czy milosc moze przenosic gory? Czy tylko wierze w idealy

Problemy z partnerami.

czy milosc moze przenosic gory? Czy tylko wierze w idealy

Postprzez Megie » 24 lip 2007, o 10:24

nie wiem czy kojarzycie mojego posta- Milosc i od razu rozstanie...
On sie meczy beze mnie ja bez niego, wiec....
Przyjezdza do mnie w czwartek. Bardzo sie ciesze ze go zobacze...

Ale co raz czesciej nachodza mnie obawy, czy to aby odpowiedni facet...
Ja wiem czego chce od zycia. Marzy mi sie cieple domowe ognisko, ktore moglabym stworzyc z mezczyzna odpowiedzialnym, na ktorym moge zawsze polegac i ktory bedzie dla mnie wsparciem...
Nie chce sie platac w zwiazki bez przyszlosci...juz raz bardzo cierpialam, chociaz wtedy myslalam, ze to odpowiedni facet...
Teraz wydaje mi sie, ze ten jest nie odpowiedni.. Ale nie jestem pewna bo malo go znam...
On nigdy jeszcze nie byl w stalym zwiazku.. Najdluzej chodzil z dziewczyna pol roku i przyznal mi sie, ze to On psul te zwiazki, bo nigdy mu nie zalezalo.. Ze ceni swoja niezaleznosc itp...
Powiedzial jednak, ze nie rozumie tego jeszcze ale to co do mnie czuje jest zupelenie inne ze mam cos w sobie czego nie potrafi okreslic i ze teraz mu bardzo zalezy.. i ze ludzie sie zmieniaja i ze moze wlasnie nadeszla pora ze dorosl moze do powaznego zwiazku. pisal ze czas spedzony ze mna byl zupelnie dla niego czyms nowym i nie moze przestac myslec..
Ze niby jestem jego aniolem...
Wiem to tylko slowa, ale sadze ze pisze je szczerze...
co ja mam z tym wszystkim zrobic?

Mam pewne obawy tez, ze mogl brac jakies narkotyki w przeszlosci, nie wiem czy z tym skonczyl?...ale o tym mamy porozmawiac osobiscie, jak do mnie przyjedzie...A moze zle to odbieram,,sama nie wiem

Ja nie chce ludzi skreslac od razu tylko za to ze maja jakos nieciekawa przeszlosc... Wszyscy mamy przeszlosc,, tylko pytanie co dalej, co jest teraz i czego chcemy od zycia... Mam wrazenie ,ze on jeszcze nie wie tego...

Chce wierzyc w ludzi, chce wierzyc w ich dobre serca i ze milosc potrafi przenosic gory, zmieniac ludzi..
Czy jestem naiwana? Czy wierze w cos co nie istenieje, w jakis ideal?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Re: czy milosc moze przenosic gory? Czy tylko wierze w ideal

Postprzez ewka » 24 lip 2007, o 10:58

Megie, a czy Ty umiesz żyć bez problemów? No tak chciała¶, aby się co¶ zaczęło dziać... a gdy się zaczęło, to zaczynasz mnożyć w±tpliwo¶ci.

Czego się boisz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 24 lip 2007, o 11:14

---------- 11:08 24.07.2007 ----------

bo go lubie...chcialabym zeby byl szczesliwy i smutno mi sie robi jak mysle o jego zmarnowanym zyciu...i nie chce tez marnowac swojego zycia na walke z wiatrakami,
Jemu tego nie powiem, z Nim inaczej rozmawiam, staram sie wierzyc w Niego i dodawac mu sil, tak jak On mi dodaje nie raz...
tu na forum to cos innego..

---------- 11:14 ----------

moze masz ewka racje...
po co ja sie nad tym zastanawiam
co ma byc to bedzie
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 24 lip 2007, o 11:23

Masz conajmniej dwa wyj¶cia: albo w to wchodzisz, albo nie. Masz wybór!

Megie napisał(a):co ma byc to bedzie

Otóż to :!: :!: :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nefi » 24 lip 2007, o 13:25

Czytaja twoj post pomyslalam ze nie widze tutaj zadnego dobrego powodu abyscie byli razem. Wiem ze to troche brutalne ale takie mam wraznie.

Uzasadniajac swoje mysli i swoje decyzje piszesz o nim jakby byl sierotka ktorej trzeba pomoc. Milosc w imie pomocy bo komus jest zle ?

Wspomnilas cos tez o tym ze ceni swoja niezaleznosc i mowi ze ze sam zepsul swoje zwiazki bo nigdy nie byl zakochany?
Wiesz ja tez cos takiego slyszalam i okazalo sie prawda.
To sie nazywa lek przed bliskoscia i bez ciezkiej pracy nad soba, nie ma szans na zmiane. Co gorsza nie sie w tym pomoc facetowi bo im bardziej kobieta sie stara tym bardziej on czuje sie uwieziony i odchodzi...
Jest pieknie dopuki zwiazek nie nabiera bliskosci wtedy on sie wycofuje, a ty probujesz na sile odyzskac go. Im bardziej sie starasz tym bardziej on ucieka. kiedy zwiazek sie konczy i minie troche czasu facet zmienia zdanie i na nowo goroca zaczyna zabiegac...
Czasmi warto wierzyc w to co facet sam o sobie mowi.
A slowa ze z toba bedzie innaczej sa prawdziwe, bo taki facet w to wierzy tylko ze on nie umie tego zralizowac.
Wiec nic nie znacza.( czemu to juz nie bede tlumaczy bo to osobny rodzial)


Nie mowie ze nie nalezy sie jemu szansa ale wydaje mi sie ze kierujesz sie zlymi powodami i masz zbyt opiekunczy charakter na taki zwiazek.
To tylko moje zdanie...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez Megie » 24 lip 2007, o 15:36

na pewno masz sporo racji,, ale robienie w ten sposob jest jak szufladkowanie ludzi, nie wszyscy sa tacy sami.. wydaje mi sie ze nie mozna odstrzeliwac ludzi od tak..to zbyt brutalne..
Moze rzeczywiscie przyszedl czas dla niego aby sie ustatkowal,, moze, nie wiem,
ja nie chce go nigdy do niczego zmuszac,,
Powiedzial wyraznie, ze nigdy wczesniej mu tak nie zalezalo, wiec skoro mu bedzie zalezec to moze jest jakas szansa,
nie ma co spekulowac, zobaczymy czas pokarze..
a ja juz duzo przeszlam w swoim zyciu jesli chodzi o zwiazki wiec jest szansa ze z takim doswiadczeniem bede miala dobre podejscie do tego wszystkiego...

A i wcale nie jest sierotka, ktorej trzeba pomoc, zle to odbierasz..
Duzo pracy On musialby wkonac sam, jezeli bedzie chcial...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 24 lip 2007, o 15:39

Ja też nie przes±dzałabym.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości