Pocachontas napisałaś:
on stwierdził że od nowego roku ciagle się go czepiam, i że przestałam go kochać , i że jak komus wszystko przeszkadza to nawet kłócic się można o krzywy makaron!!!!! ehh i znowu wyszło że to ja jestem ta zła i niedobra bo się awanturuję o wszytsko a on biedny żuczek nie ma z życia żadnej przyjemności (czytaj-gry)
jesli przeczytasz uważnie swoje słowa i zastanowisz się to zauważ ...on Tobą jawnie manipuluje... robi rozgrywkę na Twoich uczuciach... pierwsze co Tobie bym zaproponowała to abyś nie brała winy na siebie, bo on właśnie tym manipuluje --zrzuca winę za swoje jakieś tam frustracje na Ciebie.... ale czy to Ty go wcisnęłaś w fotel i kazałaś grać?
"przestałaś mnie kochać" "wszystko ci przeszkadza" "ciągle się czepiasz" "przez ciebie nie mam z zycia żadnej przyjemności" ---to klasyczne zachowania i słowa manipulanta.... a wiesz o co mu tak naprawdę chodzi? usprawiedliwia siebie ...nie umie sobie z czymś poradzić, więc złość, gniew, winę zrzuca na Ciebie --na najbliższą osobę, bo TAK JEST NAJŁATWIEJ ...poza tym -była już o tym mowa na forum- każdy uzależniony to pieprzony egoista
mówię Tobie to z pozycji siebie samej -osoby uzależnionej ...ćpałam,zażerałam i jedyne co umiałam perfekcyjnie robić, to użalać się nad sobą i obwiniać "cały ten cholerny świat" o to jaka to ja jestem biedna
Dobrze, że zajmujesz się swoimi sprawami ...nie wiem czy jakoś zadziała to, że nie będziesz zwracała na niego uwagi.. może się okazać --co bardzo prawdopodobne --że potrzebne będą radykalniejsze metody ---tak, żeby poczuł na skórze konkretne niedogodności ....bo to, że się do niego nie odzywasz nie ma i tak JUŻ dla niego znaczenia [patrz post Christmas_tree -krzesło pod prysznicem] bo on Cię nie zauważa od dłuższego czasu...
ale gdyby raptem się okazało, że w lodówce pusto, ubrania nie wyprane itd. --- nie wiem jaki u was był podział obowiązków itd. ...chodzi mi o to, że aby go obudzić z amoku potrzebny jest konkretny kopniak w dupę...
w każdym razie ---dobrze, że działasz, a nie użalasz się nad sytuacją
:) i bardzo dobrze, że dbasz o swoje sprawy !! i o siebie ....bo moim zdaniem najgorsze, co można zrobić to uzalać się nad sobą i nad uzależnionym i bezradnie rozłożyć ręce.... próbuj, jeśli jedno nie pomoże to spróbuj czegoś radykalniejszego ...na tyle na ile wystarczy Tobie sił i chęci i nie zapominając o sobie! nie bazować na poczuciu winy, bo to do niczego nie prowadzi
uściski ..trzymaj się!