Czy to normalne?

Problemy z partnerami.

Czy to normalne?

Postprzez Gooosia » 18 mar 2009, o 22:56

Hej jestem tu nowa. Mam jednak nadzieję, że nie potraktujecie tego co napiszę jako jakąś fanaberię. Już od ponad 3 lat nie jestem w żadnym związku. Przedtem miałam chłopaka bylismy razem ponad 3 lata, jakis czas mieszkaliśmy razem. Był to jednak związek teraz to widzę toksyczny i traumatyczny dla mnie. Bardzo długo nie mogłam dojść do siebie po rozstaniu. Obecnie jednak nie jest tak, że się nie kontaktujemy. Jesteśmy przyjaciółmi zawsze sobie pomagamy gdy ktoś z nas ma problem, ale nasze stosunki są typowo przyjacielskie nic nas już nie łączy. Jednak ja od czasu rozstania nie mam nikogo. Nie dlatego, że czuje coś jeszcze do byłego chłopaka, nie dlatego, że jestem nieśmiała, wręcz przeciwnie, mam wielu znajomych. Również nie dlatego, że nie spotykam chłopaków. Ja po prostu nie czuje potrzeby bycia z kimś. Jest mi z tym dobrze. Wcale nie czuję się nieszczęśliwa z tego powodu. Czasem tylko wiadomo sa takie chwile w życiu, że chciałoby się do kogoś przytulić potrzymać za rękę. Sa to jednak krótkie chwile, po których wraca mi humor. Martwi mnie jedno, że ja się po prostu nie zakochuje. Przecież 3 lata to dośc długi okres, a ja się nie zachwycam żadnym mężczyzną, żaden mi się nie podoba, nie imponuje i wcale nie mam ochoty się zakochiwać. Nie wiem czy to normalne? Najgorsze było jednak to jak wszyscy w rodzinie w Wigilię życzyli mi znalezienia 2 połowki, wielkiej miłości i że powinnam już sobie kogoś znaleźć. Poczułam wtedy jakbym była pod jakąś presją. "Kończę już studia i nie mam nikogo?" Jakbym była mniej wartościową osoba tylko dlatego, że nie jestem z nikim w związku. Boli mnie to, że w społeczeństwie obowiązującym modelem jest model rodziny. Czuje naciski z tego powodu nawet od znajomych. Jednak najbardziej nurtującym mnie pytaniem jest to dlaczego się nie zakochuje?
Gooosia
 
Posty: 3
Dołączył(a): 18 mar 2009, o 21:29

Postprzez cvbnm » 18 mar 2009, o 23:30

przepraszam, ze nie napisze nic w odpowiedzi na twoje watpliwosci. ale przyszlo mi cos zabawnego do glowy: otoz istnieje w spoleczenstwie model ze zakochujemy sie w zyciu kilka razy, ale glownie to raz - a potem jak juz sie polaczymy wezlem malzenskim, albo w jakims zwiazku, to sie nie zakochujemy.
dlaczego?
przypuscmy ze dlatego, ze nam jest dobrze (w zwiazku)
zakochanie trwa jakis czas a potem mija. wiec wiekszosc ludzi nie JEST zakochanych.

jak Tobie jest dobrze (bez zwiazku) to moze sie nie zakochasz? moze MUSI byc niedobrze?

nacisk jest niemily. ale badz soba. lepiej byc niezakochanym soba niz zakochanym nie soba... (ojej.. juz chyba wariuje)

znikam, i pozdrawiam
cvbnm
 

Postprzez tenia554 » 19 mar 2009, o 07:43

A co znaczy być normalnym?Nie rozumiem dlaczego trzeba być zakochanym.Jest wszystko super i w odpowiedniej kolejności.Kończysz studia, nie obarczona pieluchami ,obowiązkami i wszystkim co się zwie normalnym życiem.Ciesz się młodością ,realizuj ,doświadczaj życia.Czy żeby być kimś trzeba być zakochanym ,mieć swoją połówkę i nie ważne jaką,byle by był.Nie przejmuj się co mówią,oni też by chcieli tak żyć jak ty.Jak spotkasz tą właściwą osobę ,miłość sama zapuka do twoich drzwi.A póki co żyj po swojemu,tak abyś była szczęśliwa.Pozdrawiam gorąco.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Re: Czy to normalne?

Postprzez ewka » 19 mar 2009, o 08:23

Gooosia napisał(a):Ja po prostu nie czuje potrzeby bycia z kimś. Jest mi z tym dobrze. Wcale nie czuję się nieszczęśliwa z tego powodu.

No i cóż tu można dodać, skoro w tych kilku słowach napisałaś wszystko?
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 289 gości

cron