---------- 08:16 20.03.2009 ----------
Śledzę twój wątek,bardzo Ci wspóczuję,ale nie potrafię nic napisać.Nic nie wiem na temat miłości tak uzależniającej się od mężczyzny.Dla mnie związek to branie i dawanie,ale zarazem duży margines na własną przestrzeń.Gdzie jest miejsce na realizację i rozwój .Postanowiłam jednak napisać gdyż zauważyłam coś niepokojącego.Undset moim zdaniem twój mąż i jego rodzice będą dążyć do odebrania Ci dziecka.
jeżeli nie będzie brał dziecka częściej to bedę miała do czynienia z kuratorem i psychologiem.I na dzień dzisiejszy nie będą mieli z tym żadnych problemów.Nie jesteś w stanie zająć się maluchem,cierpisz ,rozpaczasz ,skupiasz się nad swoim bólem.A życie toczy się dalej,twoje dziecko potrzebuje już jeśli nie rodziny to napewno matki.A ty fundujesz mu nie miłość tylko traumę ,bo twój świat się zawalił.Nie obchodzą Cię uczucia twojego dziecka,jego rozwój i poczucie bezpieczeństwa .Dlatego masz jeszcze trochę czasu ,aby się z tym uporać ,bo inaczej to ty będziesz miała prawo dziecko widywać,płaciła alimenty ,jako ktoś kto nie jest w stanie opiekować się własnym dzieckiem,ze względu na stan zdrowia.Skup się na dziecku,bo inaczej zostaniesz naprawdę sama,a do miłości nie można nikogo zmusić.Pozdrawiam Cię gorąco.
---------- 10:14 ----------
Miłość jest nieodzownym elemtem naszego życia,ale jesteśmy też my sami.Nie powinniśmy zabierać nikomu wolności,ani jej oddawać.Rozumiem,że cierpisz,ale nie niszcz w sobie poczucia godności i wartości.Stanęłaś w życiu przed nowym wyzwaniem i musisz iść dalej,stawać się niezależna i samodzielna.Jest to kwestia czasu,a poczujesz się wolna.Szanuj siebie ,kochaj i chroń swoje dziecko.Nie ty ,lecz ono teraz jest bezbronne i zdradzone.Zlituj się nad nim i nad sobą ,bo inaczej stracisz wszystko.Przecież on i jego rodzina widzą,że nie zajmujesz się dzieckiem i wykorzystają to przeciwko tobie z zimną krwią, a może dla dobra dziecka.Trzymaj się .