Wrozba, tarot i zwiazki

Problemy z partnerami.

Wrozba, tarot i zwiazki

Postprzez niflheim » 20 lut 2009, o 11:06

Witam,
Jak myslicie/mieliscie do czynienia czy jezeli ktos ma problemy w zyciu, zwiazku - i pojdzie do wrozki ktora mu powrozy ew postawi tarota to, to sie sprawdzi?

Ja poprosilem o postawienie kart w zwiazku z destrukcją mojego związku i wrózka powiedziala mi ze to totalny koniec, Ze niepowinienem sie juz z nia kontaktowac bo cokolwiek bym nie zrobil to Ona bedzie jeszcze bardziej do mnie na "nie" .

Kocham ja bardzo ale tak naprawde niewiem co dalej robic....
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez impresja » 20 lut 2009, o 11:55

Nie chodzić do wróżek:)))))))))))
impresja
 

Postprzez Szafirowa » 20 lut 2009, o 11:56

Niflheim - sprawdzi się, albo się i nie sprawdzi.
Moim zdaniem i bez tarota i bez wróżki są realne przesłanki świadczące o tym, że to rzeczywiście definitywny koniec Waszego związku.
Twoja była dziewczyna wydaje mi się być osobą nieco niezrównoważoną, infantylną i jednak zbyt bardzo egoistyczną.

Nie dajmy się niepotrzebnie ogłupić Nilfheim - to my sami kreujemy nasze życie, naszą rzeczywistość, a nie wróżby czy karty.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez tenia554 » 20 lut 2009, o 12:15

Nie wiem czy wierzę w wróżby,ale wiele lat temu byłam z dwiema koleżankami u jasnowidzki.Przepowiedziała mi wówczas ,że u jednej z moich córek widzi czepek pielęgniarski.Że zawali trzeci rok tej szkoły,ale zostanie pięlęgniarką i będzie mieszkać za granicą.Wówczas córka chodziła do siódmej klasy szkoły podstawowej i nic nie wskazywało na to że wybierze taką szkołę.Wszystko się sprawdziło.Zawaliła trzeci rok,a dzisiaj pracuje we Włoszech jako pielęgniarka.W moim przypadku, opowiedziała mi całą moją przeszłość i to że wyjadę z Wrocławia,wyjdę za mąż i będę mieszkała nad dużą wodą.Za parę lat,tak się stało i mieszkałam w Szczecinie.Acha jeszcze mam być bardzo bogata,ale nie z pracy rąk - to się jeszcze nie sprawdziło.Mojej koleżance oświadczyła,że jej mąż ma kochankę,nawet ją opisała i że ona wczoraj dzwoniła do ich domu.faktycznie odebrała telefon od kobiety.Następnego dnia ,kiedy mąż wrócił z pracy i jak zwykle coś mu się nie podobało,spokojnie oznajmiła mu,że wie o jego kobiecie i ją opisała.Było to wszystko prawdą.Trzeciej koleżance,nie powiedziała nic o przyszłości ,tylko że jej były mąż będzie miał zawał.Za tydzień odebrała wiadomość o zawale.Ponieważ nie dawała nam spokoju trzecia koleżanka,wybrałyśmy się do mojej znajomej ,starszej kobiety, która też stawiała tarot.Trzy razy rozkładała jej karty i trzy razy składała.Odmówiła jej wróżby,powiedziała tylko że jest bardzo chora i musi szybko iść do lekarza.Okazało się,że ma bardzo zaawansowaną białaczkę.Mnie dopytywała gdzie się wybieram,bo poznam tam przyszłego męża i wyjadę na drugi koniec Polski.Też miała rację.Nie wiem.czy bardziej wierzę we wróżby czy naszą podświadomość.I zawsze żartuję,że z wróżką to jest tak,gdy powie że partnera swojego życia spotkamy w tramwaju,to wchodząc do tego pojazdu wchodzimy z uśmiechem na twarzy i wypatrujemy.I kto wie czy nasza energia,nasze pozytywne nastawienie nie powoduje że przyciągamy mężczyzn.Tak naprawdę nie podjęłabym żadnej decyzji wierząc ślepo wróżce,kierowałabym się mimo wszystko rozsądkiem i własną intuicją.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez niflheim » 20 lut 2009, o 13:07

tenia554 napisał(a):Nie wiem.czy bardziej wierzę we wróżby czy naszą podświadomość.I zawsze żartuję,że z wróżką to jest tak,gdy powie że partnera swojego życia spotkamy w tramwaju,to wchodząc do tego pojazdu wchodzimy z uśmiechem na twarzy i wypatrujemy.I kto wie czy nasza energia,nasze pozytywne nastawienie nie powoduje że przyciągamy mężczyzn.Tak naprawdę nie podjęłabym żadnej decyzji wierząc ślepo wróżce,kierowałabym się mimo wszystko rozsądkiem i własną intuicją.


Czasami jest tak ze rzeczywiscie trafiamy do wrozki ktora ma dar (tak jak to tenia554 miala okazje) i wierzymy w to.
Ja teoretycznie wierze w magie, wrozby bo moja ukochana para sie tym (potrafi stawiac i interpretowac tarota, zna sie na magii) ale z 2 strony postepowac dokladnie tak jak "karty sobie życza..." czyli nie kontaktowac sie, oddalic sie, odpuścić... etc... tego tez niechce robic - bo za jakis czas bede mial wyrzuty sumienia ze nic niezrobilem aby ratowac zwiazek, bo karty tak i tak kazaly "postepować"
Kolezana mi wczoraj powiedziala - "ze jezeli w związku jest prawdziwa miłość i uczucie to ludzie mimo przeciwnośći losu będą ze sobą... "
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Szafirowa » 20 lut 2009, o 13:30

Oczywiście.
Ale jeżeli te uczucia są wyłącznie jednostronne, to żadnego związku już nie będzie ...
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez ewka » 20 lut 2009, o 13:30

No widzisz jak to jest - karty powiedziały, że masz odpuścić... ale i tak nie odpuścisz, bo chcesz mieć poczucie wykorzystania wszystkich szans i wyeliminować wyrzuty sumienia.
Czyli? Trzeba było iść do siłowni, a nie do wróżki;))
P.S. Nie wierzę we wróżby. I w horoskopy też nie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Off_topic » 20 lut 2009, o 13:40

Cóż, mamy kryzys, więc jak masz nadmiar środków materialnych to pomóż wróżce, niech ma za co czynsz zapłacić :)

Ale poza tym to wróżby, magie, horoskopy są bezwartościowe.
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez niflheim » 20 lut 2009, o 13:46

---------- 12:43 20.02.2009 ----------

Szafirowa napisał(a):Oczywiście.
Ale jeżeli te uczucia są wyłącznie jednostronne, to żadnego związku już nie będzie ...

Wiem o tym, niechce nic na sile.... Jezeli powie spadaj, mam kogoś - będe musial przestać zabiegać o nią bo w jej oczach będę tylko człowiekiem który ją nachodzi.

---------- 12:46 ----------

ewka napisał(a):Czyli? Trzeba było iść do siłowni, a nie do wróżki;))
P.S. Nie wierzę we wróżby. I w horoskopy też nie.[/color]


Chodze i na silownie, basen, koncerty, spotykam sie ze najomymi - ale nadal bardzo mocno o niej myśle, tęsknie i kocham ją.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ważka » 21 lut 2009, o 11:46

Też mogłabym byc wróżką!Wróżka Ważka heh
Ja tylko powiem tyle że ludzie w naszym życiu przychodzą i odchodzą.Rozstanie które wydaje sie końcem Swiata za rok staje sie wybawieniem!Pieknie jest uzmysłowic sobie że nikt nie należy do nas i do nikogo my nie należymy.Pojawiamy sie na tej scenie żeby uszczęsliwiac siebie nie innych.A że dzieje sie odwrotnie cierpimy.Uzmysławiamy sobie prawde kiedy dni nasze są policzone i w sumie też cierpimy.Jaka paranoja!Pięknie jest pozwolic odejśc komuś kto chce odejśc.Takie moje egzystencjonalne wypocinki..
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez niflheim » 21 lut 2009, o 14:59

ważka napisał(a):Jaka paranoja!Pięknie jest pozwolic odejśc komuś kto chce odejśc.Takie moje egzystencjonalne wypocinki..


Zgodzam sie z tobą, uwazam ze gdy człowiek bardzo i szczerze kocha to zalezy mu na tym aby partnerowi było jak najlepiej.
Ja ardzo kocham ale niemoge zmusic jej do milosci i uczucia - chce zeby ONA byla szczesliwa....., Ja dostalem swoja szanse - mialem rok aby pokazac sie z jak najlepszej strony - niestety dalem plamu na calej linii, boli mnie to bardzo i jest mi z tym zle.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez Bianka » 21 lut 2009, o 18:32

Ja tez bylam niedawno u wróżki i nigdy nie jest tak ze karty mówią jak ma się postąpic, karty podpowiadaja co moze sie stac jesli wybierzemy jedna z dróg, a co jesli wybierzemy inną i zawsze to zależy od nas...mi wrózka wiele lat temu przepowiedziala ze będe miala młodszego od siebie partnera, nie uwierzylam jej nawet w to...i jak mogłam wpłynąć podświadomie na kolegę żeby sie we mnie zakochał? skoro go nawet nie zauważałam? a jak juz mi wyznal co do mnie czuje probowalam sie go pozbyc, bo bzdurą byloby byc z kims po to tylko zeby potwierdzic wróżbę o której nawet sie nie pamięta dopiero jak sie faktycznie spełni...są wróżki i wróżki wiadomo, dlatego ja nigdy nie opowiadam o sobie, nie daje żadnych informacji po to żeby sprawdzić czy ta kobieta faktycznie wróży czy czerpie z tego co ja jej o sobie powiem..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 22 lut 2009, o 23:39

Kiedyś tam, hen, daleko wstecz wróżka wywróżyła mojej przyjaciółce, że wyjedzie z ojczyzny, zakocha się w żołnierzu Armii Cudzoziemskiej, który to pojedzie na misję i na niej zginie.
Jak na razie... Ci oboje są na etapie planowania zaręczyn choć za 3 miesiące istotnie Andy'emu szykuje się misja...

Wówczas nie odważyłam się wejść z nią do tej jasnowidzki, z czego po dziś dzień się cieszę.
Jeśli coś jest nieuchronne, to tak czy owak się wydarzy. Koniec, kropka.
Po cóż dodatkowo zmętniać sobie ostrość widzenia ?


ważka napisał(a):Ja tylko powiem tyle że ludzie w naszym życiu przychodzą i odchodzą.Rozstanie które wydaje sie końcem Swiata za rok staje sie wybawieniem!Pieknie jest uzmysłowic sobie że nikt nie należy do nas i do nikogo my nie należymy.


Otóż to !

\gdy w ubiegłym roku oficjalnie rozchodziłam się z rzekomo kochającym mnie pewnym Ktosiem, zdawało mi się, iż świat szczelnie pozamykał przede mną wszelkie bramy. Światło, Szczęście, Śmiech... one były ponad poziomem świadomości, a ja miotając się w piachu Rozpaczy dryfowałam gdzieś na samym dnie... Dzisiaj - niemalże o tej samej porze - Kroczę Dumnym Krokiem; w międzyczasie wybyłam z dotychczasowego miejsca zamieszkania, zrobiłam prawo jazdy, nauczyłam się ang., poznałam wspaniałych ludzi, zdecydowałam się na zmianę branży zawodowej i aktualnie robię kurs na pilota wycieczek... Szaleństwo ;). Jestem przekonana, że nie zmotywowałabym się do tego wszyćkiego, gdyby nie rozstanie :)/.

... Czego i Tobie życzę :).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez ewka » 23 lut 2009, o 09:16

No brawo Podniebna! Niezłe wyniki :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez niflheim » 23 lut 2009, o 10:24

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):\gdy w ubiegłym roku oficjalnie rozchodziłam się z rzekomo kochającym mnie pewnym Ktosiem, zdawało mi się, iż świat szczelnie pozamykał przede mną wszelkie bramy. Światło, Szczęście, Śmiech... one były ponad poziomem świadomości, a ja miotając się w piachu Rozpaczy dryfowałam gdzieś na samym dnie... Dzisiaj - niemalże o tej samej porze - Kroczę Dumnym Krokiem; w międzyczasie wybyłam z dotychczasowego miejsca zamieszkania, zrobiłam prawo jazdy, nauczyłam się ang., poznałam wspaniałych ludzi, zdecydowałam się na zmianę branży zawodowej i aktualnie robię kurs na pilota wycieczek... Szaleństwo ;). Jestem przekonana, że nie zmotywowałabym się do tego wszyćkiego, gdyby nie rozstanie :)/.

... Czego i Tobie życzę :).


Wiem ze brak partnera powoduje ze musimy zajac sie swoim zyciem i odkurzyc nasze plany, marzenia i je zrealizowac aby nie miec poczucia straconego czasu....
Mnie boli tylko to ze MY obydwoje mielismy takie same zapatrywanie na zycie (podroze, sposoby spedzania wolngo czasu, pasje do zrealizowania) z tym ze ja zaczolem byc mniej spontaniczny a ONA bardzo w gorącej wodzie kompana (chciala odrazu realizowac swoje pomysly) A teraz widze ze jezeli cos jest do zrealizowania trzeba to realizowac odrazu - nie odkladac na pozniej....

Zazdroszcze ci ze nieposzlas jednak do wrozki - dzieki temu sama odkrywasz swoje zycie :)
Ja niezdecydowal bym sie 2 raz na to aby mi ktos powiedzial co sie zdarzy/jak sie skonczy dana sprawa....
:)
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości