ile razy można ponosić porażke?

[as]

ile razy można pragnąć fajnej, ciepłej uczciwej relacji i ile razy można być odrzuconym, oszukanym


już mam tego dość

Pragnę poważnego związku pełnego uczuć, zrozumienia... pragnę miłości

a odnoszę porażki które zniechęcają do tego stopnia, że chciałbym w ogóle przestać interesować się kobietami, nie zwracać na nie uwagi w rozumieniu związku



co czynić?

jestem za słaby, za mało stanowczy? za mało męski.... kompletnie nie wiem o co chodzi


znajomi twierdzą, że to wina środowiska a te kobiety to wariatki

a jesli maja racje to dlaczego tak własnie jest?

i dlaczego ja? skoro inni potrafią wchodzić szybko w nowe znajomości, nie przeżywają, nie oskarżają siebie?

[Moon]

opisz szerzej jak to u Ciebie wygląda

[as]

na początku zdaje się, że mój opór przed znajomościami spowodował, że pewna osoba sobie wybrała mnie za cel do zdobycia co po jakimś czasie się jej udało

tylko już po osiągnięciu celu przestałem być interesujący najwidoczniej co wiązało się z tym, że w znajomość dość bolesną dla mnie, zamieszani byli inni mężczyźni

formalnie związku nie było ale poczułem się oszukany



poźniej było podobnie choć tutaj nie jestem pewien czy druga strona nie wyczuwała że po jakimś okresie znajomości nie widzę w tym perspektyw



raz nawet chciałem rozwijać pewną znajomość ale trafiłem głową w mur i ponownie poczułem się oszukany bo wydaje mi się, że nie wszystko co słyszałem było prawdą

[tender]

As jeżeli sytuacja się powtarza z różnymi osobami to znak, żę być może błąd leży gdzieś w Tobie...?
Czy widzisz między tymi porażkami i znajomościami wspólny mianownik? Jakie są podobieństwa Twoim zdaniem?

[Off_topic]

ile razy można być odrzuconym, oszukanym

Dużo.

Ile razy byłeś odrzucany w ciągu ostatniego roku?

[as]

chyba wchodziłem w układy bez przyszłości - moze strach? a moze czuje sie gorszy



2 raz w ostatnim roku

[Off_topic]

2 raz w ostatnim roku

Nooo, stary... gdybyś napisał 20 razy, to można by się zastanawiać czy nie za dużo

Na dobrą sprawę jakbym miał dobrze policzyć, to w ciągu ostatniego roku zostałem... czekaj... cztery razy odrzucony i raz "zaakceptowany" (wiem że to słowo pasuje tu jak pięść do nosa, ale jestem zmęczony dziś i nie przychodzi mi lepsze). I to ja się uważam za typ ekstremalnego samotnika, a tacy zawsze mają mniej burzliwe życie towarzyskie...