uzależnienie od trzeżwienia ?

Problemy związane z uzależnieniami.

uzależnienie od trzeżwienia ?

Postprzez pukapuk » 18 lut 2009, o 15:45

Ostatnio spotkałem się z postawami kompulsji pod tytułem trzeźwienie i zdałem sobie sprawę że jest to niebezpieczne podejście .
Czy macie jakieś przemyślenia ?
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 18 lut 2009, o 21:37

Pukapuk a czy mógłbyś bardziej szczegółowo opisać na czym te kompulsje polegają?
bo akurat w moim bliskim otoczeniu jest osoba,która jest świeżo po terapii i niepokoją mnie u tej osoby pewne zachowania ...związane są one z lękiem przed powrotem do nałogu ...
czy to chodzi o to,że pojawiają się natrętne myśli/słowa i zachowania wyniesione z terapii? na zasadzie przymusu chodzenia na terapię czy mitingi itp.i nieumiejętność życia i radzenia sobie bez tego ?
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 18 lut 2009, o 22:08

Właśnie to ostatnie nie umiejętność radzenia sobie w życiu i kontaktach z osobami bez problemu . Takie patrzenie na wszystko i wszystkich przez pryzmat trzeźwienia. Pozdrawiam
pukapuk
 

Postprzez bunia » 18 lut 2009, o 23:06

Powrot do rzeczywistosci jest zmudny i dlugi.....dzieci tez zaczynaja od raczkowania i nie staja natychmiast na nogach....moze lepiej lek,nieporadnosc zastapic ciekawoscia jak to "nowe" zycie wyglada....przygladac sie,uczyc....wszystko ma swoj czas ....dobrze byloby gdyby otoczenie wykazalo troche tolerancji i cierpliwosci zamiast ewentualnie tylko podnoszenia poprzeczki....kazdy uczy sie w swoim tempie i nie warto sie zniechecac....wiadomo czym "pachnie" przeszlosc a przyszlosc ? ta mozna sobie budowac juz na nowo,inaczej....to nowa szansa,perspektywa.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez kuleczka002 » 19 lut 2009, o 12:46

ja uważam, ze zawsze trzeba trzeźwo patrzeć na swiat...
kuleczka002
 
Posty: 47
Dołączył(a): 9 lip 2008, o 10:45

Postprzez wuweiki » 19 lut 2009, o 13:14

pukapuk napisał(a):Właśnie to ostatnie nie umiejętność radzenia sobie w życiu i kontaktach z osobami bez problemu . Takie patrzenie na wszystko i wszystkich przez pryzmat trzeźwienia. Pozdrawiam


zgadzam się z Bunią,że każdy żyje i działa w swoim rytmie i wszystko ma swój czas... jest w tym jedno "ale" -czy ta osoba zauważa to, że trudno jej żyć samodzielnie bez wsparcia grupy,bez mitingów, terapeuty ...czy działa kompulsywnie w napięciu od razu reagując szukaniem wsparcia na zewnątrz [telefon do kogoś z grupy, do terapeuty itp.] ...jeśli to zauważa, to myślę że to dobrze ...że tę osobę to uwiera i czuje że coś jest nie tak...
gdy tak ostatnio się zastanawiałam nad tym tematem w ogóle, doszłam do wniosku, że faktycznie samo trzeźwienie może stać się zastępczą kompulsją nałogu ...to tak,jak z odcięciem pępowiny ...oznaką tego,że jestem już silna i świadoma w trzeźwieniu [a przede wszystkim w sobie!] jest fakt, że umiem sama ze sobą rozwiązywać kwestie ciśnienia, emocji, rozterek ...że po prostu wiem.. nawet podczas największej burzy emocjonalnej wiem co z tym fantem zrobić... jednak to nie jest jakiś sztucznie stworzony stan umysłu na zasadzie wmawiania sobie czy usiłowania czegoś ...jest to stan wewnętrznej równowagi, spokoju, zgody na to że fakty są jakie są ...przedstawiając obrazowo to mam przed oczami mewę spokojnie unoszącą się na powierzchni falującego morza ...albo wędrującego w zamieci śnieżnej bezdomnego psa idącego przed siebie pomimo wszystko [ tak mi przed oczami się pojawiło]
chodzi o to,żeby [Orm Embar bodaj pisał gdzieś o tym] nie tworzyć kolejnego napięcia typu "ćpałam,teraz nie ćpam ale uzależniłam się od trzeźwienia to teraz mam z tym ciśnienie i muszę z kolei tym się zająć" bo może okazać się to takim zamkniętym kręgiem ...chodzi o pewien rodzaj wyluzowania, swobodnej nie napiętej uważności ...na zasadzie "struna w gitarze nie za mocno napięta, bo pęknie ...ani za luźna ,bo nie wyda dźwięku"
myślę też, że taki stan może się brać z powodu nie odnajdywania wśród tego, co nie ma i nie miało problemu nałogu -siebie i swojego miejsca w tym trzeźwym życiu ...nie ma czego się chwycić, nie ma żadnej ucieczki bo: 1.albo jest nudne ..2.albo nie rozumie trzeźwiejącego ...3.bo nie ma jakiejś równie podniecającej alternatywy :) ... 4. albo coś tam [wpisać dowolne co komu tam ;)] ....cały sęk w tym, aby wyluzować w swoich przesadnych wymaganiach wobec siebie, ale przede wszystkim wobec chęci naginania rzeczywistości ...rzeczywistość jest jaka jest i tyle ;) można zachwyt odnaleźć w czymkolwiek zwykłym ...jeśli tylko się zechce to coś w ogóle zauważyć ;)
wiem,że łatwo o tym mówić/pisać :D ...ale tak to widzę i sama ze sobą w tej kwestii pracuję ...zmagać się już przestałam,bo zauważyłam całą absurdalność zmagań i walki :D
Pukapuku ...jak dla mnie to jest kwestia pewnego zaufania wobec życia ...nie fatalizm,ale też nie hophurra ...zaufanie na zasadzie "nie sieją nie orzą a mają bo troszczą się o siebie, bo nigdy nie zaprzeczają swej istocie -życiu, nie walczą z nią"
człowiek to zatraca w ogromnej mierze przez wychowywanie się wśród wielu zaprzeczających zasad ...dlatego jest jak jest ...tak to widzę ...ale widzę też drogę wyjścia z tego zamieszania :)

pozdrawiam ciepło! :kwiatek2:
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 19 lut 2009, o 16:09

X-yam szacuneczek też podobnie myślę :lol:
Kurcze jak to możliwe hm....
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 19 lut 2009, o 18:37

Kurcze jak to możliwe hm....


możliwe, bo uczę się od mistrza :lol: czyżby to ten sam był? 8)
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 19 lut 2009, o 18:52

Pewnie tak mój jest z takimi uszami wielkimi małego wzrostu z wyłupiastymi oczami z wadą wymowy i lubi dużo JODU :lol: :lol: :lol:
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 19 lut 2009, o 19:30

hmm.. no cóż.. ja jestem z k-paxa.. a widzę,że Ty z gwiezdnych wojen :D:D ...ale u niego też pobierałam nauki :lol: i też bardzo polubiłam jod
pozdrowienia! niech moc będzie z Tobą :D
wuweiki
 


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości