mroki duszy

Problemy związane z depresją.

mroki duszy

Postprzez 1973 » 14 mar 2009, o 22:04

***
Skoro nie można żyć z tymi, których się kocha,
największą torturą jest żyć z tymi, których się nie kocha

Kochać kogoś i go stracić to jak kupić szczęście i łzami zapłacić

Życie to test. Tylko test. Gdyby było inaczej, ktoś powiedziałby nam, co robić i dokąd iść

Straszną jest rzeczą, kiedy dusza zmęczy się życiem szybciej niż ciało

Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie

Nasze życie można też ująć jako niepotrzebny epizod zakłócający błogi spokój nicości

Samobójstwo jest tą ostatnią rezerwą, tą ostatnią linią obronny, stanowiąca dla nas rękojmię, że poniżej pewnego poziomu poniżenia, upokorzenia, rozbicia wewnętrznego itp. nic i nikt nas zepchnąć nie może

To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałbym być w pobliżu, kiedy to się stanie

Śmierć jest jedynie przebudzeniem ze snu

***
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez tenia554 » 14 mar 2009, o 22:55

Skoro nie można żyć z tymi, których się kocha,
największą torturą jest żyć z tymi, których się nie kocha

- naprawdę myślisz że torturą jest po prostu żyć,żyć wśród przyjaciół,wśród tych których szanujemy,możemy na nich polegać i im ufać.

Życie to test. Tylko test. Gdyby było inaczej, ktoś powiedziałby nam, co robić i dokąd iść

- i co w tym złego,że zdajemy egzaminy.Czy nie jest to wspaniałe że możemy przystępować do coraz trudniejszych.


Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie

- z pułapki można się wydostać i kroczyć ku lepszemu.

Samobójstwo jest tą ostatnią rezerwą, tą ostatnią linią obronny, stanowiąca dla nas rękojmię, że poniżej pewnego poziomu poniżenia, upokorzenia, rozbicia wewnętrznego itp. nic i nikt nas zepchnąć nie może

- ja uważam, że rezerwą jest nadzieja,mobilizacja i kroczenie w innym kierunku.

Nie wiem czy jest to prawdziwym odbiciem twojej duszy,czy tylko poezją ,ale wiem że można czuć coś zupełnie innego.Miłość jest jednym z elementów naszego życia,a śmierć utratą wszystkiego.A po środku cała gama pięknych przeżyć i doświadczeń co czyni nas bogaczami emocji i doznań.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 14 mar 2009, o 23:05

-a jeśli musisz żyć z wrogiem,bez przyjaciól,w pogardzie i samotności
-a jeśli nie zdążysz na test
-koło może być pułapką a z koła nie ma wyjścia
-samobójstwo nie wiem jeszcze żyję .......
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez tenia554 » 14 mar 2009, o 23:28

Z wrogiem nie powinno się żyć,przyjaciół trzeba znależć,a na pogardę nikomu nie pozwolić.
To czy zdążysz na test zależy od Ciebie.
A może z tego koła jest wyjście,tylko ty go nie widzisz.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 14 mar 2009, o 23:33

życie jest wredne i nie zawsze pozostawia nam wybór ...
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez cvbnm » 14 mar 2009, o 23:39

do dupy takie zycie

zycie ofiary

chcialoby sie za zycia doswiadczyc wolnosci.... a sa tylko uwarunkwania, zaleznosci, reguly, koniecznosc.... przereklamowana milosc (jak sie okazuje, chemiczne iluzje szczescia, systemy wiazace ludzi ze soba)

wg mnie jest z kola wyjscie

wzwyz

smierc niczego nie rozwiazuje.
choc sama w sobie jest przezyciem zaliczanym do ekstatycznych.
dobrze umrzec, to by bylo fajne...
a umrzec jak gowno, to nic nie rozwiazuje.
jesli sie boga nie bierze pod uwage, to czyli zostaje sie na zawsze w swoim beznadziejnym zyciu. jest sie na zawsze w kole, i nic juz nie mozna zmienic.
poniewaz zycie jest dopoki jest swiadomosc. po smierci nie ma nic.
nie ma ulgi bo nie ma nikogo kto moglby jej doswiadcaac.
w ten sposob swiadomosc zstaje na zawsze zamknieta w swoim gownie

tak rozmyslalam kiedys

ale rozmyslania rozmyslaniami. a konkretnie to jakie sa te wiezy i dlaczego nic z tym nie da sie zrobic? jest XXI wiek, wiele rzeczy mozna dzis wykonac, aby nie tkwic w koszmarze.

