Witajcie znowu ja...
Chcialabym poznać wasze zdanie...
Poznałam kogoś. Miły, zabawny, dobrze czuję się w jego towarzystwie. Znajomość zaczeła się dość specyficznie... na pierwszym spotkaniu złożył mi
propozycje... ja wyjaśniłam że mnie to nie interesuje. Myślałam, że jest po wszystkim, ale...
Przyjechał na kawe do nie do biura, wyjaśnił, że szuka również kogoś z kim mozna porozmawiać...
Zaproponował kolejne spotkanie... spacer...
i kolejne spotknie...
rozmowy na gg... cały czas flirt... komplementy... Pomyślałam, że mysli że należy trochę wiecej nade mną popracować, żeby się ze mną przespać...
Pocałował mnie... nie nalegał na nic wiecej...ale nie ukrywa że ma na mnie ochotę.
Napisał, że tęskni.. nie wierze...
Znamy się dwa tygodnie, widujemy często.
Podoba mi się... zaczynam coraz częściej myśleć o nim. On mówi, że nie chce się angażować, że jestem tylko koleżanką... wnioskuje, że nie jest mną zainteresowany...
Spotkanie... komplementy... pocałunki... chciałam ... prawie mu uległam... ale nie potrafię się zapomnieć... dla mnie to za wcześnie i do tego ta myśl że byłby to tylko seks...
Odmówiłam, wiec powinien mi podziekować... wiecej nie odezwać się !!! A on??? Mówi że przyjedzie na kawe!!! Mówi do mnie czule... i głaszcze rękę... stwierdza że faktycznie jest trochę zawiedziony ale to nie był stracony czas... NIE ROZUMIEM...
Chcę się z nim spotykać...
Proszę was o radę ...
to za wcześnie żeby mi zadeklarował chęć budowania czegoś... czy ma nadzieję że mnie w końcu przeleci...???