Rozwód

Problemy z partnerami.

Postprzez impresja » 14 mar 2009, o 16:02

masz wreszcie czas dla siebie .............nie mysl o tym ,niech sie tam nudza ,a Ty możesz zrobić w tym czasie cos dla siebie ,choćby polezec w spokoju i pomarzyć o tym,jak fajnie i cicho w domu :)
impresja
 

Postprzez anna maria » 14 mar 2009, o 16:17

To nie tak łatwo przekreślić 24 lata wspólnych imienin.
Owszem można poleniuchować ale serce boli bo czuję się tak jakbym została w domu za karę. Tylko nie wiem jaką?
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 14 mar 2009, o 16:32

Witaj Ania ja tak sobie myślę że ta gierka z tym rozwodem to jest zwykła pijana manipulacja. Ty chodzisz na terapie on sobie pije i się gubi bo pewnie wychodzisz powoli z współuzależnienia i zaczynasz stawiać granicę :wink: Mąż takim rzutem na taśmę chce cię trochę postraszyć a i trochę urosnąć w własnych oczach że dalej ma nad tobą kontrolę. Coś o tym wiem bo sam jestem alkoholikiem z tą różnicą że trzeźwieje od 2 lat , teraz dość jasno widzę jak sam podobne zagrania miałem tylko że ja nie straszyłem rozwodem a różne inne sztuczki stosowałem a zasada ta sama wzbudzić poczucie winy u partnera a potem mieć świetny powód do kręcenia spirali picia . Pozdrawiam i trzymaj się nie daj się szantażować ty dyktujesz warunki bo on Cię krzywdzi pijąc . :)
pukapuk
 

Postprzez tenia554 » 14 mar 2009, o 16:44

Anno ,czy ty też miałaś problem alkoholowy i z tego wyszłaś ?Co do rozwodu,to nie sądzę żeby do niego doszło,bo wprawdzie nie pasujesz do jego obecnego świata ,ale ze zwykłego poczucia bezpieczeństwa.Odnoszę wrażenie,że w jakiś sposób akceptujesz jego alkohol /mogę się mylić/,a większym problemem byłby rozwód.Super,że chodzisz na terapię.Pozdrawiam Cię serdecznie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 14 mar 2009, o 19:22

anna maria napisał(a):To nie tak łatwo przekreślić 24 lata wspólnych imienin.

To może być tylko przyzwyczajenie do wspólnego biesiadowania i do... jak to ładnie rodzinka świeża i pachnąca przychodzi razem. Podejrzewam (sorry bardzo), że samo imprezowanie i wymarsz do domu już takie ładne nie były... ale to tylko moja interpretacja - mój ojciec pił i tak właśnie było. I było jeszcze tak, że przez całą imprezę mama była cała spięta.

Zastanów się Anno, co tak naprawdę straciłaś, nie będąc tam dzisiaj.

Trzym się;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 15 mar 2009, o 00:02

Witaj pukapuku,masz stuprocentową rację,on wzbudził w mnie jakieś dziwne poczucie winy. Nie rozumiem tego ale tak się dzisiaj czuję. Mąż jest trzeźwy tydzień a warunkiem jego trzeźwości jest spłacanie jego długów przez jego rodziców. Super komfort picia.
Teniu ,ja nie mam problemu alkoholowego a na terapię chodzę jako osoba współuzależniona.Nie akceptuję jego alkoholu a rozwód niepokoi mnie ,bo byłby trudny.
Ewo, u moich teściów alkoholu nie ma od 12 lat odkąd starszy syn ich wytrzeźwiał i jest niepijącym alkoholikiem.
Ale jest prawdą że powroty były zawsze trudne.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez bunia » 15 mar 2009, o 01:06

Moim zdaniem to nie bardzo wiem na co czekasz.....terapia jest leczeniem objawow....nic sie nie zmieni dla nikogo jesli dalej bedziesz w tym trwac....dzieci sa duze....dasz rade....a jemu nie pomozesz zostajac i podejmujac sie roli ofiary w imie 24 lat....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 15 mar 2009, o 11:14

anna maria napisał(a):Ewo, u moich teściów alkoholu nie ma od 12 lat odkąd starszy syn ich wytrzeźwiał i jest niepijącym alkoholikiem.

A to całkiem nie trafiłam, sorki;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez pukapuk » 15 mar 2009, o 13:49

Anna mam nadzieję ze zdajesz sobie sprawę że nie można trzeźwieć prawidłowo dla czegoś lub dla kogoś tu trzeba chcieć nie pić od siebie. Często są to początki dobre bo łapie się kontakt z samym sobą ale z czasem długi będą spłacone ... warto aby o tym pamiętać i nie dać się zmanipulować . Pozdrawiam :)
pukapuk
 

Postprzez anna maria » 30 mar 2009, o 21:47

---------- 14:07 15.03.2009 ----------

Ja wiem o tym że trzeźwieje się dla siebie ale rodzice męża nie zdają sobie sprawy z tego.
Ale dzisiaj miałam miły telefon od jego brata . Myślałam że oni też są przeciwko mnie ale pomyliłam się. Są ze mną i mam w nich poparcie.
Bardzo mnie to podniosło na duchu. Potrzebne mi to było.
Ewuniu ja się nie gniewam.
Pozdrawiam Was.

---------- 21:47 30.03.2009 ----------

Ja nie daję już rady.
Wojna trwa. Doszło do tego ze nie płaci rachunków i nie pokazuje monitów z instytucji żeby mnie zmusić do rozwodu i sprzedaży domu.
Jest źle.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez ewka » 30 mar 2009, o 23:04

anna maria napisał(a):Wojna trwa. Doszło do tego ze nie płaci rachunków i nie pokazuje monitów z instytucji żeby mnie zmusić do rozwodu i sprzedaży domu.

A gdybyś się zgodziła? Bardzo nie chcesz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 31 mar 2009, o 08:38

Ewuniu ,sama nie wiem.
Bardzo nie chcą dzieci ,chociaż są prawie dorosłe. A jak słyszą o sprzedaży domu to jest awantura.
Wiem jedno że muszę znaleźć dodatkową pracę bo odetną nam prąd itp.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez ewka » 31 mar 2009, o 09:25

anna maria napisał(a):Ewuniu ,sama nie wiem.
Bardzo nie chcą dzieci ,chociaż są prawie dorosłe. A jak słyszą o sprzedaży domu to jest awantura.
Wiem jedno że muszę znaleźć dodatkową pracę bo odetną nam prąd itp.

Anno, nie chciałabym, aby to zabrzmiało jak zachęcanie Cię do rozwodu... ale kurczę co Ci (i Wam) z takiego domu, w którym wszystko stoi do góry nogami? Jakie one (dzieci) dają sobie prawo do awanturowania? Mogą być rzecz jasna przeciwne i ich zdanie się liczy... jednak nie one decydują, prawda? To szlachetne, że chcesz podjąć jakaś dodatkową pracę... ale zastanów się, co tak naprawdę załatwiają takie doraźne akcje? One nie rozwiązują problemu, a są takim tylko łataniem dziury... tą dziurą jest w tej chwili prąd, za chwilę dziura wyjdzie w innym miejscu... a Ty będziesz biegała z łatką tu, z łatką tam...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez anna maria » 31 mar 2009, o 11:48

Ja myślę że dzieciom ciężko wyobrazić sobie życie po rozwodzie i do tego w innym domu. A awantura to nie wyzwiska tylko krzyki że oni nie sprzedadzą domu,bo jest również ich,że oni też go budowali.
Tak było.
Niestety ,w takich sytuacjach najbardziej cierpią dzieci .
A teraz muszę znaleźć dodatkową pracę. Po prostu muszę.
A w ogóle myślę o wyjeździe do Anglii tylko boję się zostawić Go w domu.
Dużo myśli krąży w mojej głowie.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez impresja » 31 mar 2009, o 12:11

Zajrzyj tutaj ,to mądre forum . Otwórz sobie dział współuzależnienia i koalkoholizm. Lepiej się rozmawia jak ktoś ma konkretną wiedze ,bo tutaj można tylko Cie pogłaskać. i wspólczuć
http://www.zza.fora.pl/
impresja
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości