Stracilem kobiete którą bardzo kocham przez swoją głupote&am

Problemy z partnerami.

Postprzez woman » 19 mar 2009, o 01:44

Nilfheim, no cóż, stalo się i się nie odstanie.
Doskonale zdajesz sobie sprawę, że Twoje zachowanie przynosi skutek odwrotny, zapędzasz się tylko w kozi róg i w kręcasz w spiralę jakiejś obsesji.
Zachowanie Twojej byłej kobiety też nie przynosi jej chluby, ale poniekąd ją troszkę rozumiem. Tzn absolutnie nie usprawiedliwiam rękoczynów, ani słów obelżywych, bo uważam, że chociażby ze względu na rok bycia razem, powinna mieć do Ciebie jakiś elementarny chocby szacunek.
Mimo wszystko taka postawa jak Twoja Nilfheim, szczególnie że jest to postawa mężczyzny od którego oczekuje się takich archetypowych cech jak siła, duma, honor, no więc takie łażenie, niby przypadkowe spotkania, śledzenie, wywołują pogardę i instynkt ucieczki. naprawdę przykro mi to pisać.
Im prędziej sie opamietasz, tym lepiej dla Ciebie. Nie jest to recepta na odzyskanie uczuć kobiety na której Ci zależy, bo takiej recepty nikt Ci nie da.
Jedyne co możesz robic, to postarac się zająć swoimi sprawami i ponad wszystko nie prowokować przypadkowych spotkań. Jeżeli Ona zechce kontaktu to znajdzie drogę.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 19 mar 2009, o 08:54

niflheim napisał(a):Wielokrotnie pisaliście abym zaczoł siebie szanować, nieupokarzać sie - a ja właśnie swoim zachowaniem - spadłem na samo dno .

Podobno trzeba dotknąć dna, aby mieć się od czego odbić... jak się miewasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez moratar » 19 mar 2009, o 12:44

Wynajmij samochód, stań wieczorem pod jej domem, poczekaj aż będzie wracała. Wrzuć do bagarznika, zawieś do lasu, porozmawiaj w cztery oczy. Skończ rozmowe, zdecyduje, zostań z nią, lub odwieź do domu.
Jeśli ja byłbym tak zdesperowany to chyba bym tak zrobił, ale aż się siebie boje czytając to.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez Szafirowa » 19 mar 2009, o 14:01

Taaak, jasne.
A później spotkacie się w sądzie, bo nie omieszka wnieść oskarżenia do prokuratury, z pewnością taka akcja śmiertelnie ją przerazi.
Jeszcze później dostaniesz jakiś wyrok, być może w zawiasach, nie mniej jednak ciągnąć się to będzie za Tobą całe życie.

Czy nie prościej jest uszanować jej zdanie ?
Nie chodzić za nią, nie nawiązywać prób kontaktów, skoro ona tak bardzo sobie tego nie życzy ?!
Przecież ta jej furia i wściekłość świadczy o tym, że ma tej sytuacji tak serdecznie dość, że aż nie umie zapanować nad sobą ...
Odpuścić, po prostu odpuścić. Tu nie ma innego rozwiązania.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez ewka » 19 mar 2009, o 14:27

moratar napisał(a):Wynajmij samochód, stań wieczorem pod jej domem, poczekaj aż będzie wracała. Wrzuć do bagarznika, zawieś do lasu, porozmawiaj w cztery oczy. Skończ rozmowe, zdecyduje, zostań z nią, lub odwieź do domu.
Jeśli ja byłbym tak zdesperowany to chyba bym tak zrobił, ale aż się siebie boje czytając to.

O czym tu rozmawiać, skoro jej działania są jakby jednoznaczne... niestety :(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez niflheim » 19 mar 2009, o 17:38

---------- 15:56 19.03.2009 ----------

ewka napisał(a):Podobno trzeba dotknąć dna, aby mieć się od czego odbić... jak się miewasz?

Ja sięgnełem tego dna ale niewiem czy jestem w stanie sie odbic od niego.... Czuje obojętność

---------- 16:03 ----------

moratar napisał(a):Wynajmij samochód, stań wieczorem pod jej domem, poczekaj aż będzie wracała. Wrzuć do bagarznika, zawieś do lasu, porozmawiaj w cztery oczy. Skończ rozmowe, zdecyduje, zostań z nią, lub odwieź do domu.
Jeśli ja byłbym tak zdesperowany to chyba bym tak zrobił, ale aż się siebie boje czytając to.


