nie czuje seksu

Problemy natury seksualnej.

Postprzez Orm Embar » 10 lut 2009, o 01:07

Solene napisał(a):tylko tych owiec nie rozumiem. to obrzydliwe :P


Och, znacznie częściej chwalimy się owcami, a jakby co i tak wybieramy własną rękę. :P Niewątpliwie dlatego, że jesteśmy śmierdzącymi leniami. :P :P

A teraz CVBNM to się z Tobą zgadzam, chociaż Wasza, kobieca, seksualność dla mnie totalną magią. :) Mój spór - a w sumie ślad pewnej przekory - był spowodowany pewnym imperatywem, który każe mi w w obecności tutaj szukać przede wszystkim drogi pomocy dla pytających o nią.

Innymi słowy - trochę się Ciebie czepiałem, bo dla mnie to Solene była najważniejsza w topicu rozpoczętym przez Solene. 8)

Maks

ps. Logika? Wiesz, kiedyś byłem bardzo rozemocjonowanym facetem. Nauczyłem się nie tracić nic z bogactwa odczuć i wrażeń, ale jednocześnie w codziennym życiu operować logiką. Gdybym tego nie zrobił, pewnie bym zwariował. Powiem Ci, CVBNM, że nie mam zielonego pojęcia, jak Wy - kobiety - to wytrzymujecie. :)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez wielorybica » 10 lut 2009, o 01:20

Przy całej sympatii dla cvbnm wybacz Maks, ale nie jawi mi się ona jako przedstawicielka Nas Kobiet, w ogóle;)

Wybacz Solene za wkręta.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez Orm Embar » 10 lut 2009, o 11:02

wielorybica napisał(a):Przy całej sympatii dla cvbnm wybacz Maks, ale nie jawi mi się ona jako przedstawicielka Nas Kobiet, w ogóle;)


Podobnie jak ja nie jestem przedstawicielem wszystkich obecnych tu facetów - zresztą z wielu, bardzo zabawnych ;) powodów - co nie zmienia faktu, że nadal jestem facetem, a CVBNM kobietąt. :) :) :)

To tak z zwyczajowej przekory, która ostatnio bardzo mi wyłazi na wierzch ryja. :)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Postprzez cvbnm » 10 lut 2009, o 11:24

nie jawi mi się ona jako przedstawicielka Nas Kobiet, w ogóle;)


hm....
jak to? nie emanuje subtelnym kobiecym wdziękiem????
cvbnm
 

Postprzez Solene » 12 lut 2009, o 17:31

bum! rozstałam się z moim facetem...
okazało się, że dla niego ten związek nie był tym, czym był dla mnie. To on odszedł.
Szybko i bezboleśnie (dla niego). Życie bywa przewrotne.

Na razie więc moje seksualne problemy trochę się dezaktualizują...
dzięki wszystkim za wsparcie do tej pory i odpowiedzi na pytania. pozdrawiam.
Solene
 
Posty: 13
Dołączył(a): 31 sty 2009, o 23:26

Postprzez wielorybica » 12 lut 2009, o 17:40

:pocieszacz:

No to teraz masz czas na ćwiczenia w pojedynkę! Trzymaj się ciepło! Jakbyś miała ochotę posmęcić to wal śmiało!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez cvbnm » 12 lut 2009, o 18:33

jak sie z tym czujesz?
cvbnm
 

Postprzez Solene » 12 lut 2009, o 19:05

potwornie.

ja zakochałam się w nim, poszło o głupotę ale on nieodwołalnie zerwał.
On nie czuł do mnie chyba nic... z jego strony nie było uczucia. Ale myślał, że sie rozwinie... to wszystko dobrze się rozwijało.
to jest teraz za ciężkie, żebym to rozgryzała.
Solene
 
Posty: 13
Dołączył(a): 31 sty 2009, o 23:26

Postprzez cvbnm » 12 lut 2009, o 19:13

w kazdym razie... trzymaj sie... bol minie
cvbnm
 

Postprzez Solene » 16 lut 2009, o 21:40

heh... szkoda gadać... kochanie zaczyna się odzywać :) mówi że nie przemyślał całej sprawy...
ale wiecie co?
ja już nie chcę tego co było.
co jeśli moje problemy wiązały się rzeczywiście z jego osobą, to np. intuicyjnie czułam, że to nie to. to możliwe, prawda?
jakoś mu już nie ufam.
Solene
 
Posty: 13
Dołączył(a): 31 sty 2009, o 23:26

Postprzez cvbnm » 16 lut 2009, o 21:51

"not getting what you want is sometimes a wonderful stroke of luck".-Dalai Lama
dzis juz komus innemu ten cytat wysylalam, a myslalam zeby wyslac Tobie...
cvbnm
 

Postprzez woman » 17 lut 2009, o 00:04

Solene, byc może to wlaśnie w braku zaufania był cały problem. Intuicyjnie nie mogłaś się otworzyć, blokowała Cię niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Solene » 17 lut 2009, o 02:00

może to jednak rzeczywiście psychika... choć może tak się nie wydawać... albo brak zaufania, albo... nie wiem, coś innego. jednak zdawało mi sie, że jestem zakochana.
jak myslicie, w jaki sposób psycholog mógłby pomóc? byłam kiedys u psychologa jako dziecko i niemile to wspominam. mam wrażenie, że są to znudzeni książkowcy klasyfikujący ludzi według schematów, a przy tym mają cos z szarlatanów wyciągających pieniądze podczas gdy gówno pomogli.
Solene
 
Posty: 13
Dołączył(a): 31 sty 2009, o 23:26

Postprzez wspieram za friko » 22 lut 2009, o 01:24

cyt:
prosze powiedzcie, czy też któraś z was tak ma, że kochając sie z facetem, nie czuje go w środku, jakby nie miała pochwy, bo ścianki pochwy w ogóle nie czuję....
dodam że łechtaczka też nie jest wrażliwa...

Serio myślisz żeby mieszać w to psychologa ?
:shock:
Po pierwsze: jeśli samej też Ci to nie za bardzo wychodzi, to problem nie musi tkwić w facecie, tylko ogólnie w nierozbudzeniu.
Po drugie: wiązanie braku czucia w pochwie z brakiem przekonania czy to aby na pewno ten facet, to dość karkołomna teoria - w takim wypadku raczej czuje się bolesność - no chyba że on jest skromnie bardzo wyposażony, a Ty, mimo braku "psychicznego" podniecenia masz normalne, fizjologiczne pobudzenie ( wilgotność ).
Po trzecie: jakkolwiek by to nie zabrzmiało, warto jednak spróbować jak będzie z kimś innym, a dopiero potem szukać fachowej pomocy i raczej zdecydowanie u seksuologa, na nie u psychologa. Co prawda są również psycholodzy ze specjalnością "seksuologia" ale trzeba to konkretnie ustalić przed wizytą.
To na razie tyle, bo już idę spać.
wspieram za friko
 
Posty: 3
Dołączył(a): 20 lut 2009, o 16:19

Postprzez cvbnm » 22 lut 2009, o 15:53

wiązanie braku czucia w pochwie z brakiem przekonania czy to aby na pewno ten facet, to dość karkołomna teoria -

a wg mnie jest to wiarygodna teoria. jak jestem podniecona to mam seks. jak mnie facet nie podnieca to znaczy - nie jest to TEN.
na poczuciu winy, ze sie nie podniecam popelnilam wiele bledow.
czy trzeba sprostac kazdemu facetowi? czy brak podniecenia jest choroba? czy seks jest fizjologia czy kulminacja uczuc?


solene, pozdrawiam i koncze juz moje pojawianie na tym watku, prawde mowiac od poczatku nie czulam sie na miejscu zabierajac glos, moja cala filozofia na ten temat to rob to kiedy jest ci przyjemnie a nie rob kiedy nie jest....
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 333 gości