w życiu użyć szmaty. Zobaczyć sobie, jak to jest.

Inni muszą się w tym celu odważyć na głębszą terapię. Często dopiero w późnym wieku i tylko niektórzy sprawcy uczą się po raz pierwszy, jak można bezpiecznie i pozytywnie rozładowywać naturalną agresję, jak być asertywnym, nie agresywnym, jak i gdzie te sprawy są adekwatne i dojrzałe, a gdzie odnoszą skutki społecznie niepożądane.

Pytanie, czy taka sytuacja jest dobra? Czy spełnia rolę naturalnie terapeutyczną? Czy jest to wentyl bezpieczeństwa, który pomaga tym ludziom zachować swoją grzeczność i kulturę w realu i wybuchać tam mniej, gdy obwody się przegrzeją?

Czy też jest to źle? Czy uzależniający i niemoralny z natury Internet umożliwia bezkarną egzystencję chamom, którzy zostaliby w realnym lokalu już dawno wywaleni na zbity pysk?

Jak to jest? Jak sądzicie?

Co zrobić z agresją, której "normalnie" nie wolno okazywać? Czy wywalać to, czy da się też o tym rozmawiać pozytywnie i uczyć się, jak sobie z tym radzić? Tak po stronie ofiar, jak i sprawców? Czy lepiej raczej tylko karać, czy też w ogóle da się jakoś tu pozytywnie wpływać?

Czy ja sam, ja sama jestem od tego naprawdę daleko?
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez sunset1212 » 23 mar 2009, o 23:04

Ja mogę zebrać baty :wink: przyzwyczaiłam się kiedyś do tego...

Morator skierował mój wątek na zupełnie inne tory i teraz wszyscy usiłujemy nakłonić innych do swoich racji... NIe tak miało być :(

Adminie jeśli nie jesteś na urlopie pokaż nam swój gniew!
Avatar użytkownika
sunset1212
 
Posty: 55
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 00:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 389 gości

cron