uzależnienie od gry internetowej?

Problemy związane z uzależnieniami.

uzależnienie od gry internetowej?

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 11:29

witam wszystich, proszę o przeczytanie poniższej sytuacji i podpowiedzenie mi czy się czepiam i mam ,,za dużo w du...e" czy to jest juz większy problem. jesteśmy razem od około 6 lat, mieszkamy razem, mamy po 30 lat, swoje obowiązki , pracę zawodową itd. od tak mniej więcej grudnia 2008r. moj narzeczony zaczął grać w grę internetową Plemiona (generalnie chodzi o budowanie taka gra strategiczna) . Nie mam nic przeciwko jednakże teraz w takim nasileniu jak to ma
miejsce teraz nie wiem co robić ???narzeczony pracuje
w syst, zmianowym rano wstaje o 4.30 prawie 2 godziny przed czasem i gra na Plemionach, potem w pracy bo maja dostęp do internetu jest ciąg dalszy gry, po przyjściu z pracy znowu gra do późnego wieczora, po nockach jest to samo ja wychodzę do pracy a on gra gra gra. Najdziwiniejsze jest to , że tak: zrobi to c o ma zrobić, nawet w przerwie przygotuje obiad itd. czyli wykona jakieś tam obowiązki domowe......jednak mnie przeraża mnie fakt że my praktycznie ze sobą nie rozmiawiamy tzn. on nie zauważa mojej obecności w domu. Nigdzie nie wychodzi, kiedy proszę go żebysmy poszli na spacer z psem ostatnio usłyszałam : ,,nigdzie nie idę bo za 15 minut mam atak wojska z innej wioski"" !!!!!!! jezu facet 32 letni ? a najdziwniejsze jest to że on nigdy nie miał syndromu Piotrusia Pana....zawsze było dojrzały, odpowiedzialny.....
KAżada próba spokojnej rozmowy kończy się awanturą , wrzaskiem, i słowami : ,,masz za dużo w dupie" przykre....pisze tak pobieżnie
bo w sumie to pierdoła w końcu nie pije, nie bije itd. a jednak...jednak nie jest tak jak być powino......wymyślam sobie problemy ???? będę wdzięczna ze wszytskie sugestie i wypowiedzi........dziękuję
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez bunia » 3 mar 2009, o 11:39

Nie wymyslasz sobie problemu....jezeli "cos" zaczyna przeszkadzac w normalnym funkcjonowaniu zwiazku tzn,ze jest nie tak.....facet stracil kontrole....jesli rozmowy nie pomagaja i on nie widzi problemu to radykalnym srodkiem jest wystawienie za drzwi....to dosc drastyczne ciecie ale albo sie obudzi i zobaczy,ze ma problem i bedzie chcial cos zrobic z tym fantem albo nie.....w kazdym razie co nie postanowisz to badz konsekwentna.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 12:04

ja się tak zastanawiam jak jest pzyczyna takiego stanu rzeczy i takiego zachownia? i nie potrafię znależć sensownej odpowiedzi co się takiego mogło stać i skąd to zachowanie...? przecież to jest lekko chore....myślałam że tak z miesiąc i mu się znudzi... ale z tygodnia na tydzien jest coraz gorzej..rano wstaje...nawet jeszcze nie idzie się umyć do łazienki i wysikać a już włącza tą grę....paranoja....jedną ręka gotuje zupę druga pyka w klawisze...zachowuje się jak w jakimś amoku...nie ma kontaktu z rzeczywistościa...
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez wuweiki » 3 mar 2009, o 12:14

---------- 11:11 03.03.2009 ----------

Pocachontas ...to uzależnienie bez dwóch zdań ...tak ja to widzę...
tymczasem tyle mogę napisać ...jeszcze się odezwę :kwiatek2:

---------- 11:14 ----------

i według mnie to nie jest "lekko chore" jak piszesz ...skoro wszystko, cały dzień, cały czas i zachowania determinuje gra... ona jest punktem centralnym i celem dnia ...to już jest poważne ...tak uważam
wuweiki
 

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 12:18

no właśnie...a ja już myślałam.....że wymyślam :(
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez Off_topic » 3 mar 2009, o 13:44

Z dedykacją dla Twojego narzeczonego, zdanie ujrzane kiedyś na forum internetowym dotyczącym gier właśnie:

"Kiedy umrę, gówno będzie kogokolwiek obchodzić jak dobry byłem w zabijaniu smoków"

Gry komputerowe mają taki "haczyk" który powoduje że łatwo się od nich uzależnić, szczególnie te sieciowe właśnie. Jako że rozgrywka polega w nich na ciągłym rozbudowywaniu i rozwijaniu czegoś (postaci w grze, wirtualnej osady, statku, domu, imperium) to algorytm pożerania czasu przez grę wygląda tak:

"Już za chwilę będę miał Stalową Zbroję - nie mogę teraz odejść"
"Mam Stalową Zbroję, to teraz tylko ją wypróbuję i kończę"
"No proszę, z Stalową Zbroją te same zadania wykonuje się dużo łatwiej"
"Hmm... skończyłbym, ale już prawie zdobyłem złoto na Grubą Stalową Zbroję"

Z momentem osiągnięcia jednej wirtualnej "nagrody" pojawia się "na wyciągnięcie ręki" kolejna, kolejna, kolejna... podobnie jest z ciekawą książką - "jeszcze tylko do końca tego rozdziału, jeszcze tylko stronę, jeszcze tylko zobaczę kto zabił*..." tyle że nawet grubą książkę można "połknąć" w parę dni, a w wielu grach praktycznie nie ma "końca" (nic dziwnego, autorzy zarabiają na grających, a nie tych co skończyli). Tak że to jest rozrywka bezpieczna tylko dla osób pamiętających cały czas o zdaniu z początku tego posta...

* - kamerdyner. Zawsze okazuje się że zabił kamerdyner.

------------------
P.S. - Jest jeden świetny sposób na otrzeźwienie nałogowego gracza, to tak z własnego doświadczenia :oops: Namówić go żeby skasował w diabły zapis swoich osiągnięć w grze. Albo skasować go osobiście, ale jeśli to ciężki przypadek to ryzykujesz że się obrazi śmiertelnie. Myk polega na tym, że jak ktoś przeszedł już całą drogę od Wiklinowej Zbroi, przez Papierową, Drewnianą, Żelazną, Stalową, (...) Super Mega Giga Wytrzymałą Diamentową - to stanąwszy wobec perspektywy wspinania się ponownie przez miesiąc czy dwa od zera najczęściej rzuca grę w diabły - tak jak trudno jest czytać od zera książkę, którą skończyło się na XXV rozdziale.
Ostatnio edytowano 3 mar 2009, o 13:55 przez Off_topic, łącznie edytowano 1 raz
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 14:16

---------- 12:55 03.03.2009 ----------

dziękuję Ci bardzo Off topic , wszystko się zgadza....... :( nawet ie sądziłam i nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego jak działa własnie taki mechanizm....uzależnienia......nie wiem co z tym dalej robić .......

---------- 13:16 ----------

heee stary , niesamowite.....dzięki chyba wypróbuję opcję nr 2, najwyżej będzie masakra i zadyma o ingerencję w sferę prywatności.....trudno sam tego chciał :twisted: dzięki serdeczne
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez wuweiki » 3 mar 2009, o 14:31

---------- 13:27 03.03.2009 ----------

...nie wiem co z tym dalej robić .......

uświadomić mu to:
"Kiedy umrę, gówno będzie kogokolwiek obchodzić jak dobry byłem w zabijaniu smoków"

jak?... pierwszym krokiem jest jak zwykle rozmowa ...nie w chwili, kiedy gra ...ale w każdej innej chwili zakomunikowanie partnerowi, że chcesz rozmowy na bardzo istotny temat dla was obojga --ale nie mimochodem lękowo w przeciągu lecz zdecydowanie, konkretnie twarzą w twarz w czasie na to przeznaczonym --- nie z pozycji przestraszonej osoby, ale konkretne stwierdzenie, że ta sytacja ma wpływ na waszą relację....napisałaś, że wszystkie próby rozmowy kończą się awanturą...jednak ja wyczuwam w Twoich wypowiedziach postawę lękową przed nim ...że boisz się jego reakcji awanturniczej, wrzasków i niewybrednych epitetów...
więc jeżeli rozmowa nie skutkuje trzeba postawić sprawę dobitniej i przejść do czynów....nie wiem, czy akurat skasowanie jego "dorobku w grze" jest dobrym rozwiązaniem, bo po pierwsze -możesz zebrać na siebie gromy i może to spowodować obrażenie się na śmierć, ale przede wszystkim to mało skuteczne moim zdaniem bo decyzja ma wypływać od niego -że widzi problem i sam chce to zmienić ...inaczej i tak wymyśli sposób aby grać, a Ty gwałtownym wtargnięciem w jego grę możesz niepotrzebnie zebrać razy ...
hmm...może jakiś system kary ...w cudzysłowie ...że na przykład nie wypierzesz mu ubrań - o ile to Ty się tym zajmujesz ....albo nie wyprasujesz ...albo co innego, coś co dotąd było a teraz raptem nie będzie ...i to nie na zasadzie złośliwości, naburmuszenia "a bo ty tak to ja siak", ale zwrócenia mu uwagi na to, że swoim zachowaniem coś niszczy ...po prostu zrobienie czegoś, co zwróci jego uwagę ....taka próba może pokazać co z nim się dzieje ...

---------- 13:31 ----------

o pisałam a widzę, że coś już postanowiłaś Pocachontas :lol:
byle by nie na zasadzie złośliwości "a ja ci pokażę" ...nie wiem, nie chcę tu radzić ...ale z mojego doświadczenia takie sprawy lepiej się załatwia z rozmysłem,na chłodno ...celowo...no bo zależy od motywacji ---czy chcesz mu dopiec, czy raczej chcesz pomóc ..jemu i sobie -wam
powodzenia
wuweiki
 

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 14:55

---------- 13:49 03.03.2009 ----------

Boże ...tak sobie myślę czemu ja tu wczesniej nie wchodziłam???? tyle przyjaznych osób hhmmmm... X- yam , odpowiadając...nie ...nie jest tak że już coś postanowiłam....jestem impulsywna to fakt..ale...nie głupia...wiem że skasowanie i wywalenie laptopa przez okno nic nie da....nie pomoże....ja już naprawdę wyczerpałam wszytskie możliwości. tak mi się wydaje przynajmniej.....kilkanascie razy próbowałam spokojnie, rzeczowo z nim porozmawiać na te temat....sadzałam go na przeciw siebie mówiłam tłumaczyłam prosiłam i co : odpowiedź taka: czego ty chcesz dziewczyno jeszcze od życia , masz posprzątane, obiad ugotowany jak przychodzisz z pracy, posprzatene, pranie nastawione, czysto itd., nie piję nie szlajam się z kumpla,mi po knajpach ....za dużo masz w dupie i wymyślasz sobie problemy !!!!! to jest dosłownie cytat..... .i co ja mogę......no fakt dom zadbany itd. ale przeciez to nie o to chodzi.....matko przeciez on nawet jakbym rozebrana po klatce schodowej biegała to by nie zauważył przez te cholerne Plemiona :cry: dodam także że zero sexu....zero rozmów...itp. , ostatnio wchodzi do łazienki (w przerwie gry oczywiście) a ja pod prysznicem stoję wiadomo a on pyta : ,,co robisz?" no z choinki się urwał! !!! aaaaaaaaaaaaaa , wyć mi się chciało, co można w łazience robić.......i te jego takie wstawki to sa niby że zwraca na mnie uwagę!!!!! jest na tyle sprytny że w sumie wychodzi na to że ja mam problem sama ze sobą a nie on......... sorki że tak nieskładnie piszę ale mam nerwy na maxa......

---------- 13:55 ----------

efekt tego jak narazie jest taki że przez tydzieą po wielkiej awanturze stwierdził że zabierm mu jego przyjemność, żę w pracy wszyscy kumple grają, że jak zwykle przesadzam... się nie odzywam do niego i jak widzę jest mu to na rękę....siedzi zamknięty w pokoju z laptopem oczywiście....obłozony jedzeniem, napojami itd. wstaje tylko do toalety i na papierosa, nie gotuje teraz-bo wiadomo obrażony śmiertelnie...no to ja wychodzę z domu najczęściej.....i tak to wyglada......czeski film....a jak czytam sama swoje posty to wydaje mi się to takie żałosne że nie wiadomo czy się śmiac czy płakać...ludzie maja większe problemy...a ja się gry uczepiłam.....hmmm ....a własnie że się będę czepiać.....!
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez Off_topic » 3 mar 2009, o 16:01

Co mi przypomina...

http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&videoID=2013601753

(Ostrzeżenie dla osób o wrażliwych gustach - pod linkiem jest odcinek South Parku, miejscami obrzydliwy)
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez poca » 3 mar 2009, o 16:27

W RZECZY SAMEJ
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez christmas_tree » 3 mar 2009, o 17:12

gierki są niby niewinne, ale mechanizm uciekania od realnego świata jest identyczny jak w braniu narkotyków. Nieważne, czy Twój facet zamiast grać by pił czy wciągał itp. - NIE MA GO! Zostałaś sama. W jego świecie nie mam miejsca dla Ciebie, nie myśli o Tobie, przyzwyczaił się do Twojej obecności jak do istnienia mebla, nie dziw się, że Cię pyta, co robisz pod prysznicem - też byś się zdziwiła, jakbyś zobaczyła krzesło pod prysznicem.
On jest uzależniony, w każdym razie to nie jest normalne, co on robi.
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez caterpillar » 3 mar 2009, o 17:34

pocachontas Witaj!

tak, dokladnie jak pisze chris, dlugo w to nie wierzylam az pewnego dnia sama zamieszkalam w jednym domu z taka osoba.zupelnie bez znaczenia czy chleje czy cpa.Taka gra tez czesto wymaga inwestycji wiec kasa leci na wirtualne pierdoly.
Tu w uzaleznieniach ktos zalozyl podbny temat i tam tez napisal jeden chlopak ,ktory wciagnol sie w taka gre,mowil ze dopiero jak mu ktos "zhackerowal" postac to otrzasnol sie po 3 miesiacach!
Pocachontas ja byn na hacera nie czekala jednak ale pojela bym konkretne kroki...nawet wyprowadzke jego czy siebie.


pozdrwiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewa_pa » 3 mar 2009, o 18:52

pocachontas wiesz cały problem polega na tym ze osoba uzalezniona od gry...szczegolnie takiej on - line na "realny"czas potrafi bardzo uzależnic i wierz mi wiem o czym mówię bo owego czasu i ja byłam uzależniona od gry strategicznej zwanej ogame teraz sama nie rozumiem jak to sie działo ze potrafilam w nocy wstawac bo ktos mnie atakuje w grze lub ja kogos chodziłam po domu jak zjawa wiecznie wsciekla i napięta ktokolwiek cokolwiek by mi o tym nie powiedział...to był moj wróg nie słyszałam nie docierało bo nie chciałam by do mnie dotarło zastanawiajac sie jak sie t stało ze juz wogóle nie gram w ta gre dochodze do wniosku ze...pomógl mi wyjazd z domu pojechałam na ferie z dzieckiem na 2 tyg w miejsce gdzie kompa nie było...oj ciezki był to odwyk ale wiesz znajomi których lubie jakos rekompensowali mi niedobory a jak wróciłam do domu...inaczej spojrzałam na kompa gre i to co robie z moim zyciem i rodziny w koncu zdecydowałam sie na krok pt usun konto i nareszcie od ok 2 lat jestem wolna :) czego i twojemu mezowi zycze z całego serca najpierw gra sie bo jest przyjemnie potem bo sukcesy bo lepszy wymik w koncu wpada sie w jakich cholerny wyscig szczurów o ilosc zdobytych punktów i to juz jest chore..tak teraz po roku przyznaje,,,byłam chora i to cięzko :oops: dobrze ze byłam a nie jestem:)
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez wuweiki » 3 mar 2009, o 19:52

zacytuję słowa które dosadnie obrazują sytuację [Christmas_tree pozwalam sobie ;)]
gierki są niby niewinne, ale mechanizm uciekania od realnego świata jest identyczny jak w braniu narkotyków. Nieważne, czy Twój facet zamiast grać by pił czy wciągał itp. - NIE MA GO! Zostałaś sama. W jego świecie nie mam miejsca dla Ciebie, nie myśli o Tobie, przyzwyczaił się do Twojej obecności jak do istnienia mebla, nie dziw się, że Cię pyta, co robisz pod prysznicem - też byś się zdziwiła, jakbyś zobaczyła krzesło pod prysznicem.
to jest sedno! [to z krzesłem mocne!!!]
Pocachontas ..możesz spróbować konkretnej metody w łagodniejszej formie -jak wyżej pisałam --to Ci pokaże, na ile on jest obecny jeszcze w świecie realnym i w tym, w którym jest miejsce na Ciebie i na życie...
jednak gdy to nie odniesie skutku --zgdzam się z przedmówcami --będzie musiał usiąść boleśnie na tyłku aby dotarło
wuweiki
 

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron