brak planow ;/

Problemy z partnerami.

brak planow ;/

Postprzez Mgielka » 15 mar 2009, o 20:43

wczoraj jak co sobote mój chłopak przyjechał do mnie.. oglądaliśmy srebrne literki na allegro gdyż obiecał takową mi kupić.. doszło do pierścionków i ...
zapytałam GO w sumie na wpół serio kiedy mi uklęknie ( dodam że jesteśmy rok ze sobą) a ON ku mojemu zdziwieniu że nie wie

hmm jak można nie wiedzieć jesteśmy już jakiś tam kawałek czasu ze sobą i chyba ma sie jakieś plany.. a on nic zero.. powiedział tylko " CHYBA TAK"

niewiem czy ja jestem jakaś dziwna że ja mam plany jakieś tam względem Nas.. może jakis dziwoląg ze mnie ;/;/;/
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez smerfetka0 » 15 mar 2009, o 20:51

Ty - jesteś normalna.
Facet - jest normalny.

Mało, który facet na takie pytania zna po roku odpowiedź... tym bardziej jak to pytanie rzucone w pół serio i z zaskoczenia.

może kiedyś po prostu spróbuj porozmawiać co planuje w życiu ? tak ogólnie. nie wiem w jakim jesteście wieku - ale może co po studiach. ile chciałby mieć dzieci. czy chciałby mieć psa. czy marzy mu się duży dom. kiedy by planował slub. - tak ogólnie bez podtekstów "kiedy się ZE MNĄ ożenisz"..."ile będzieMY mieli dzieci"... taka luźna rozmowa po prostu.

oczywiście bierz pod uwagę, że on - facet. mógł o tym w ogóle nie myśleć nawet hipotetycznie :)
co nie znaczy że cię nie kocha :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Mgielka » 16 mar 2009, o 00:26

znaczy sie to jest tak że
on tam cos już niby palnował konkretnie to mi wspomniał coś o slubie w lipcu 2008 roku ale to bylo wtedy teraz jakos sie cos pozmienialo juz nie jest taki jak wtedy :(:(:(
podejrzewam ze to jest przez to ze wtedy czekalismy na odpowiedz czy zaliczylismy wpadke (znalismy sie wtedy dopiero 4 miesiace)
i moze dlatego on mial naraz tyle planow ehh ;/

poprostu MY stoimy w miejscu zyjemy sobie tak z dnia na dzien nawet nie mamy planow na weekend!!! ;/
wspominam mu o tym ale rozmowa konczy sie klotnia :(
on ma 26 lat ja 22 lata
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez kajunia » 16 mar 2009, o 09:29

Mgiełko, jesteś moją równieśniczką. Zdziwiłam się, że już myślisz o ślubie bo ja wręcz przeciwnie :) Zastanawiam się po co mi taka decyzja w tym wieku i po tak krótkim czasie bycia razem? :) Jestem z chłopakiem w naszym wieku i też nie rozmawiamy o ślubie, dodam że również jesteśmy razem rok. Dokąd Ci się spieszy? Dlaczego Ci na tym zależy? Dodam tylko że nie krytykuję Twojego podejścia, tylko chciałabym znać Twoje zdanie. No i pamiętaj że on przyparty do muru zacznie się wykręcać, zamiast tego pragnąć tak jak Ty. Jeśli będziecie się kłócić o to, to jemu będzie się też to kojarzyło z jakimś przymusem, a nie z czymś przyjemnym i wyczekiwanym. Pozdrawiam serdecznie :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Mgielka » 16 mar 2009, o 11:56

kajunia
mnie sie nie spieszy poprostu to ON zaczal w lipcu (pisalam przeciez w poprzednim poscie) gadać o tym więc dlaczego nie kontynuuje tego tematu... co do ślubu co ja moge poradzić na to że czuje że to TEN jedyny wyczekiwany hmm
może TY nie myślisz o tym ale ja mam taki charakter że lubie mieć jakieś tam plany na życie
i właśnie myśle o ślubie wydaje mi sie ze mam juz tyle latek że moge wyjść za mąż... zresztą wiek nie ma tu nic do rzeczy bo sa osoby które sie pobieraja w młodszym wieku a skoro ty nie myslisz o tym to juz twoja sprawa
Avatar użytkownika
Mgielka
 
Posty: 216
Dołączył(a): 8 sie 2007, o 21:51
Lokalizacja: wielkopolska

Postprzez kajunia » 16 mar 2009, o 13:00

Może tak jak napisałaś kierował się wizją dziecka? Zresztą po 4 miesiącach ludzie najczęściej są w sobie zakochani, nie widzą wad, potem się to zmienia i kwestia ślubu jest rozpatrywana trochę inaczej, nie tak pochopnie na fali zauroczenia. Po prostu jeśli zaczniesz naciskać to uzyskasz odwrotny efekt. Nawet najlepsze ciastko wmuszane na siłę nie smakuje. On tak to odbierze. Może zapytaj go bez podtekstów jaki jest wg niego odpowiedni czas na małżeństwo i poznasz jego plany- przecież mogą się różnić od Twoich i to nie czyni go złym facetem. Bo jaką satysfakcję miałabyś z tego ślubu więdzac że go sobie wywalczyłaś? Chyba o to w tym wszystkim chodzi, żeby on tego chciał tego równie mocno jak Ty? Może spróbujcie razem zamieszkać (chyba, że już mieszkacie razem)?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Loki86 » 16 mar 2009, o 13:39

Chyba dobrze o nim świadczy, że w momencie kiedy ciąża była bardzo prawdopodobna koleś nie miał wątpliwości i był zdecydowany na ślub (sam osobiście wolał bym żyć z dziewczyną i dzieckiem do czasu aż będę 100% że ona i ja chcemy się obrączkować).

Mgiełka czy ten sakrament jest dla ciebie tak pieruńsko ważny ?? widzę cytat z JP2 wnioskuje, że jesteś katoliczka praktykująca to pewnie nie leży ci kocia łapa. Ale tak naprawdę to jest sprawdzian który pokazuje jak bardzo wam na sobie zależy. Jak często bywa że po ślubie coś się jakby stabilizuje i starania zanikają pod ciężarem rachunków pracy i wychowywania gawiedzi. Cyrograf jest znakowany/na też jest więc mój/oja i git. Mam kilku znajomków którzy powpadali mają dzieci i żony na początku było git malina dorosłe życie wszystko cacy a teraz browarek po robocie obiadek wszamany i tivi. Mam też w pracy młodszą o rok od siebie koleżankę to chyba twój rocznik która jara się tym że zrobiła swojemu mężusiowi nowy obiadek. Kruca to nie brzmi za fajnie mimo wszystko. Dlatego wydaje mi się, że chociaż planowanie ma jak najbardziej pozytywne aspekty jest też jednym z czynników rutyny. Dlatego Spontan jest dla związków zbawienny. Przecież chciała byś chyba żeby cię twój jedyny wziął znienacka :twisted: na stronę i w oryginalny sposób ci się oświadczył ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez szyszka » 17 mar 2009, o 09:22

Ja z moi partnerem nie rozmawialiśmy o małżeństwie przez pięć lat i był to raczej newralgiczny temat dlatego najlepiej było go nie poruszać. Teraz, pół roku później jesteśmy po dwóch poważnych kryzysach w naszym związku i właściwie dopiero teraz jesteśmy pewni, że moglibyśmy sie pobrać. Mimo to nie rozmawiamy o tym. Powiedział mi tylko, tyle "Daj mi znaleźć właściwy moment i nie myśl o tym". Co będzie to będzie... zawsze sądziła, że jest dla mnie tym jedynym, a czy ze ślubem czy bez nie miało to dla mnie znaczenia byle być razem.
Nie przejmuj się nic, niektórym takie deklaracje przychodzą łatwo, niektórym bardzo trudno, na wszystko potrzeba czasu, a rok związku to na prawdę bardzo nie wiele.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ugonukiye i 45 gości

cron