Jak dalej będzie nasz związek wyglądał?

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 13:33

Amir,czy naprawdę uważasz że nadzieja i wiara czy intuicja nie powinny mieć miejsca w naszym życiu.A co z naszymi emocjami,które są motorem działań oraz i doświadczeń.Jestem z natury optymistką,wierzę w powodzenie moich pomysłów i brnę do przodu.A jeśli coś nie wyjdzie to trudno,szukam innej drogi.Są zasady ,ale również są wyjątki od zasad.Myślimy,czujemy inaczej,inne są nasze oczekiwania oraz inne też konsekwencje.Ja nie chcem trwonić życia na procentach,danych statystycznych i tym podobnych.Ja chcem żyć,wierzyć w siebie,uczyć się na błędach,cieszyć się z sukcesów i godnie przyjmować porażki.Wyluzuj trochę.Jeżeli nie spróbujemy,nie będziemy wiedzieć.Możemy się domyślać ,albo czekać co będzie,ale po co kiedy możemy kierować swoim losem.A że nie zawsze mamy rację ,no cóż ,a może racja nie istnieje.Więc żyjmy w sposób w który wierzymy.Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę trochę szalestwa.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Amir » 17 mar 2009, o 14:14

tenia554 napisał(a):Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę trochę szalestwa.

DZIEKI SERDECZNE, BARDZO MILO SIE CZYTA ZYCZENIA OD CIEBIE I ZYCZ MI TAKZE CHWIL RELAKSU W SZALENSTWIE, KTOREGO PO TEJ STRONIE DRUCIKA LITERKI MAJA BOGACTWO :lol:

wiara, nadzieja to jedno, intuicja to drugie, a szalenstwo to trzecie

wszystko to jest calkiem fajne, zawsze obecne w zyciu (nawet, kiedy ktos nie dostrzega)

poslugujemy sie nimi nieustannie 24/7

ja tylko swoim postem chce przestrzec przed bledem, ze daje nam to 100% wiedze na temat tego, co bedzie (takie wiem, bo wiem i juz)

jesli ktos zdaje sobie sprawe, ze nie wie, jak bedzie, ze trzeba myslec, niechby i intuicyjnie o wielu opcjach, to dobrze

a propos optymizmu, to takze jest bardzo fajne naswietlenie przyszlosci i tak trzymac,

jednak jak gdyby nalezaloby znowu optymizm rownowazyc, tak aby nie powstalo zjawisko 100% optymizmu, hurra-optymizmu, no bo wtedy mozna wjechac w sytuacje trudna nawet przy czerwonych swiatlach

co o tym myslisz
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez bunia » 17 mar 2009, o 14:33

Ksiazka i wiedza.....kazdy chyba powinien i chce szukac wlasnego sposobu na zycie....najlepiej pewnie z zachowaniem rownowagi i umiaru....zachowanie balansu jest najzdrowsze....rowniez dla kondycji psychicznej.

Pozdrowka :slonko:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 14:39

Dla mnie nie istnieje żadne 100% i tu się z tobą zgadzam.Nie istnieje dla mnie ,a tym bardziej dla kogoś z mojego punktu widzenia.Ale tak sobie myślę,że gdyby przyszło nam zakładać z góry porażki to niczego w życiu nie dokonalibyśmy.Czym więcej ryzykujemy tym więcej zyskujemy.Oczywiście nie mówię tu o braku rozsądku czy bezmyślności.A porażka zawsze musi być włączona w kalkulację,ale nie przekonamy się o tym jeśli tego nie sprawdzimy.A to co sprawdzimy będzie naszym doświadczeniem.Pozdrawiam serdecznie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 17 mar 2009, o 14:40

Alex podała jakąś (jedną z tysiąca) historię, gdzie finał jest kiepski. Impresja wie! (skąd?), że nie wyjdzie. Ja uważam, że póki chce się być z człowiekiem, to się z nim po prostu jest. I tyle. W wizjonerstwo bawić się nie będę, bo nigdy nie wiadomo... niejedna kobieta potrafi zaakceptować mężczyznę z jakimiś zachowaniami czy zwyczajami, a inna absolutnie nie. I odwrotnie... no bo my też mamy jakieś wady, co nie? Ja tam mam;)
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 14:44

Ja tam też.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez woman » 17 mar 2009, o 14:50

Amir napisał(a):jednak jak gdyby nalezaloby znowu optymizm rownowazyc, tak aby nie powstalo zjawisko 100% optymizmu, hurra-optymizmu, no bo wtedy mozna wjechac w sytuacje trudna nawet przy czerwonych swiatlach

co o tym myslisz [/color][/i][/b]

Myślę, że w takie emocje towarzyszą osobie będącej w stanie manii (psychoza maniakalno-depresyjna), ale moge się mylić :P

Co do schematów, że jak uderzy/pije to będzie bił/pił dalej, to generalnie też się zgadzam, aczkolwiek jak widac na moim przykładzie sa wyjątki.
Być może zależy to też od okoliczności w jakich doszło do zdarzenia. Wychodząc za mąż byłam bardzo młodą osobą, właściwie to jescze dzieckiem, mój mąż niewiele starszy,ale zdecydowanie dojrzalszy. Podczas gdy on siedział w domu z dzieckiem jak fruwałam po imprezach i generalnie miałam wszystko w nosie :oops:
Podczas jedej z takich sobotnich eskapad, mój małżonek szukał mnie po miejscowych lokalach a kiedy ju,z mnie znalazł i prosił abym wróciła do domu ja jemu w twarz powiedziałam, że nie mam zamiaru, że się bardzo dobrze bawię i w ogóle poznałam fajnego chłopaka, z którym go przed chwila zdradziłam. Było to absolutną bzdurą, ale byłam pijana i zła, że przerywa mi zabawę.
Złapał mnie za rekę i chciał zaciągnąć do samochodu i wówczas w całej tej szamotaninie uderzył mnie. Drugi raz nastapił w bardzo podobnych okolicznościach po jakimś tygodniu. Nie chcę go uspraiedliwiać, ale ten spokojny na codzień człowiek był naprawdę na skraju wytrzymałości nerwowej.
Po tym zdarzeniu musze przyznac, że nieco otrzeźwiałam i doszło do mojej pustej łepetyny, ze cos jest nie tak, ze tak się nie buduje związku, a tym batrdziej rodziny dla małego dziecka.
Nie od razu stałam się aniołkiem, ale mąż juz więcej mnie nie uderzył, a minęło 10 lat.


W przypadku Margerytki największym problemem są i zapewne będą różnice kulturowe. Wszystko się okaże, kiedy zamieszkają razem, przekona sie czy to cos zmieni.
Tyle ode mnie.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 15:09

Woman jesteś wspaniałą kobietą.

Margerytko nigdy w życiu nie uciekaj,buduj swoje szczęście w sposób w jaki potrafisz i jaki przynosi efekty.Nie ma identycznych sytuacji,a od zasad są wyjątki.Dopóki masz nadzieję to warto walczyć,jeśli nie spróbujesz nie będziesz wiedziała.Wszystkiego najlepszego.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Abssinth » 17 mar 2009, o 16:50

ja tutaj sie w stu procentach zgadzam z Impresja.

wiem, ze nie mozna lub nie powinno sie przesadzac, ze sto % w ta lub w tamta strone...


ale zbyt wiele widzialam podobnych historii, zbyt wiele slyszalam...
sama jestem po gleboko toksycznym zwiazku...czytam watek o kobietach wychodzacych z toksycznych zwiazkow, do ktorego link podaje co jakis czas, na kafeterii...
watek pelen kobiet w roznym wieku, przewinelo sie przezen okolo stu-dwustu kobiet(tylko piszacych, wiele czyta nie piszac)

nie pojawil sie tam zaden przypadek, gdzie facet uderzyl raz i przestal.

w takich przypadkach nastepuje jedynie eskalacja.

dobrze, zeby nie bylo, ze jestem czarnowidzka - zazwyczaj, nie jedynie.

Ty mozesz byc tym wyjatkiem.

ale po co eksperymentowac na sobie samej?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 17:31

Abss rozumiem,że ktoś bardzo Cię skrzywdził,Każda przemoc jest obrzydliwa i upadla człowieka.I nie ma dla mnie gorszego przewinienia jak używanie siły wobec kobiety.Ja uważam,że zaskoczoną można być raz i tłumaczyć,za drugim razem ma się dwa wyjścia - pierwsze zmobilizować wszystkie swoje siły i co się ma pod ręką bić,aż będzie bardzo,bardzo bolało,gdyż uważam że mężczyżni biją słabszych.Natomiast drugie wyjście to odejść i nie dać drugiej okazji.Muszę Ci powiedzieć,że ja nie trafiałam na mężczyzn którzy biją,gdyż uprzedałam na wszelki wypadek,aby mu nawet na myśl nie przyszło.,ale napatrzyłam się jak mój ojciec bił moją matkę chociażby za krzywo postawiony talerz.I nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego po burzy świeciło im słoneczko.Ojciec zadowolony bo już talerz stał prosto ,a mama szczęśliwa że już tydzień nie bita.Dopiero po wielu moich namowach,połamała mu krzesło na głowie i był to ostatni raz kiedy ją uderzył.Dla mnie to nie mężczyzna ma się zmienić i obiecywać złote góry tylko kobieta nie powinna nigdy więcej pozwolić na siebie podnieść ręki.Ja tak to widzę ,do dzisiaj mam do matki żal,że nie próbowała ochronić swojego dziecka,ani siebie przez tyle lat dla dobra rodziny.Tylko czyjego dobra,dzisiaj uważam że dla dobra swojego męża aby się odstresował.Boję się przemocy,ale jednocześnie wyzwala we mnie siłę,która pokonała by damskiego boksera,wiem bo już raz to zrobiłam ,kiedy próbował i nie musiał niczego obiecywać,bo się zwyczajnie boi.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Abssinth » 17 mar 2009, o 20:17

Dla mnie to nie mężczyzna ma się zmienić i obiecywać złote góry tylko kobieta nie powinna nigdy więcej pozwolić na siebie podnieść ręki



sciskam mocno Tenia - ze szczescia, ze widze jedna z niewielu osob, ktore widza te sprawe taka jaka jest :)

...i przytulam - ta malutka Tenie, ktora decyzja matki i ojca byla zaplatana w cos, w co zadne dziecko byc nie powinno...

i, hm....nie uwazam, ze ktos mnie skrzywdzil...ktos mi pokazal, ze za malo siebie kochalam i docenialam - i pokazal na co nigdy w zyciu nie powinnam pozwolic.pokazal, jak powinnam kochac siebie na co dzien :)

moze sie za bardzo tutaj i w podobnych watkach unosze, ale jak dla mnie przemoc nie powinna miec miejsca w ogole - jaki ma sens danie komus w pysk, zeby sie uspokoil, jak na tym swiecie jest tyle osob, ktorym nie trzeba dawac w pysk, ktore same z siebie wiedza, ze bicie nie jest metoda na nic?

jak dla mnie metoda jest odejscie, podkreslam, to tylko moje zdanie - jesli ktos ma w sobie wewnetrzne przyzwolenie na bicie, to ja nie chce takiej osoby w moim zyciu.

kazdy ma swoje granice...
...po to jest jednak psychotekst, zeby poznac opinie innych osob na tego typu tematy...i ja wypowiadam swoja :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez impresja » 17 mar 2009, o 21:12

Oby to był wyjątek od reguły :)_
impresja
 

Postprzez bunia » 17 mar 2009, o 22:00

Reguly nie reguly....nie mam litosci nad damskimi bokserami....uderzyc to jednoczesnie uderzyc w godnosc czlowieka a z tym nie ma zartow i jak dla mnie szans....nie twierdze,ze kobiety sa temu winne i jest to dopuszczalne ale czesto widze rowniez sytuacje beznadziejnych prowokacji kobiet.....z reguly sa na pozycji slabszej fizycznie ale nie boja sie rozpetywac burze.....i to w imie czego ? czesto na prawde bzdur i udawadniania swoich racji bo taki uwazaja za "przywilej".
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez margerytka79 » 17 mar 2009, o 22:17

Wow - ile wypowiedzi, szcerze nie spodziewałam się. Mam w głowie teraz milion myśli i również chciałabym coś nie coś dodać. Dzień miałam trochę niefortunny bo podczas pośpiesznego przygotowania obiadku przecięłam się nożem. Tak niefortunnie, ze w pracy wytrzymałam może z godzinkę a skończyło się na pogotowiu z szyciem palca. :shock:
Kuchnia to niebezpieczne miejsce. :lol:

Wracając do tematu...

Aleks: piszesz, żeby "nie brac pod uwage kulturowych roznic, to te roznice sa i maja wplyw na zwiazki mieszane."

NIe da sie ich nie brać, ale też nie można ich traktować jako wyznaczników szczęśliwych/ nieszczęśliwych zwiazków. Czasami warto stanąć ponad. Cos odrzucić, cos przyjąć.
U Twojej kumpeli nie wyszło. Ale to ta rodzina była taka, a nie znaczy że była taka bo była włoska. Czyżby u nas podobny scenariusz nie powtarzał sie? Piszesz: "Synek zdawal relacje ze wszystkiego mamusi, mamusia siostrze, siostra drugiej siostrze i tak dalej. ". Własnie - on zdawał relacje. Dlaczego? dlatego, ze Włoch? A u nas nie ma "polskich" odpowiedników"?

Piszesz :"Nie mam nic przeciwko szanowaniu cudzej mentalnosci, cudzego kraju - ale Oni tez musza szanowac Twoja. ".
A czy stwierdziłam, ze ktoś nie szanuje mojej? Ja szanuję, wiesz dlaczego? Bo to ja jestem gościem w ich kraju. Gdyby sytuacja działa się na naszej polskiej ziemi również podświadomie oczekiwałabym pewnego szacunku dla naszych tradycji. Poza tym byliśmy w kraju parę razy. Zawsze zadowolony, jeśli cos mu nie pasowało np. zwyczaj picia wódki (ale nie dlatego, ze Włoch tylko dlatego, ze jako człowiek nie lubi alkoholu) nigdy nie obraził nikogo. I to, co dobre przenieślmy tutaj (np. bigos :D )

Impresja - hmm... Przykro mi to stwierdzić, ale jesteś bardzo gorzką osobą, przekorną, sama nie wiem. Przekornie Ci napiszę: na dziś , na naszą przeszłosć: to jest dobry i kochający człowiek.

Piszesz: "jadnak używa calego ciagu zaprzeczenia i oszukiwania się,zę bedzie dobrze ,że zmieni sie w wymarzonego księcia z bajki,ze wreszcie bedzie taki jak chcę........." jakiego ciągu zaprzeczenia i oszukiwania? Czy Ty wiesz co mam w duszy i w sercu, i psychice? On był ksieciem z bajki, wymarzonym, pięknym, przystojnym i romantycznym. Teraz jest facetem, człowiekiem. I taki jest. I takiego go chcę. Ja nie patrzę pzrez pryzmat właśnych oczekiwań, patrzę na niego, widzę jego. I wlaśne taki mi się podoba, jak jest teraz, jak było wcześniej, poza pewnymi momentami.

Impresjo piszesz: "na 100% wiem ,że bedzie to nieudany związek.........przepraszam za te slowa ,ale tak jest!!!!!!!!! "

A ja na 100% widzę, ze byłaś świetna z matematyki zwłaszcza w prognozowaniu. czy możesz mi podać na jutro numery w totka?
Sorki za ironię, ale nie wiem nawet ja i on jaki będzie ten zwiazek. A Ty o tym wiesz najmniej. Nie chce mi sie pisać, ze tak nie będzie, tego nie wiem. Może rozleci sie to jutro, a może za 30 lat? Nikt mi nie da gwarancji, nawet on i ja. Na dziś jest dobrze, jest udanie. Jutro zobaczymy.

Teniu 554 - dziekuje za te ciepłe słowa. Zwykłe proste słowa. Zwiazek sie buduje, i się w nim współpracuje. Z teściową fakt - nie zawsze jest źle. czasem jest koleżeńska, czasem pomaga. Ot - nie jest ona ani biała ani czarna. A to, ze czasem coś napiszę negatywnie. Cóż - czasem mam ochotę wylać z siebie żal.


Amir- napisałeś własnie to co myślę. O pewnych błędach w myśleniu, o mysleniu aboslutnym: tak albo nie, na pewno coś sie stanie...etc. NIKT NIE WIE, JAK BEDZIE, NIKT NIE WIE NIC NA 100%

Ewka - Ty jak powiesz to powiesz... krótko i pieknie. też mam wady. :D

woman - hmm... Właściwie to juz od ponad roku mieszkamy razem. Teraz była tylko kwestia izoalcji, bycia sam na sam. zmieniamy tylko przestrzeń mieszkalną na wiekszą, i byc może przestrzen naszego związku. Jestem ciekawa, chcę spróbować. Cieszymy się z tej decyzji, planów. Jak będzie czas pokazę.

I tak ogólnie - są faceci, którzy mają w sobie agresję i uwielbiają bić, poniżać, maltretować kobiety. Dla mnie to patologia psychiczna. Są faceci, którzy czasem przyparci do muru emocjami nie widząc wyjścia walą na oślep. Mój przypadek jest jakby to powiedzieć "light". daję jemu szansę, sobie i nam. Ale czsem nie rozumiem kobiet, które facet leje raz w tygodniu bo akurat ma zły nastrój, a one dalej tkwią w tej matni.
A co jeśli zdarzaja sie kobiety, które biją facetów?

Dziękuję wam wszytskim za uwagi, nad niektórymi muszę przemyśleć sobie.
Ale własnie dziś jeden przykład z wielu. Mam w nim oparcie i wiem, że jest. siedziałam na pogotowiu, on mimo iż praca, postaral sie rzucić ją w kąt i przyjechac mnie odebrać, w dodatku z teściem, bo musieliśmy samochód moj zabrać z parkingu. Ja to czuję, ze on jest. Nie oczekuję słów o swojej piękności etc. Potzrebuję tego, ze trzymam w dłoni telefon i wiem, ze mi odpowie. Co nie znaczy, ze sama nie dałabym rady. Miłego wieczoru :wink:
margerytka79
 
Posty: 15
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 10:26

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 22:19

Abss szanuję twoje zdanie i w żadnym stopniu nie chcę Cię przekonywać,żadna przemoc nie powinna mieć miejsca i nikt na nią się nie powinien godzić.Masz racje,że nie powinno sie wogóle zdarzyć.Ale czasem się zdarza i jest niezamierzone. Dla mnie pierwszy raz to może być wypadek,ale już drugi to przyzwolenie.Pozdrawiam Cię gorąco.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości

cron