pozdrawiam
cvbnm
 

Postprzez bunia » 15 mar 2009, o 00:02

Tak jak mrok i ciemnosc istnieje swiatlo.....jestesmy niecierpliwi zwlaszcza gdy jest ciemno....zawsze ma sie do wyboru.....zostac w ciemnosci czy szukac swiatla.....jest go wiecej niz przypuszczasz ale jak go zobaczyc w ciemnosci.....trzeba poruszac sie,probowac wyjsc z tunelu chociazby na czworakach.....a potem juz jest lepiej.....otworz sie na ludzi i problem.....to promyki swiatla......
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez tenia554 » 15 mar 2009, o 00:26

Życie nie zawsze i nie do końca zależy od nas samych,ale mamy ogromny wpływ na to aby go zmieniać,dokonywać wyborów.Wiele zależy od nas,czy chcemy tkwić czy ruszyć do przodu.Jesteśmy współtwórcami naszej historii,nic się nie dzieje bez nas samych.I mam nadzieje,że chcesz zrobić pierwszy maleńki krok ,aby zobaczyć światło.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 15 mar 2009, o 08:39

tak światło istnieje wiem o tym tylko że tak daleko odszedłem,boje się ,
że może mnie poparzyć,a śmierć jest o dwa kroki ... nie wiem czuje się zagubiony
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez tenia554 » 15 mar 2009, o 09:31

Śmierć jest o dwa kroki- zgadzam się,że to bardzo blisko.Ale nigdy się nie dowiesz czy światło poparzy,czy nada kierunek ku innemu lepszemu życiu.Gdzie króluje przyjażń ,miłość i szacunek.Nie zrobisz miejsca w swoim sercu na inne i lepsze doświadczenia.Czasem trzeba upaść,pokaleczyć się ,aby zobaczyć więcej.Nie zamykać się w swoim nieszczęściu ,a doświadczać dalej.

Jednym z najdziwniejszych złudzeń jest to ,iż szczęście człowieka polega na tym ,by niczego nie robił.

Lew Tołstoj.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez bunia » 15 mar 2009, o 11:44

Swiatlo nie parzy...jest delikatne.....smierc i tak przyjdzie sama a poki co przezywaj zycie....mamy tylko raz taka szanse...
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez wuweiki » 15 mar 2009, o 15:57

---------- 14:53 15.03.2009 ----------

Teniu bardzo trafne!
Jednym z najdziwniejszych złudzeń jest to ,iż szczęście człowieka polega na tym ,by niczego nie robił.
:oklaski: bardzo mi się spodobało

---------- 14:57 ----------

1973..
śmierć i tak sama nadejdzie -to jedyny pewnik ...cofnąć jej nie da rady...a życie to zmiana i wystarczy je zauważyć ..teraz ..nie 'wczoraj' nie 'jutro' i może to jest w nim ciekawe -że nigdy nie wiadomo co przyniesie
mnie to ciekawi...dlatego zaprzestałam walczyć z życiem ...i każdy może ..to kwestia wyboru i chęci -tak myślę
pozdrawiam
wuweiki
 

Postprzez tenia554 » 15 mar 2009, o 18:41

1973 rozpoczęłeś kilka wątków i sporo się nabiegałam aby je ze sobą połączyć.W jednym jesteś człowiekiem u skraju wyczerpania w miejscu z którego nie widzisz wyjścia,drugi dotyczy potrzeby miłości i ułożenia sobie życia na nowo,w trzecim opisujesz swoje życie i jednocześnie swoje poczucie winy za rozpad małżestwa,a zarazem "ofiary" która jest poniżana,dołowana,żyje w pogardzie.Już nie wiem w którym cieszysz się z rozwodu.Poukładaj to troszeczkę,bo zupełnie się pogubiłam w jaki sposób mogę Ci pomóc wspierając Cię gdyż nie wiem co jest powodem twoich największych cierpień.Pozdrawiam gorąco.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 15 mar 2009, o 18:56

...ciesze się z rozwodu szkoda ze tylko tak długo to trwało, chaotyczne to wszystko wiem i przepraszam lecz tak to wygląda ... stoję na rozdrożu i nic już nie wiem ... zgubiłem się
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez tenia554 » 15 mar 2009, o 19:14

Nie musisz za nic przepraszać.Ja próbuje Ci pomóc poukładać,a dalej już pójdzie.Jestem pewna że jesteś wartościowym człowiekiem i posiadasz wiele zalet,tylko w tym zagubieniu nie dostrzegasz nic oprócz cierpienia.Wszystko się ułoży,chcem Ci tylko pokazać że na te same sprawy można popatrzeć inaczej i zobaczyć coś innego,aby móc ruszyć do przodu.Zasługujesz na miłość i szacunek,zasługujesz na bycie szczęśliwym.Pozdrawiam serdecznie.Będę pisała na wątku ,gdzie opisujesz swoje życie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 145 gości

cron