No i...początek nowego

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 21 lut 2009, o 00:18

Lad,ja Ciebie nie oceniam,bo nie mam żadnego powodu żeby to robić.To jest twoje życie i to ty będziesz ponosić konsekwencje swoich decyzji.Masz prawo do popełniania własnych błędów jak to mówisz drogą prób i błędów.Ale nie szkoda czasu skoro są sprawdzone metody.Zamiast się nakręcać ,zaczynać rozumieć.Udany związek to długa droga i ciężka codzienna praca,a motyle szybko odfruwają.A ty widzisz wyidealizowany obraz natychmiast,przed ekranem monitora kogoś kogo sobie wymyślasz.Jeśli chodzi o wyleczenie z toksycznego związku to też długi proces.Najpierw wyrzuca się go z pamięci ,a potem z podświadomości.A to oznacza,że nie porównuje się go następnego partnera i nie wzdycha za motylami które już dawno odleciały.Jeśli twierdzisz że jesteś wyleczona.jak dobrze przeczytałam po trzech miesiącach,to nie mam powodu żeby Ci nie wierzyć,ale dla mnie to oznacza nie bycie z nim,a nie wyleczenie.Być może że innym kobietom szybko przychodzi miłość i szybko się ulatnia.Życzę Ci abyś trafniej oceniała sytuację w jakieś się znalazłaś,widziała prawdziwe wady i zalety parnera,a wówczas będziesz wiedziała czy kochasz i jesteś kochana.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 21 lut 2009, o 22:51

Myślę, że tylko człowiek wewnętrznie ułożony ma szanse stworzyć w miarę normalny związek... gdy to CHCĘ jest uwolnione od strachu przed samotnością, nie jest zapychaczem pustki i nie jest lekarstwem po poprzednim związku.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Honest » 22 lut 2009, o 02:23

ewka napisał(a):Myślę, że tylko człowiek wewnętrznie ułożony ma szanse stworzyć w miarę normalny związek... gdy to CHCĘ jest uwolnione od strachu przed samotnością, nie jest zapychaczem pustki i nie jest lekarstwem po poprzednim związku.


Całkowicie zgadzam się z Ewką (swoją drogą witaj Ewka ;) )
Lad... Szukasz szczęścia, próbujesz ułożyć wspomnienia z przeszłości, wygładzić emocje... Każdy zasługuje na szczęście, miłość, poczucie bezpieczeństwa. Wiele przeżyłaś - i pięknych chwil i rozczarowań. Oby tych drugich było już jak najmniej.
Myślę sobie tylko o pewnej sprawie. Argumentując pewne tezy czasami generalizujesz - że to normalne, że ludzie z internetu spotykają się i śpią u siebie po podróży etc. Zastanawiam się, kogo chcesz przekonać, że pewne rzeczy robią wszyscy? Siebie, czy nas...? Wszyscy czy większośc nie zawsze mają rację.
Prawdę mówiąc nawet najlepsza aranżacja romantycznego wieczoru z nieznajomym, w mojej opinii, jest dla dzieci czymś... hmmm... nie wiem jak to nazwać, ale pojawianie się partnerów/mężczyzn na chwilę na pewno nie służy dzieciom. Takie jest moje zdanie. I wiesz... piszesz, że teraz z dziećmi masz super kontakt. Cieszę się. Jednak wpływ pewnych spraw będzie najbardziej zauważalny kiedy zaczną tworzyć związki - częstoi ludzie kopiują relacje rodziców.


Trzymaj się i życzę Tobie odnalezienia swojego szczęścia


M.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Ladybird » 22 lut 2009, o 10:32

Szkoda ,ze nie skopiowalam relacji moich rodziców, ktorzy są w zwiazku 47 lat.
A po córkach widzę ,ze kazda jest diametralnie inna ,jak i ich pogląd na związek. juz teraz mają na ten temat inne zdanie. Jedna marzy o romantycznej milośc na cale zycie i nie miala jeszcze chlopaka, bo nie zalezy jej ,aby tylko miec.
Druga, tez nie machlopaka ,bo uwaza ,ze jej rowiesnicy saniedojrzali ,ale mysli bardzo realistycznie ,romantyzm odstawilado lamusa.
jaksię patrzę na ich rowiesniczki ,przewijajace sie w moim domu ,moge byc tylko zadowolona, bo większosc z tych dziewczynek ,to juz teraz to kobiety kochajace za bardzo. latają zachlopakami,ktorzy ich nie chca, robia drogie prezenty ,upijaja sie i lądują w lózku ,bo moze zechce je. A nawet kręcą z zonatymi. A wszystkie są z tak zwanych normalnych rozin. ta ,co sypiala juz z kilkoma a teraz jest z zonatym ,ma wspaniala pelną rodzin,e matka nauczycielka religii , kosciol, dobry przyklad.
Aja rozemocjonowana kobieta, przez ktorej do m przewijaja sie stada męzczyzn (niestety to tak zostalo odebrane tu ) ,a dziewczynki , a wlasciwie mlode kobietki 17 i 19 lat mają prawidlowy obraz szczesliwego związku.
Zresztą zostalo to potwierdzone u moich psychoterapeutow, nawet bylam zestarsza corką na sesjach.
Podobno rzadko o takąwięz,jaka ja mam zdziecmi i prawdziwa przyjaźn i zrozumienie.
Ja mamswoje zasady ,mojpierwszy seks mialmiejsce jakmialam 21 lat .A teraz tez musze cos czuc ,aby do tego doszlo .Ale zaklamaniatez nie cierpie.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 22 lut 2009, o 11:30

Witaj Honest;)

Wierzę, że internetowe znajomości mogą się przerodzić w coś więcej... życie pokazuje, że się zdarzają i mają swój happy end - jednak coś się we mnie sprzeciwia, gdy słyszę o tych portalach randkowych. Wydaje mi się, że... to znaczy NA PEWNO trzeba co najmniej pół beczki soli zjeść, by się jakoś w miarę poznać i tego "obcego" do domu sprowadzić. Do domu, w którym są dzieci... nie szkodzi, że prawie dorosłe. Więc te pół beczki w realnych warunkach. A internetowych? Pewnie całą beczkę;) Myślę, że potrzeba dużo, dużo więcej niż realnie. I że nie warto się spieszyć. I że warto randki na neutralnym terenie (kino, kolacja, wycieczka) ciągnąć jak najdłużej, bo w ten sposób po prostu poznaje się człowieka - on musi zasłużyć na to, by mógł wkroczyć do domu... a nie wkracza tylko dlatego, że jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 22 lut 2009, o 11:31

Lad ,nie wypowiadam się na temat twoich dzieci ,bo niewiele o tym pisałaś,Ale fakt,że 17 -latka i 19-latka nie miały chłopaka nie jest żadnym argumentem na udane,trwałe związki w przyszłości.Marzenia często zawodzą,a rzeczywistość przerasta.Nie wiem również ilu miałaś mężczyzn i ta wiedza do niczego nie jest mi potrzeba i o niczym nie świadczy.Mnie zaniepokoił fakt że nie panujesz nad własnym życiem,budując zamki na piasku.Ogromna potrzeba miłości i bycia w związku nie pozwala Ci na obiektywne spojrzenie na partnera ,poznania go i przewidywania.Wyciągasz nieprawdziwe wnioski z sytuacji które Ci się przydarzają.Nie próbujesz wejść w związek i nad nim pracować,tylko mieć związek,a tym samym jesteś narażona na toksyczne związki i prowizoryczne znajomości które natychmiast idealizujesz,a partnerzy zawodzą.Nie doszukuj się złych intencji z naszej strony,bo chcemy Ci pomóc.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Ladybird » 22 lut 2009, o 13:42

---------- 12:31 22.02.2009 ----------

Ewo ,masz rację. ta ostatnia znajomoścwiele mnie nauczyla. Nigdy więcej znajomości z mężczyznami z zagranicy . Zawsze jest ten sam problem, dlugie pisanie na necie i wzajemne nakręcanie się.
powinno byc ,mimo ze pierwszy kontakt netowy ,to dalej ,tak jak piszesz ,trzeba wkroczyc pomalu w codziennosc.
inaczej konczy się to wzjemnymi pretensjami i niesmakiem .
Zresztą chodzilam na randki z panami stąd i przebiegalo to zupelnie inaczej. Bez netu ,pisania ,normalnie. Nie rozwinelo sie dalej ,bo bylam ostrozna, moglam lepiej oceniac. Jednak umiem to robic. nie cierpię z powodu samotnoosci , choc marzę o zwiazku ,myslę ,ze jak kazdy normalny czlowiek .
Postanowilam wię, nigdy więcej pana w moim domu juz na wstepie i znajomosci miejscowe.
Co do dzieci ,Teniu ,nie zgodzę sie z tym ,co piszesz, bo porownuje mije corki do innych dziewcząt, jak pisalam i wypadaja calkiem pozytywnie . Dostosowywują sie do etapu zycia w jakim są i odpowiednio podchodza do spraw uczuciowych. Nic na sile ,pomalu ,a co będzie dalej ,czas pokarze.
W kazdym razie zawsze sluze im porada i pomocą i one o tym wiedza, wiec mają poczucie bezpieczestwa i duze zaufanie do mnie.
Co do R. widzielismy sie ostatni razw sierpniu i czuję sie juz wyleczona, choc to kosztowalo mnie trochę ,aby zrozumiec ,wymazac.
Czulam sile w sobie ,aby r. odmowic, jak chcial powrotu. kiedys bylabym cala w skowronkach i powrot jego bylby pewny.
bardzo chcialabym ,aby zostalo tu zauwazone, jakie zmaiany we mnie zaszly , mysle ,ze i moj styl pisania sie zmienil .
Zeszlam na ziemie.
mam dystans i wiem ,ze nic na sile.
A P. ? Wiem ,ze to bylo niepotrzebne i za wczesnie, nie bylam gotowa. Moj blad, wlasnie milam znikac z tego portalu na jakis czas po kilku spotkaniach ,kiedy napisal P i mnie zaczal przekonywac. Jak to w necie ,nakręcilo sie i juz tego wiecej nie chce powtarzac.
Coz ,doswiadczenia uczą.
Mnie tez.

---------- 12:42 ----------

Wracajac jeszcze do dzieci ,ktos napisal ,ze moje na pewno beda wymagaly psychoterapii i dobrze to wszystko na nich nie wplynie. dlatego tez sie tak nad tym rozwodze.
Znam relacje mojej starszej ,doroslej juz corki z chlopcami. są bardzo dojrzale, ja w jej wieku bylam naiwniutkim dziewczątkiem.
jest bardzo atrakcyjną ,mloda kobietai ma mnostwo propozycji ,ale umie ocenic i miec dystans do mlodych mężczyzn w przeciwienstwie do większości jej koleznaek ,ktrore lapia sie na piekne slowkai wchodza w zwiazki zaczynajace sie w wiekszosci od seksu na imprezie.
Wiec... myslę ,ze dobrze wychowalam corki .Mimo mojego skomplikowanego zycia.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez z » 22 lut 2009, o 19:33

Czytam ten watek od poczatku.

Mam jedno pytanie - dlaczego tak atakujecie Lad ?

Tylko nie piszczie, ze nie atakujecie.
Najpierw bym prosila o zastanowienie sie nad tym.
Ja odnosze jednoznaczne wrazenie, ze Lad jest tu atakowana.
Cokolwiek by nie pisala na swoja obrone, nie jest to jakos brane pod uwage.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez tenia554 » 22 lut 2009, o 19:40

Lady,unikam rozmów na temat dzieci w rodzinach niepełnych,bo zakładam że każda matka bardzo się stara,aby jak najlepiej wychować swoje dzieci,pomimo wszystkich trudności.Ja też wychowywałam sama trójkę dzieci i wiem jakie problemy mogą wynikać.Wprawdzie moje dzieci nie wychowywały się w rodzinie patologicznej,toksycznym związku i nie uczestniczyły w moich zawodach miłosnych,ale sam fakt niepełnej rodziny rodzi wiele niebezpieczeństw.W przypadku dziewczynek może to być np. uraz do mężczyzn lub nadmierne uzależnienie od nich.I trochę mnie martwi,że nie masz żadnych wątpliwości.Mówisz ,że służysz radą,tylko jaką skoro sama masz problemy .Doradzasz, tylko w czym ,jężeli nie radzisz sobie ze swoim życiem.Poczucie bezpieczeństwa to też stabilizacja,a więc gdzie ono jest.Wątpliwości się mnożą.Ale nie chciałabym wyciągać pochopnych wniosków,najpierw przeczytam twoje wszyskie posty i wpisy ,aby lepiej Cię poznać.Po przeczytaniu odezwę się.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Ladybird » 22 lut 2009, o 19:50

Nie będę Ci zetko dziękowac, bo znowu to zostanie odebrane ,ze znalazla sie jedna osoba skora mnie poglaskac po glowce.
Moje osobiste wrazenie jest takie ,ze nie pasuję do swojego dawnego obrazu.
Mimo niewatpliwych atakow na moją osobę ,ja cierpliwie wysuwam argumenty na swoją obronę, bez dawnych emocji ,znikania z forum .
Nikt nie dostrzega zmian we mnie i efektoww pracy ,ktora wlozylam w siebie.
Przykre ,czuje sie zwyczajnie nielubiana tu .
Takie jest moje wrazenie, ale nie tylko moje.
Dalam do czytania ten moj temat mojej przyjaciolce i moim corkom.
Ich wrazenie jest takie samo.
Moja mlodsza corka poradzila mi ,abym opuscila to forum, a ona dziala na wielu forach i ma doswiadczenie.
Ma nawet swoje wlasne.
Moze to nasze subiektywne odczucia, ale mamy prawo.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez smerfetka0 » 22 lut 2009, o 20:11

Lad kochanie ja Cię lubie :D
jakie zmiany w Tobie zaszły nie jestem w stanie powiedzieć bo aż tyle tu nie uczestniczę.
Mogę stwierdzić jedno. Doświadczenia rodziców nie zawsze wpływają negatywnie na dzieci przecież! Są one wychowane bardzo dobrze i potrafią zdystansować się do doświadczeń ich matki i obserwować, wyciągać wnioski. Wielka zaleta dziewczynek. To, że czasami Lad ma zawirowania z mężczyznami to nie znaczy że nie potrafi wychować dzieci należycie i przygotować jak trzeba to bycia w związku.
i uważam że powinnaś próbować poukładać sobie życie z mężczyzną ale po swojemu. tak żebyś trzymała się swoich zasad - tak jak do tej pory. wycierpiałaś już się więc teraz już ważna jest troska aby nie zawieść się boleśnie kolejny raz i nie popaść w załamanie - i taki 'egoizm' jest wskazany moim zdaniem.

tylko jedno muszę dodać co się wiąże z własnymi doświadczeniami - jako córki (wiekowo takiej jak i twoje dzieci) - pilnuj bardzo granicy pomiędzy
przyjaciółką-córką a przyjaciółką.
osobiście (każdy jest inny i twoje córki tak samo więc tu tylko z własnego doświadczenia i wcale nie oceniam i nie neguję) wolałabym czasami pozostać tylko córką mojej mamy...bo momentami czuje się jak najlepsza psiapsióła. Oki. wszystko spoko. wydaje się relacje normalne. ale nie o wszystkich sprawach bym chciała słuchać i uczestniczyć. Chcę być przyjaciółką nie zapominając że dalej jestem córką :) mam nadzieje że dobrze to ujęłam. :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 22 lut 2009, o 20:15

---------- 19:12 22.02.2009 ----------

dobra Z to ja sie pytam Ciebie dlaczego zwykle jak czytam twoje wypowiedzi to są w nich zarzuty ataku.....lub temu podobne sugestie?? Przepraszam Lady że w twoim wątku....Ja się wyłaczam z dyskusji....nie lubie zarzutów ataku....
wiem Lady, ze się starasz...nigdy w to nie wątpiłam...ale wydaje mi się, ze zła drogą jest ta którą idziesz....wmawianie nam...sobie że robisz dobrze...ze czujesz się dobrze...ze jest lepiej ze się wyleczyłaś...bardzo bym chciała zeby tak było...ale za dobrze znam chaos z twoich wątków....poza tym nie umiem uwierzyc w tak szybko następujące zmiany w tobie.....jeśli jednak tak jest do jesteś mega farciarą serio...ja się długo leczyłam....zresztą nie tylko ja....długo zapominałam...i jeszcze pewnie długo będę się uczyc nowego zwiazku...nowej zdrowej relacji...bo na tym mi zalezy. chciałabym móc kiedyś przeczytac nie o Twoich zapewnieniach, że się wyleczyłaś....ze tak ci powiedziała psychoterapeutka....nie o wmawianiu w koło, ze jest juz super i juz nie bedziesz popełniac błędów....chciałabym sama to wyczytac z Twoich wypowiedzi....chciałabym poczuc, że jestes faktycznie wolna i wreszcie szczęśliwa....Przestań gonic za wyidealizowaną formą miłosci...zwiazku....zacznij byc szczęsliwa z tego co dzieje się na około :*....ściskam :*

---------- 19:15 ----------

A jeśli chodzi o to, ze inni Ci mówią....wiesz pamietam dobrze jak próbując przekonac do czegoś mojego faceta...ba zmusic go do uwierzenia czy oczekiwanej pzerze mnie reakcji mówiłam mu jak to inni myślą...jak mnie popierają.....jak mają takie samo zdanie. Cały czas próbujesz na siłę coś tu udowodnic...tylko po co. Chyba najważniejsze jest to co ty myślisz...nie inni.....my tu piszemy...jedni fajnie inni mniej...sama miewam nieraz różne odczucia...ale zawsze wiem co myślę...wiem czego jestem pewna....i na pewno nie będe juz nigdy podatna na sugestie innych...stałam sie bardziej samodzielna.....
Miłego wieczoru wszystkim
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 22 lut 2009, o 20:26

Ok, niech tak bedzie. Podąrzam zla droga, takie jest wrazenie ogolu. Tzn. dbam o dzieci ,zajmuje sie soba, zaczynam nowy biznes. Wszystko zle , szkoda moich slow i energii. jesstem zadowolona z siebie i to najwazniejsze i dobze sie czuje, znaczy coraz lepiej . Nie ma porownania do tego ,co bylo kilka miesiecy temu -burza emocji, bezsennosc, cierpienie.
i to jest najwazniejsze.
Koncze ten wątek ,bo to nie ma sensu .
Dziekuje tym ,co uwierzyli we mnie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez smerfetka0 » 22 lut 2009, o 20:38

Lad kochana no coś Ty :( troszkę już tu jesteś na tym forum dobrze wiesz ze nikt tu źle nie chce. może i troszkę zdanie dziewczyn było za ostre (też tak sądzę) ale one źle nie chcą przecież :)
a wy dziewczyny! forum jest od pomagania! czasami krytyka ostra jest potrzebna żeby kimś wstrząsnąć no ale wszystko ma swoje granice.

i sądzę że nawet jeśli to wszystko że jest dobrze że się wyleczyłaś to "wmawianie" to bardzo dobrze! od czegoś trzeba zacząć prawda? jak ciągle byś mówiła "chcę się leczyć ale kocham go" to co z tego by było? a gówno by było. a tak zawzięłaś się i powtarzasz sobie, wierzysz w to i albo już tak jest że jesteś zdrowiutka albo ten proces jeszcze trwa no ale robisz postęp i to się liczy!

ochłońmy wszystkie. jutro nowy dzień. :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez owodnia » 22 lut 2009, o 20:51

a wy dziewczyny! forum jest od pomagania! czasami krytyka ostra jest potrzebna żeby kimś wstrząsnąć no ale wszystko ma swoje granice.


W którym momencie zostały przekroczone granice ?
Kto je przekroczył?

i sądzę że nawet jeśli to wszystko że jest dobrze że się wyleczyłaś to "wmawianie" to bardzo dobrze!

To jest zaprzeczenie - mechanizm obronny , który w przypadku wychodzenia z kryzysu absolutnie nie moze byc właczany.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 300 gości

cron