---------- 22:20 15.03.2009 ----------
Mi tez M troche pomaga, ale z powodu "kryzysu" odwolali kontrakt i pracuje tez od marca. godne zycie... a co to jest....
stypendium mi nie przysługuje bo dochód moich rodziców jest brany pod uwage i dzielony na 3 osoby, nie obchodzi ich ze nie mieszkam z rodzicami od dawna. żona niczyją nie jestem, to dopóki sie uczę a rodzice są zdolni ( czyt. jest wiecej niż 500 zł brutto na osobę) mają OBOWIĄZEK mi pomagac w nauce i o stypendium nie ma mowy... i tak mi płaca za szkołe
a ostatnio nawet na dojazdy mi daja
Wiec tez mi pomagają...
mi juz nie chodzi o prace, kase... co bedzie nie bedzie....
mi chodzi o to jak mnie super pali od środka. dostałam prace, laptopa, miałam telefon miec, pani o umowie na stałe wspomniała
zarobki nie duze, najniższa krajowa... ale na poczatek starczy... pierwszy miesiac oddam długi, drugi miesiac wkońcu kupie sobie cos dla siebie....
Trzeci miesiac juz troche odłoze z tego troche bo nigdy nic nie wiadomo...
wstajesz co dzien rano, szykujesz sie do pracy.... ładnie ubierasz, malujesz, jak lubię.... na łeb ci nie pada, ciepło miło i przytulnie.....
Mało tego, pracujesz w necie, kurcze, robie to co lubie i jeszcze ktoś mi za to zapłaci???????
Pełnia szczescia
pstryk... nie masz nic.....
Ostatnie dwa lata spędziłam na targu...deszcz, burze, śniegi, palące słonce.... wrócę tam moze od kwietnia... za 35 zł dziennie, 8,5 godziny, 4 dni w tygodniu...
wstajesz rano gapisz sie w sufit, liczysz kasetony.... pustka..... zasypiasz bo juz noc........
---------- 22:31 ----------
jestem wykształcona osobą. z dwuletnim starzem w biurze.
co jest ze mną nie tak?
---------- 22:32 ----------
pogadałam sobie... lżej mi