Przyjaciółka mojego faceta...

Problemy z partnerami.

Postprzez Mały biały kotek » 17 lut 2009, o 17:59

Stało się :( pękły moje emocje, hamulce.
W ten weekend zrobiłam wiele złych rzeczy... wiem jednak, że znając moją historię jesteście w stanie nie uznać mnie za wariatkę...
Były Walentynki, wyprosił abyśmy razem gdzieś poszli - lecz zanim wybraliśmy się na imprezę doszło do kłótni. Nie wytrzymałam i krzyknęłam mu w twarz, że nie jestem w stanie wrócić dopóki ona jest wciąż w jego życiu. Zarzucił mi zaborczość, a potem rozpętało się piekło...
- uderzyłam go - najpierw w twarz, potem tam gdzie udało mi się trafić
- wytłukłam o ścianę kilka talerzy
- zadzwoniłam do tamtej używając bardzo brzydkich słów
:? :cry:
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez cvbnm » 17 lut 2009, o 18:14

kotek w koncu pokazal pazurki.....
no i moze cos to w koncu da, jakis przelom
cvbnm
 

Postprzez mahika » 17 lut 2009, o 18:19

a pomogło troche? :roll:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Mały biały kotek » 17 lut 2009, o 18:53

Psychicznie to może i mi pomogło, na chwilę.
Pozostał niesmak po weekendzie.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez mahika » 17 lut 2009, o 19:08

głowa do góry :) niesmaki tez mijaja z czasem. jeszcvze bedziesz sie z tego smiac. szkoda ze nie mozesz sie odciąc od niego całkowicie. bo teraz to juz nie wiadomo co dalej. ani w tą ani w tą. jestescie razem, nie jestescie, plany na przyszłosc, cokolwiek.... :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Magda » 19 lut 2009, o 22:47

<przytul> Jestem z Toba :)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Szafirowa » 20 lut 2009, o 08:42

No dobrze, stało się.
Ale co dalej ????
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez ewka » 20 lut 2009, o 18:40

Mały biały kotek napisał(a):Psychicznie to może i mi pomogło, na chwilę.
Pozostał niesmak po weekendzie.

Jakoś nie widzę, abyś zrobiła coś naprawdę paskudnego, Kotku... trochę mu się należało, więc oberwał. I tyle.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 20 lut 2009, o 20:18

Kotku no i może to było potrzebne! główka do góry.
spuściłaś z siebie te emocje. bardzo dobrze
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Mały biały kotek » 21 lut 2009, o 15:34

Za to on dostaje szału na wspominki o moich kolegach...
że chcą mnie zabrać na imprezę, że któryś mi coś poradził, że któryś dzwonił...
Co prawda jeszcze nie zrozumiał, że tak to jest stać po drugiej stronie barykady ON - MOI KOLEDZY. Odczytuje to jako zagrożenie i moją chęć zmiany partnera (bo ty pewnie już masz któregoś na oku, ale nie jesteś pewna więc póki co jesteś ze mną...)
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Szafirowa » 21 lut 2009, o 20:48

Y ... to ja przyznaję się, że już niczego nie rozumiem.
Kotku, więc Wy "jesteście" nadal razem, czy nie ??
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez ewka » 21 lut 2009, o 22:46

Być po drugiej stronie barykady to niezła szkoła.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Honest » 22 lut 2009, o 02:28

[quote="Mały biały kotek"Odczytuje to jako zagrożenie i moją chęć zmiany partnera (bo ty pewnie już masz któregoś na oku, ale nie jesteś pewna więc póki co jesteś ze mną...)[/quote]

Mały biały kotku, śledzę Twój wątek. Tak sobie myślę, czy on czasami Tobie nie przypisuje własnych myśli i zamiarów??? Mechanizm obronny - projekcja? Czasmi nie zdajemy sobie sprawy jak diagnostyczne sa słowa innych ludzi...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez caterpillar » 23 lut 2009, o 01:22

Kotku pytasz "czemu on to robi?" czemu nachodzi czemu nie daje spokoju?

BO MU CALY CZAS NA TO POZWALASZ!
skoncz juz te farse dziewczyno, bo sie wykonczysz!
Kotku to prowadzi tylko do tego abyscie sie juz do bolu znienawidzili :?
(takie moje refleksje jak czytam Twoja historie)
Ja mysle ,ze on juz walczy dla zasady..jak przyslowiowy pies sasiada,sam nie zje komus nie da.

serio wierzysz ,ze po tym wszystkim nadal jestescie w stanie stworzyc udany zwiazek?
nie chce za wrozke tu robic ale ja mysle ,ze na ta chwile to tu sie odgrywa jakas chora walka,"przepychanka" i mysle ,ze najzdrowiej dla Was bylo by pobyc SAMEMU przez czas jakis :roll: zebyscie zobaczyli czy nadal jest o co kruszyc kopie..

pozdrawiam Cie Kotku i zycze abys wreszcie doznala szczescia i spokoju!

p.s. swiat nie konczy sie na jedym facecie!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Mały biały kotek » 2 mar 2009, o 17:22

Spokój raczej nie jest mi dany...
Role się odwróciły, a le on tego nie rozumie. Wpada w nagłe furie, wytyka mi znajomość z nowym towarzystwem i "moją" nielojalność. Twierdzi, że nie doceniam jego strań, gardzę kwiatami, robię z siebie wiecznie nieszczęśliwą.
Nie rozumie, że to on mnie doprowadził do tego stanu... na dodatek spadły na mnie jeszcze inne problemy.
Owszem, stara mi się pomóc... z drugiej strony dzwoni z pretensjami do moich nowych znajomych (a skąd ma numer nie wiadomo), sam wciąż nie mówi całej prawdy o relacjach z panią x.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 148 gości