Ta to jest bardzo dobry pomysł, ale ma tylko jedna wade - za cosik takiego ONA by mie pozniej powiesiła za jaja i delektowała by się tym.
A powaznie nie przesladuje sie ludzi ktorych sie kocha. :)

---------- 16:38 ----------

Szafirowa napisał(a):.....
Czy nie prościej jest uszanować jej zdanie ?
Nie chodzić za nią, nie nawiązywać prób kontaktów, skoro ona tak bardzo sobie tego nie życzy ?!
Przecież ta jej furia i wściekłość świadczy o tym, że ma tej sytuacji tak serdecznie dość, że aż nie umie zapanować nad sobą ...
Odpuścić, po prostu odpuścić. Tu nie ma innego rozwiązania.


Szafirowa masz w 100% racje, Swoim zachowaniem ja tylko nakręcałem ją przeciwko sobie, bo żaden człowiek nie chce być przez nikogo prześladowany - a "nie" znaczy "nie"....

Chyba wrescie dojrzałem do słowa i znaczenia "miłość" - które dla mnie oznacza - kochać, szanowąć, dbać a nie prześladować.....

A ja umiałem tylko kochać i sznować - niestety niepotrafiłem zadbać o moją kobiete - wielokrotnie mi powtarzala - "Kochaj i dbaj o kotołaka.... "
Zrobiłem uczciwy rachunek sumienia i niestety wyszło na to ze wielokrotnie ona zawiodła sie na mnie (odkładanie żeczy/prac na pozniej, niedbanie o mieszkanie - zagracanie go moimi żeczami, niewychodzenie z inicjatywą zeby je użądzać, torpedowanie jej pomysłow itd.... ) i nie miała 100% oparcia we mnie - tak czuła, a ja nie zrobiłem nic aby to zmienić.
Wiecie ONA mi sie oddała na tacy jak sie poznaliśmy - zawsze mowiła "Kochaj i dbaj" Uczucie łatwo jest okazać ale dbanie i pielegnowanie związku to jest wyższa "sztuka".
Ja chyba uważałem ze jezeli mnie kocha i jest zazdrosna o mnie, mowi ze jestem przystojny to byłem zbyt pewny "jej uczuć do mnie". A wniej narastało przez cały rok wszystkie moje wady, mowiła mi wielokrotnie że "to trzeba zrobić, tamto" a ja wiekszosc rzeczy odkaldalem na pozniej a ja to wkurzalo....
I w pewnum momencie miarka sie przebrala, niewytrzymala i kazala sie wyprowadzic.
Ja zamiast walczyc z calych sil o odzyskanie tego uczucia ktore sie tkliło jesze w niej do mnie - to swoim zachowaniem (zrobiłem awanture na spotkaniu) oddaliłem ja tylko od siebie. A gdy miala wypadek samochodowy - niewiele zrobilem (poza przesłaniem kwiatow i odwiedzinami w szpitalu) aby ją wspierać.

Co dalej bedzie - Niewiem... napewno nie bede ją prześladował, wydzwaniał, nachodził, sledził czy cosik takiego - dlatego ze w ten sposob tylko moze mnie bardziej znienawidziec.
Kocham ja, ale niemoge jej zmusic do miłości.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez moratar » 19 mar 2009, o 22:06

To może chociaż prześladuj jej chlopaków.
Albo operacja plastyczna zmien wyglad i udawaj ze jestes kims innym
...
a poważnie to albo czekaj ... z rok może
albo zapomnij.
Kiedyś widziałem w necie wypowiedz jakiegos psychologa na temat rozstań i podobno każda kobieta daje druga szansę, nawet jeśli mówi że nie da.
Chyba że Tobie dała już kiedyś choć z tego co piszesz nie wygląda aby kiedykolwiek stawiała sprawe na ostrzu noża.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez ewka » 20 mar 2009, o 00:26

Trzeba zrobić porządek... zebrać do kupy to wszystko, co było złe (dobry materiał na przyszłość), zebrać do kupy to, co dobre (no bo jakieś było na pewno i to też dobry materiał) - i już się nie zadręczać, bo nikomu nic z tego, a Tobie najmniej.

Dasz radę!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez niflheim » 20 mar 2009, o 14:03

ewka napisał(a):Trzeba zrobić porządek... zebrać do kupy to wszystko, co było złe (dobry materiał na przyszłość), zebrać do kupy to, co dobre (no bo jakieś było na pewno i to też dobry materiał) - i już się nie zadręczać, bo nikomu nic z tego, a Tobie najmniej.
Dasz radę!


Zebrałem do kupy wszystko, to co było złe w naszym związku i to co było dobre.
I wyszlo na to ze tych złych rzeczy (jezeli chodzilo o nasze relacje) było bardzo mało a tych dobrych było całe multum.... i to mnie najbardziej boli - bo straciłem kobiete ktora w związku była "aniołem" - no prawie - i boje sie że nigdy juz nie spotkam takiej cudownej kobiety.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 20 mar 2009, o 14:26

Kobiety są cudowne na różne sposoby... może nie spotkasz tak samo cudownej, ale cudownej inaczej;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gosia_mm » 6 kwi 2009, o 00:46

czytam i nie mogę uwierzyć - jakbym siebie widziała, tylko że w męskim wydaniu! z wrażenia, aż się zarejestrowałam na forum :wink:
tyle rzeczy się zgadza...i ja te same przewinienia w związku popełniałam (to całe gadanie, obiecywanie a nie robienie ostatecznie, etc.), również po raz pierwszy zdecydowałam się na powiedzenie "kocham", też dzwonię, piszę, pogodzić się nie mogę, choć teraz już widzę, że ze strony mojego byłego chłopaka to już wygasło... starał się na początku, ale kiedy ja nie zmieniałam się tak, jak to obiecywałam za każdym razem, to najzwyczajniej w świecie odpuścił sobie. A ja po fakcie zauważyłam swoją winę, ale to już za późno było...
Też nie wierzę, że będę w stanie zapomnieć go i być szczęśliwa w innym związku - na dzień dzisiejszy wydaje mi się to awykonalne, choć jakby się dobrze rozejrzeć, to znam nie jedną osobę, która tak uważała, a jednak zakochała się na nowo. Póki co nie potrafię siebie postawić na takim miejscu :(
Nie jesteś sam z uczuciami, które w sobie nosisz - miłością, złością (na siebie, ją) itd. Jest nas więcej, ale nie można chować się po kątach i samemu się zadręczać, trzeba o tym mówić/pisać, oswajać się z tą stratą. Powoli zaczynam wkraczać w ten etap, choć zdarza mi się jeszcze zadzwonić, czy napisać, do mojego byłego mężczyzny, w jakimś żałosnym akcie rozpaczy...
Jeśli będziesz chciał podzielić się ze mną uczuciami, to chętnie pomogę, albo opiszę jak to u mnie obecnie - bo akurat przeżywam to samo. I widzę, że cholernie do siebie podobni jesteśmy, a to co pisałeś równie dobrze mogłabym podpisać swoimi inicjałami.
Trzymaj się cieplutko :kwiatek:
gosia_mm
 
Posty: 1
Dołączył(a): 6 kwi 2009, o 00:18

Postprzez nieufajaca » 11 kwi 2009, o 09:00

---------- 08:57 11.04.2009 ----------

zdupiles troche z tymi oplatami-ja tez bym cie wyrzucila
tak samo z jej wyjazdem-dlaczego nie powiedziales tego od razu ze pojedziesz za nia?
ona czuje sie troche przez ciebie oszukana
daj jej czas-wysylaj jej moze kwiaty-to nie oznaka slabosci a oznaka milosci
powiedz ze moze zawsze do ciebie zadzwonic a sam nie drecz jej telefonami
ona naprawde chce zobaczyc jak to jest bez ciebie
jezeli bedzie za toba tesknila to da znac a jezeli nie to znaczy ze zdupiles
rozumiem ja bo jestem podobna

glowa do gory i jezeli wrocicie do siebie to bierz jej prosby powaznie bo masz do czynienia z powazna kobieta ktora wie czego chce

---------- 09:00 ----------

LUDZIE
NAUCZCIE SIE BRAC POWAZNIE PROSBY I OCZEKIWANIA PARTNERA !!!!!
nieufajaca
 
Posty: 76
Dołączył(a): 6 kwi 2009, o 03:07
Lokalizacja: gdansk

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości