Po co wracamy do poprzednich partnerow?

Problemy z partnerami.

Postprzez Pytajaca » 26 lip 2007, o 19:44

Akurat sie z tym chopak nie potrafie zgodzic, bo znam przypadki zupelnie zostawionych na lodzie panow...A ze kobiety nie wybieraja i nie wychodza z inincjatywa?...toz to kompletna nieprawda!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez chopak » 26 lip 2007, o 21:26

Pytajaca napisał(a):Akurat sie z tym chopak nie potrafie zgodzic, bo znam przypadki zupelnie zostawionych na lodzie panow...A ze kobiety nie wybieraja i nie wychodza z inincjatywa?...toz to kompletna nieprawda!


My¶lę ze jest tyle samo zostawionych na lodzie kobiet co i mężczyzn. tu nie ma preferencji ze względu na płeć. Natomiast fakt jest taki że społeczne przyzwolenie jest na to żeby to mężczyzna wychodzil z inicjatyw±, wystarczy przej¶ć się na obojętnie jak± dyskotekę. oczywi¶ci jak od każdej regóły i tu także s± wyj±tki. pozdrawiam.
chopak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:15

Re: inny punkt widzenia

Postprzez szachistka » 27 lip 2007, o 23:34

chopak napisał(a):My¶lę, że gdy rozstanie trwało do¶ć długo i pozwoliło byłym partnerom na nabranie dystansu do tego co ich kiedy¶ łaczyło a jednocze¶nie czuj± że miło¶ć jeszcze nie zginęła to nie można jej przekre¶lać. Dlatego, że pewna cz±stka jej w tym czasie się wypaliła. Być może jest pokiereszowana, amputowane ma dwie nogi ale jeszcze żyje.

Gdy to przeczytalam zaczelam sie zastanawiac: jak to sie stalo, ze milosc miedzy dwojgiem ludzi ma amputowane dwie nogi? Jak bardzo musieli sie kochac, ze prawie zabili uczucie, jakie bylo miedzy nimi. Nawet jesli postanowili je uratowac, nigdy nie uda im sie sprawic, aby te dwie nogi odrosly. Byc moze stac ich bedzie na zakup implantow, ale taka okaleczona milosc pozostanie do konca zycia wlasnie kaleka, ulomna. A co jesli nigdy nie bedzie ich stac na kupno tych implantow? Wtedy to, co bedzie ich laczylo nie bedzie miloscia, tylko jakas pozostaloscia po niej; wegetujacym uczuciem.
A moze w takich przypadkach wystarczy sama wiara? Ponoc potrafi zdzialac cuda. Tylko co zrobic, jesli sie ja stracilo?
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez Pytajaca » 28 lip 2007, o 00:40

Szachistka, ja tez nie lubie protez...no chyba zebym miala proteze glowy i serca, to wtedy bym lubila...Serce raz zranione, umysl raz stlamszony bedzie pamietal. Wybaczy, ale nie zapomni. Nie uwazam, zeby ludzie sie tak radykalnie zmieniali. Jesli raz cos przeszkodzilo, to ta cecha wczesniej czy pozniej po wstepnym okresie starania sie wyjdzie znow na wierzch. Jak ja potraktujemy? Mozemy potraktowac na nowo. Nasze PODEJSCIE sie moze zmienic,ale nie cechy, ktorych nie mozemy w drugiej osobie zmienic. W takich przypadkach jednak oboje "kontuzjowanych" powinno starac sie nauczyc na tych nowych protezach chodzic...Do tego potrzeba czasu, cierpliwosci, wyrozumialosci. Niestety, nie wszyscy mamy ich az tyle. Jaki jest wiec sens bycia z protezami? Dla mnie to nie ma sensu. Ale to tylko moje zdanie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 28 lip 2007, o 00:47

Moze nie ma to dla Ciebie sensu, bo nigdy nie bylas w sytuacji kiedy nie masz innej mozliwosci niz chodzenie z proteza...Ludzie nie moga bez siebie zyc i wracaja do siebie bo sa dla siebie powietrzem bez ktorego mozna zyc tylko przez ktotka chwile...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Pytajaca » 28 lip 2007, o 01:01

Zawsze jest inna mozliwosc. Jesli jestes tak kompulsywnie przywiazana tylko do tej jednej jedynej protezy i nie mozesz bez niej zyc, mimo ze wciaz upadasz i dusisz sieto jest to juz uzaleznienie, a z miloscia ma to niestety niewiele wspolnego. Powietrze jest zawsze i wszedzie. Trzeba sie umiec rozejrzec.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 28 lip 2007, o 01:08

Czasem bywa tak ze ktos nie umie zyc bez tej "protezy" ale ona potrafi bez nas.Wtedy to boli.Tracimy nasze powietrze.I robimy wszystko alby moc zaczerpnac go jeszcze troche.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Pytajaca » 28 lip 2007, o 01:12

Ale po co? Powietrze jest i tak wokol nas. Milosc jest tam, gdzie naprawde powietrza jest bardzo wiele i nie musisz zaczerpywac go lapczywie. Proteza raczej dusi niz dostarcza tlenu, w zaleznosci oczywiscie od tego, jak dobrze sie juz potrafi poruszac a my z nia. Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 28 lip 2007, o 01:19

Wszystko zalezy od danej sytuacji.Kazdy przypadek jest inny.I nie mozna tu uogolniac.Nie zawsze proteza nas dusi.Czasem pomaga.Chociaz jednej ze ston.
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Pytajaca » 28 lip 2007, o 01:21

Masz racje. I kazdy z nas jest inny. Ale odgrzewanych kotletow nie lubie - nie smakuja juz tak samo.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Magda » 28 lip 2007, o 01:23

Z drugiej strony -pierwsze ¶liwki robaczywki.Drugie zawsze zdrowsze :)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez chopak » 28 lip 2007, o 14:08

Faktycznie po co je¶ć ci±gle t± sam± robaczyw± ¶liwkę skoro można mieć piękne zdrowe i smaczne, których mnóstwo jest na drzewie;) A robaczyw± wyrzucamy na kompost tam gdzie jej miejsce.
chopak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:15

Postprzez Pytajaca » 28 lip 2007, o 20:01

Chopak, moj ex wolal robaczywke od nowej i zdrowej :) Niektorzy lubie jesc nadjedzone i odsmazone, zapominajac o tym, jak nie smakuje...Moj ex ma baaardzo krotka pamiec i mam nadzieje, ze wczesniej czy pozniej robaczywka mu przypomni jak jest perfidna.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 351 gości