ale nie moge uniknac wlasnie tego pytania czy dam rade?
No to pytanie na które nie znasz odpowiedzi i nikt na terapii o to Cię nie zapyta....
A i Ty nie zadręczaj sie mysleniem takim, bo do niczego dobrego nie prowadzi.. wszystko dzieje sie tu i teraz...
Prędzej mozesz zastanowić się nad tym czy DZIŚ wytrwasz.
Mam wrażenie ze jestes podekscytowany jak dzieciak który ma isc na wesołe miasteczko. a to bedzie ciężka praca, ukierunkowanie twojego myslenia na nieznane Ci tory, próba pozbycia się schematów tkwiących w Twojej głowie, próba pokazania Ci obszarów Twojego życia których jeszcze nie znasz, ale okupione Twoją własną pracą. Wszystko zależy od Ciebie. Twoje życie w Twoich rękach. Nie terapeutów, twojej kobiety..
To Ty masz mieć władzę nad sobą. Uda Ci się, nie wiem czy od razu, ale ważna jest motywacja. A najlepszą motywacją bedzie to ze robisz to dla siebie, żeby ratować SWOJE ŻYCIE.
Będzie OK.
[/quote]