SŁOWO PRAWDY DO KOWBOJA
(dla wszystkich nie zbyt szczęśliwie kochających kobiet...)
"Co Ty sobie Miły wyobrażasz ?
Egzemplarz z Ciebie
nie jest najpiękniejszy
Fakt, że brunecik niebieskooki
lecz chudy, niski, impertynencik
Wścibski, bez taktu
Łaciną kuchenną śmiałowładający
Drineczkiem nie wzgardzi
Skręcika wypali
i już Mężczyzną
każe się nazywać !!!
Bezczelność żadnych granic
mądrze nie ustala
Bo i języczek cięty
Głos nie zawsze gładki
Więc powiedz mi Drogi
Czemuż moje oczy
jak ośle uszy strzygą za Tobą ?
W kąt najdalszy wlezą
by Cię tam wyniuchać
I nie daj Boże
gdy się gdzieś podziejesz
Szaleństwo mój umysł
kajdanami pęta
dopóki Cię znowóż
nie wygrzebię z tłumu
/To rozpacz zalewa
jaźń nieco zmąconą/
Powiedz mi proszę
jakim to sposobem
wad Twych tysiąc bije
jedna mała cnota ?
A co najśmieszniejsze
ową tą zaletą
nie jest nic innego
jak moja ŚLEPOTA !!!"
A tak mnie wzięło na poezję... ;P.