co wieczor siedze i mysle o nim
staram sie uczyc oczywiscie..ale mi nic nie wychodzi...caly dzien wczoraj spedzilam na nauce z przedmiotow maturalnych bo dwie kartkowki dzisiaj byly..niby latwe..z poejc z trzech ostatnich lekcji..totalna czarna dziura..nie napisalam nic..sor powiesi mnie za dwie paly i zrowna z ziemia..pojedzie po ambicji..boje sie chodzic juz na lekcje..on naprawde jest przerazajacy..
po za tym nauka mi nie wychodzi..nie mam na nic czasu ciagle sprawdziany pytania kartkowki do maturalnych siadam o 9 i padam po prostu.. zdaje historie i wos przeciez ja sie tego nie naucze w poltora miesiaca!! boje sie;( zawsze taka prymuska i dobra uczennica a teraz? daleko mi do dobrze w miare zdanej matury;(
i potrzebuje jego! on mnie przytulil i uspokoil! a teraz tylko lzy..nauka przez lzy.. wykonczona jestem