czesc prosze o pomoc bo nie wiem co robic.
jestem z chlopakiem 1,5 roku.mieszkamy od poczatku z soba.od roku w jednym mieszkaniu.teraz zaczelo mi przeszkadzac ze on nie pomoze mi posprzatac mowie tu:dokladnie!uwaza ze on nic dla mnie nie zrobi np.nie posprzata podlogi ktora ubrudzil.bo ja tez nic nie pomagam.co jest bzdura.uwaza ze czepiam sie go.nie spedzamy razem czasu bo dla niego odpoczynek to siedzenie przed TV i picie piwa dopuki nie pojdzie spac.uwaza ze jestem nienormalna wymagajac od niego sprzatniecia z wlasnej woli(nawet jak sie o to kluce, poplacze to i tak nic go nie ruszy).
przy tym nie potrafi zrozumiec ze jego codzienne picie piwa mi sie nie podoba.nie oszczedza nic pieniedzy,ja musialam za wiele rzeczy zakladac za niego(np.komputer),nie mamy wspolnych planow bo on chce zyc spokojnie z dnia na dzien,a ja chce zaplanowac wycieczke,zebrac pieniadze na wlasny biznes ,dom.chce to robic z nim!
a on uwaza ze w glowie mam swoj ideal i teraz wymagam od niego bycia nim.
on ze mna rozmawia kontratakujac,np.nie odpowie na moje pytanie tylko mnie pyta o to samo.
ja juz nie wiem co robic,depresja mnie dopada,zaczyna wzrastac we mnie zlosc,nienawisc.ze on nie romumie mnie i nawet si enie stara cos wylacznie dla mnie zrobic.
prosze!czy to ja jestem egoistka ,wariatka czy to on sie nie stara????