Witaj Tenia
Jednak się wypowiem...
Watpliwości tego rodzaju ja mam również. Pisałam już o tym wielokrotnie ( jak Ci się chce to odszukaj na forum dyskusyjnym temat, który załozyłam niedługi czas po tym, jak zaczęlam tu pisać. Temat nazywa się "Wsparcie" i jakoś chyba we wrześniu, albo pażdzierniku 2007 roku został załozony)
Pisałaś wcześniej o tym, ze nie oceniałaś nigdy uzytkowników, pisałaś, co a myślisz i w dobrej wierze dzieliłaś się swoim doświadczeniem. I mnie się wydaje, zę tak powinno się robić. I staram się tak postępować.
Teraz ja podzielę się z Tobą swoim doświadczeniem. W przeważającej mierze jest to doświadczenie "wspieracza".
Trzeba nauczyć się czytać- jakby za dwoje, za siebie i za osobę, do której się zwracasz. Trzeba swoje słowa puszczać przez filtr, tego, jak MOGĄ one zostać zrozumiane.
Ty, siedząc przez swoim monitorem- wiesz, jakie są Twoje intencje, wiesz, co czujesz, jakie uczucia wypełniają Twoje serce i głowę. Osoby, które je czytają mają tylko literki- w twoim przypadku bryłę słów, nie okraszonych żadnymi emocjami.
Ja tu napisałam zbyt wiele słów. Nie chciałam nikomu szkodzić. Wręcz przeciwnie- najczesciej chciałam pomóc ( i nawet ze dwa, trzy razy mi się
udało). Za każdym razem, kiedy na jaw wychodził ( albo inaczej- kiedy docierał do mnie) dysonans miedzy moimi intencjami, a tym, jak najwyraźniej zostałam zrozumiana- było mi cholernie przykro. Rozumiem Cie bardzo dobrze.
Taki przykłąd- jestem osobą, której jest najzupełniej obojętne, czy mi ktoś przyzna rację, czy ktoś podziela mój punkt widzenia. Ja sądziłąm, ze wyrażam własne zdanie i słucham przeciwnego. A spotkałam się z opinią, ze jestem zbyt stanowcza i maoje wypowiedzi mają bardzo naciskający charakter. Dla mnie to było odkrycie na miarę Kolumba.
Teraz po prostu biorę na to poprawkę i zazwyczaj zanim wyślę odpowiedź- czytam ja kilkakrotnie i zastanawiam się - jak ona może być zrozumiana.
Czytajac Twoje posty mam z kolei wrazenie, jakbyś była całkowicie zamknięta na jakąkolwiek polemikę. Stanowczo i bez dyskusji.
Prosze- dobrze mnie zrozum- to jest moje wrażenie, nie mówię, ze tak jest.
Jeszcze chciałam nawiazać do jednej sprawy.
Wczoraj, czy przedwczoraj, zarzuciłaś mi, ze nie wyrażam się wprost, i ze to budzi Twój niesmak. Teraz chciałam Cię prosić, zebyś odsunęła emocje i spojrzała na swóją prośbę do Admina w sposób jaki wypowiadasz się o innych- bez emocji, bez czułostkowości, szorstko i konkretnie.
I chciałam Cię zapytać, co widzisz?
oki... to teraz ja powiem, co widzę
Widzę focha o scianę.
Widze wcielenie w życie tego, co budzi Twój niesmak ( przynajmniej tak napisałaś)- czyli opowiadanie o przeżytych przykrościach- bez konkretu.
Widze jeszcze, zę nie odpowiedziałąś np Ewce, Ważce, X-yam, czy mnie.
( przepraszam, zę nie wymieniam wszystkich osób, które zaoferowały chęć pogadania, czy jakiejś pomocy)
jak pisałam wyżej- rozumiem Twoje uczucie przykrości, więc nie budzi to mojego niesmaku. Tylko uważam, ze to niezbyt fair.
Co Ty na to?
Na koniec chciałam jeszcze powtózyć to, co napisałam wcześniej- Twoja obecność na psycho wydaje mi się cenna.
Nie sądzę, żeby była potrzeba, byś coś zmieniała w swoich wpisach- piszesz jak najbardziej uczciwie- zgodnie ze swoim osądem i sumieniem i temepramentem. Tak jest najlepiej.
Tylko- dla własnego bezpieczeństwa i komfortu weź pod uwage, ze znajduejmy się w necie. I nie widać Twojej twarzy, nei słychac czy mówisz ciepłym, czy chłodnym głosem...
Pozrawiam ciepło