kolo bez wyjscia

Problemy z partnerami.

kolo bez wyjscia

Postprzez diiviine » 16 mar 2009, o 17:52

..witam was wszystkich jestem tu nowa ale często zaglądam tutaj poszukując odpowiedzi na moj problem ale nie moge znaleść, a po drugie to muszę się komuś wygadać.

Po moim nie udanym zwiąsku postanowilam się już nie zakochiwać chciałam po prostu zapomnieć o nim i mieć kożystać z życia. Mimo iż go kochałam postanowiłam zakończyć ten związek z powodu tego że mnie zle traktował.
było to juz ponad rok temu.
Przez kilka miesięcy udawało mi sie być sama, ale zaczełam sie spotykac z pewnym mężczyzna, miał on byc tylko po to bym miała z kim spędzić chodz ten sobotni wieczór nic innego. Nie ukrywając było super, miałam się do kogo przytulić z kim porozmawiac itp. (ale nic wiecej ) Tak spotykaliśmy się ponad pół roku, aż w pewnym momecie do mnie dotarło ze coś do niego czuje... i stało się to. żałowałam tego bo nie należe do tego typu dziewczyn co im łatwo te sprawy przychodzą. W sumie to myślałam ze jemu też na mnie zależy, zawsze był gdy tego chciałam, byl czuly itp. Dużo przeżyłam z nim wspaniałych chwil, wręcz cudownych. Lecz w tym całym zauroczeniu i ponieceniu zapomniałam o penwj bardzo ważnej rzeczy, mianowicie on mi zawsze powtarzał bym się w nim nie zakochała, ale gdy sobie to uświadomiłam było juz za pózno.
Tak trwa to już bardzo długo, a ja?? JA stałam się o niego bardzo zazdrosna, nie dopuszczam do siebie myśli że mogła bym go stracić, chodz nie ukrywam iż często prubóje "odejść" ale mi to nie wychodzi.
Uwielbiam w nim wszystko ale taki "układ" mi już nie odpowiada. Ja chce czegoś więcej, chce byc przez niego kochana, chce o tym wiedzieć, chce wiedzieć że on jest mój i to nie tylko na te pare.
Stał sie moją opsesja, jedyna myślą. Chce to zakończyc bo wydaje mi się że i tak nic więcej nie dostane ale nie mam na to odwagi i siły.
jest jeszcze ten mój były, mimo upływu tak długiego czasu od naszego rozstania on nadal mnie kocha i chce bym do niego wróciła ale ja się boje utraty tego drugiego. Nie mam pojęcia co robić. Od pewnwgo czasu strasznie sie zmieniłam ale negatywnie. Bardzo mało mnie cieszy, stałam sie strasznie nerwowa.

Szczerze to nie mam się komu wygadać bo w sumie niechce nikomu opowiadać o moim "układzie", dlatego mam do was prozbe byście mi doradzili, niewiem czy dać byłemu jeszcze szanse i od tantego "odejśc" bez słowa. Niewiem czy wyznac jemu moje uczucia. bardzo wasz prosze o jakaś rade.
Ostatnio edytowano 16 mar 2009, o 18:32 przez diiviine, łącznie edytowano 2 razy
diiviine
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 mar 2009, o 17:30

Postprzez cvbnm » 16 mar 2009, o 18:11

mialam znajoma ktora byla w takiej dziwnej sytuacji. facet byl dodatkowo zonaty.
w koncu zebrala sie w sobie i powiedziala mu szczerze o uczuciu.
i skonczylo sie

jej obsesja polegala na zludnej nadziei. w rozmowie on jej ja odebral i uwolnil ja od cierpien.
decydujac sie na otwartosc wiele ryzykujesz, bo moze zniknac to co teraz masz.
ale zyskujesz jasnosc i wracasz do zycia.


z twojego opisu wynika ze dojrzewasz do jakiegos konkretu, do zmian.

jak juz zdecydujesz co zrobic, latwiej bedzie ci ulozyc plan dzialania i metody.
cvbnm
 

Postprzez wuweiki » 16 mar 2009, o 19:18

dla mnie najważniejsza jest jasność sytuacji a zwłaszcza z bliską osobą...sama się tego uczę wciąż na nowo....

bardzo mi się podoba to co napisała Cvbnm o złudnej nadziei
właśnie ..to jest wybór -wybieram życie w słodkiej [z pozoru] ułudzie czy w mniej słodkiej [z pozoru] prawdzie
wuweiki
 

Postprzez tenia554 » 16 mar 2009, o 21:32

Dlaczego uważasz ,że musisz dokonywać wyboru między kimś kto Cię żle traktował,przez którego tak długo leczyłaś rany,a miedzy kimś kto okazał się niedojrzały.Nie lepiej pomyśleć o trzeciej mnożliwości ,czyli o związku w którym będziesz czuła się kochana i szanowana.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez limonka » 16 mar 2009, o 22:54

tenia..bingo!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 17 mar 2009, o 08:27

Ja też uważam, że trzeba postawić wszystko na jedną kartę... życie w takim rozdarciu, to nie życie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez realista » 17 mar 2009, o 09:57

Witam, to co napiszę będzie bardzo subiektywne ;) może dlatego że nie lubię facetów, którzy źle traktują swoje dziewczyny, a później gdy już je stracą, zaczynają dopiero myśleć i mówić, że je kochają itd... i chcą wrócić - żenada...

Wg mnie powinnaś powiedzieć chłopakowi z którym się spotykasz, jak wygląda sytuacja mimo układu jaki zawarliście. Jednak zanim to zrobisz zastanów się czy rzeczywiście nie czujesz nic do chłopaka który chce do Ciebie wrócić, żeby w razie czego nie skrzywdzić tego z którym się teraz spotykasz. Jeśli nie czujesz nic do byłego, to uważam, że powinnaś porozmawiać z tym facetem. Nie masz nic do stracenia, możesz tylko zyskać - jak sama wspomniałaś bardzo Ci się podoba. Poczekaj do następnego wyjścia. Niech to będzie spontaniczna rozmowa, luźna, w miłej atmosferze.

tenia554 napisał/a:
"(...) Nie lepiej pomyśleć o trzeciej możliwości, czyli o związku w którym będziesz czuła się kochana i szanowana"


I też bym tak zrobił gdyby okazałoby się, że chłopak z którym się aktualnie spotykasz, nie chce związku, bo taki układ mu odpowiadał. Na pewno bym nie wrócił w akcie desperacji do kogoś, kto mnie wcześniej źle traktował, a teraz próbuje na nowo oczarować. :/

Pozdrawiam! :)
realista
 
Posty: 24
Dołączył(a): 22 sty 2009, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

...

Postprzez diiviine » 17 mar 2009, o 17:30

co to tego co powiedziala tenia554 to nie mozna powiedziec ze on mnie swiadomie rani przeciesz on niewie co jest w moim serduszku i glowie.

ale szerze powiedziawszy nie potrafie odpowiedziec na twoje pytanie, byc moze dlatego niechce takiej zmiany poniewaz moje mysli sa tak bardzo zwiazane z tym chlopakiem odd ukladu...
diiviine
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 mar 2009, o 17:30

Postprzez matylda » 17 mar 2009, o 17:48

Ale czy chcesz żyć i być w układzie, w którym żywisz się tylko złudną nadzieją?
Ja myślę, że powinnaś odważyć się na szczerą rozmowę i mieć jasność sytuacji.
Bo co masz do stracenia? Tylko (albo aż) układ, który nie do końca Tobie odpowiada. A skoro nie odpowiada, to co możesz zrobić? Porozmawiać, powiedzieć, co czujesz... I albo uwolnisz się z tego układu (który, przypomnę, Tobie nie odpowiada, bo chcesz czegoś więcej), albo zmieni coś na plus (choć ta opcja wydaje się być mniej prawdopodobna, aczkolwiek możliwa).

Uważam, że szczera rozmowa to podstawa.
Powodzenia.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 18:13

Mimo iż go kochałam postanowiłam zakończyć ten związek z powodu tego że mnie zle traktował.

Być może ,że z perpektywy czasu,wiele spraw wygląda inaczej,ale czy na tyle żeby wrócić do tego co zostawiłaś.Czy nowy związek jako układ nie będzie Cię ranił.Dla mnie oba związki to namiastka miłości,ale to ty będziesz decydować o swoim losie.I od tego jaką decyzję podejmiesz ,będziesz ponosić konsekwencję.Ja życzę się związku w którym będziesz czuła się spełniona i szczęśliwa.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez diiviine » 30 mar 2009, o 22:32

jestem normalnie bez sensu:( temu mojemu "chlopakowi" od ukladu nie powiedzialam o moich uczuciach... boje sie ze go strace. Nienawidze siebie za to ze nie potrafie od niego odejsc. nienawidze siebie rowniez za to ze ciesze sie tymi chwilami z nim spedzonymi, i ze placze gdy zazdrosc o niego mnie zrzera!!! chcialabym mu wykrzyczec co czuje ale sie tak boje ze go zabraknie. Ale mimo wszystko od 2 tygodni sie z nim nie spotykam chce by to si ejuz skonczylo naprawde ale niewiem czy mnie rozumiecie boje sie ze go zabraknie...

bardzo was prosze powiedzcie mi jak powinnam postapic, odejsc? jak mam z nim o tym porozmawiac jak mu to powiedziec??
i czy ten strach o utrate osoby ktora nie jest moja jest normalny??
diiviine
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 mar 2009, o 17:30


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 273 gości

cron