No i...początek nowego

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 10 lut 2009, o 19:02

hehehe dobre by to było :P to by się zdziwił R. :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 10 lut 2009, o 21:46

Poczytalam sobie historie Katki i Pawcia i swoje wpisy w Twoim temacie ,Katko.
Pamietam tez historie Nocnej .
Mam teraz to samo ,a nigdy w to nie wierzylam. uwarzalam to za niemozliwe, abym kogos takiego jak wasi partnerzy ,spotkac na swojej drodze zycia.
Wasze posty daly mi wiele do myslenia.
Pawel przyjezdza w czwartek wieczorem.
Czyli wstep do wspolnego zycia. Zobaczymy jak to bedzie byc razem.
Tez sie boje ,za duzo przeszlam . On chcialby ,ale nie zdecydowalam sie jeszcze na wspolne zamieszkanie. Zobaczę, chce go bardziej poznac, choc juz dal duzo wiecej dowodow na to jak jest wartosciowym czlowiekiem niz R. przez prawie dwa lata.
Czuje sie tak pewnie i bezpiecznie.
Aby do czwartku .
Teraz chwile dla mnie tylko - fryzjer, manicure, chce ladnie wygladac w te walentynki :D
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez limonka » 10 lut 2009, o 22:05

to milego walentynkowania :serce: :)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 10 lut 2009, o 23:11

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 11 lut 2009, o 09:58

Katko ,jakCi sie udalo wyrzucic Michala z pamieci?
Czytalam ,ze bylo ciezko na początku.
Ja tez ciagle mysle o R. Nie wiem sama dlaczego ,bo to nie ma sensu.
Siedzi w moich myslach ,snach.
marze o pelnym wyzwoleniu ,chce aby stal sie wspomnieniem.
Kiedy to nastapi?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 11 lut 2009, o 10:19

no, ja tez podziwiam Katkę, za ten sukces, wiem ze nie było łatwo, zwłaszcza ze byli ze sobą tyle lat, mieszkali razem, a ona została w tym mieszkaniu, Katka, to co dokonalas było super !!! :serce:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 11 lut 2009, o 20:23

ej no co wy :oops: ja niczego nie dokonałam...samo się zrobiło...ba...nawet myślę, ze nieraz pogarszałam sprawę...tęskniąc rozpamietując....Czasem wydaje mi sie że zdobyłam jakiś pancerz....bardzo się zmieniłam...mój poglad na wiele spraw również...ale to był dośc długi etap.Teraz o michale myślę totalnie bez uczuc...nie jestem już zła...rozrzalona...nie rozpamietuję...jakoś mi to wisi...nie żałuję tez, ze to wszytsko przeszłam....chyba tego potzrebowałam żeby byc teraz taką osobą jaką jestem. lepiej mi ze sobą w porównaniu do tego co było kiedyś. Lad musisz zając sie sobą...nie wierze, ze będzie ci pomagac choc minimalny kontakt z tamtym panem. Ja do Michała nie odezwałam się słowem od czasu zamknięcia kłótni o "nasz majątek" :P. nic zero. Nie odpisywałam nie odbierałam...udawałm ze mnie nie ma....i pomogło...rany zaczęły się same goic...czasem się babrały...oj nawet bardzo....ale chyba wszystko prędzej czy później sie zabliźnia...nie mamy moze wpływu na to jak szybko to się stanie...ale mozemu zrobic zeby mniej bolało....i żeby prawdopodobieństwo zagojenia było większe :P
Lad jesteś na poczatku drogi. W sumie to nie wiem ile może trwac wychodzenie z chorego związku. ja byłam z Michałem 6 lat...to kawał czasu więc jestem wdzięczna, ze po roku czuję się jak się czuję :)
Wiem, ze chciałabys już...szybko...od razu...ale tak się nie da. Nie da się od razu zapomniec...od razu pokochac kogos nowego i od razu byc szczesliwym. mozna się w sumie oszukiwac troche w tym kierunku...ale to chyba barzdiej pogarsza sprawe...Trzeba poprostu wytrwale czekac...az się stanie to zcego tak oczekujemy...
No to się powymądrzałam :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 11 lut 2009, o 21:10

Dziekuje Katko za odpowiedz.
Podnioslam mnie na duchu. Juz po roku nie czujesz nic ,rany sie zagoily.
U mnie to juz 3 miesiace, jak postanowilam skonczyc ten zwiazek ,a prawie 6 jak sie nie widzielismy. To juz dlugi okrez, mysle ,ze drugie polrocze bedzie lepsz i zyję ta nadzieja.
Pokochac się nie da, a szkoda. A moze juz niedlugo .Zobaczymy.
Roznimy się w jenym ,mialas sile zaprzestac kontaktow.
Ja tez to muszę zrobic.
Znelezc te sile.
Zobaczymy co bedzie jutro. Co czuje do pawla, jak na niego spojrze.boje sie juz wszystkiego.
napisze pojutrze. :) o wrazeniach.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez smerfetka0 » 11 lut 2009, o 21:18

czekamy czekamy na relacje:)
masz tą siłę w sobie! każda ją ma tylko musimy ją jakoś znaleźć i znajdziemy:)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 12 lut 2009, o 09:12

Powodzenia :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 13 lut 2009, o 10:09

Wczoraj wyjechalam po P. na lotnisko.
Niestey tylko go zobaczylam ,juz wiedzialam ze nic z tego nie bedzie.
Nie podoba mi sie zupelnie ten mężczyzna. nie przelamie sie.
okienko w komputerze ma to do siebi ,ze znieksztalca rzeczywistosc. Pisalismy i to sie nakrecalo. Taka milosc z laptopa.
W realu wyglada to zupelnie inaczej.
teraz glupia sytuacja, on tu jest ,a ja nie wiem co mam robic.
Nie ma ochoty z nim iscnigdzie, czuje wstręt jak mnie dotyka, a on chce tego.
Jak wybrnąc z tej sytuacji???
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez smerfetka0 » 13 lut 2009, o 10:23

Lady i jesteś pewna że to nie to że nie da rady że już postanowione?
kurcze no trudna sprawa w takim razie :/ może zachowuj się tylko jak koleżanka jego i już. to dwa dni...wytrzymasz!
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 13 lut 2009, o 13:54

Ups...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Gosiak maly » 13 lut 2009, o 15:24

witaj ladybird, pierwszy raz gdy postanowilam cos napisac do ciebie.

Powiem Ci dobrze, ze jestes uczciwa wobec siebie i potrafisz sama przed soba stwierdzic, to nie ten. Jezeli nie jestes pewna, powiedz mu o tym, powiedz, ze potrzebujesz czasu, moze na jakis czas odetnij kontakt od P. zeby zobaczyc, jak Ci z tym. Powiem Ci, z wlasnego doswiadczenia z przeszlosci, majac podobny przypadek, ze w moim przypadku to "pierwsze wrazenie" pozostalo na zawsze. Moze dlatego, ze zaczelo sie za szybko, po rozstaniu nie bylam jeszcze gotowa na nowy zwiazek.

Uczciwosci wobec siebie i odwagi zycze!!! Pozdrawiam cieplutko:))
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez wielorybica » 13 lut 2009, o 17:00

No kurde lady, wiesz co mi się ciśnie na usta: mądry Polak po szkodzie. Tak się właśnie kończy ściąganie do własnego domu faceta, którego ledwo się zna. Jedyna rzecz jaką teraz możesz zrobić to po prostu powiedzieć mu, że chcesz zachować relacje na stopie koleżeńskiej na razie a jak wyjedzie przemyśleć sprawę i podjąć jakąś decyzję, uczciwą i nieasekuracyjną.

Trzymaj się.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości