moj maz i jego dwie tajne przyjaciolki

Problemy z partnerami.

moj maz i jego dwie tajne przyjaciolki

Postprzez jagoda100 » 11 lut 2009, o 17:01

witajcie,

potrzebuje rady i wsparcia bo nie wiem co dalej z moim malzenstwem...

jestesmy malzenstwem od 9 lat, dwojka dzieci, w miare szczesliwi....


dwa m-ce temu dowiedzialam sie, ze ale moj maz ma przyjaciolki, do ktorych wydzwania przynajmniej po kilka razy w tygodniu....
upilam sie i zajrzalam mu w telefon i okazalo sie, ze mam mnostwo polaczen z dwoma paniami - K. i C.
dodatkowo do pani C. wysyla swoje fotki.....

nie chcialam robic awantury (zaraz dojde dlaczego) i postanowilam to przemilczec, ale dwa dni temu nie wytrzymalam i poruszylam ten temat
maz sie bardzo zdenerwowal tym ze wiem...
kilka lat temu, w czasie naszego malzenstwa, poznal pania K. w pracy i bardzo sie do siebie zblizyli, ona wysylala do niego sms i wowczas stanowczo poprasilam/zazadalam aby skonczyl te znajomosc, bo mnie ona nie odpowiada... obiecal ze tak zrobi i przez jakis czas byl spokoj

az do mojego jakiego przeczucia...
kilka razy pytalam o K, ale maz zawsze niezmiennie odpowiadal ze nie wie co u mniej (zmienil prace i uwierzylam ze sie nie kontatkuja)

w czasie naszej klotnio-dyskusji maz regaowal agresywnie
kiedy powiedzialam zeby zaprosil pania K. z mezem do nas, powiedzial ze nie chce, ze to tylko jego przyjazn, a poza tym oni sie mnie boja ... (bo w dawniejszych czasach wyslalam K. sms zeby sie odczepila do mojego meza)

odnosnie pani C -gdzie nie mam pojecia kim ona jest - maz stwierdzil ze nie powie mi kto to jest

ogolnie stwierdzil ze :
w pracy ma szefowa, w domu mnie, a przyjaciolki sa tylko dla niego i nic mi do tego i on nie chce zebym je poznala......

jeszcze dodal, ze mu na mnie nie zalezy, nie lubi mnie i nie kocha....

a naprawde do tego czasu wydawalo mi sie ze kocha


poradzcie jak z tym zyc, nasze mlodsze dziecko ma 4 lata, czy fundowac dzieciom rozwod?
chcialabym zawalczc o to malzenstwo, ale nie sadze zeby maz zrezygnowal z przyjaciolek, zwlaszcza teraz kiedy mnie tak szczerze nienawidzi....

ja poprostu uwazam, ze powinien byc lojalny wobec mnie
i jesli juz tak musi byc to niech ma te swoje przyjaciolki, ale czestotliwosc kontaktow kojarzy mi sie raczej ze zdrada psychiczna......

pozdrawiam
jagoda
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez tender » 11 lut 2009, o 17:09

W takiej sytuacji moim zdaniem jedyne co możesz zrobić to odejść i to jak najszybciej! Odejść również ze względu na dziecko, bo jaki ono będzie miało w głowie model rodziny. To przecież od nas dzieci uczą się relacji interpersonalnych, schematy wyciągnięte z domu powielają w dużej mierze w swoim życiu. Czy Twoje dziecko będzie kiedyś widziało jak tatuś przytula mamusię? Czy będzie znało czym jest szacunek i wsparcie?
Ktoś kto prosto w twarz jest Ci w stanie powiedzieć, że nie kocha Cię i nienawidzi nie zasługuje na to, żeby nawet przez minutę być dalej przy Tobie! Tu już nie ma o co walczyć, to się już skończyło....
Uciekaj najdalej jak możesz, chyba tylko to już zostało.
ps. i w żaden sposób go nie usprawiedliwiaj!!!!!!!!!!
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez jagoda100 » 11 lut 2009, o 17:21

---------- 16:18 11.02.2009 ----------

mamy dwojke dzieci, trzecie stracilam 4 miesice temu (poronilam)

niestety tlumacze go, ze te slowa padly w klotni...
i po jego zachowaniu wynikalo ze jest mu tez w miare ok w domu
tylko widocznie czegos mu zabraklo - pewnie atrakcyjnosci, ktore daja mu przyjaciolki...

---------- 16:21 ----------

poza tym maz zapewnil mnie (cha cha) ze mnie nie zdradzil
ze to sa tylko rozmowy, i z bardzo rzadka spotkania....

i glupia jestem bo mu wierze, akurat w to...
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez caterpillar » 11 lut 2009, o 18:10

witaj Jagoda!
Uslyszec takie slowa po tylu latach malzenstwa no to faktycznie rece opadaja wspolczuje :roll:
wiesz ja sobie tak mysle jesli masz sile na dawanie szansy,to moze sprobuj mediacji rodzinnej ..wybierzcie sie do jakiejs poradni.Czasem jest tak ,ze ludzie aja w sobie tyle zalu i pretensji ,ze nie potrafia normalnie o tym rozmawiac ,moze warto poszukac kogos kto by Wam w tym pomog?
A co do rozwodu ja tez jestem zdania ,ze jesli juz nic nie pomaga to lepszy rozwod..jest duzo prawdy w ty ,co pisze tender , trudniej dzieciakom w doroslym zyciu pozbieac sie po takiej "rodzinnej atmosferze" niz po rozwodzie rozdzicow.
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez jagoda100 » 11 lut 2009, o 18:34

tez pomyslalam o terapii
na pewno bedzie go ciezko namowic, ale moze sie uda - jesli bedzie chcial ratowac nasze bycie razem

co takiego jest w chlopach, ze musza szukac potwierdzenia swojej atrakcyjnosci w innych ....
i co takiego jest w tych przyjaciolkach, ze wiedzac ze mnie rania- nadal sie z nim kontaktuja

myslalam tez zeby zadzwonic do pani K i umowic sie na spotkanie - ale co ja jej powiem - odczep sie od mojego meza? i co bedzie jak uslysze, ze to on do niej wydzwania

i jestem ciekawa o czym rozmawiaja.... jak on do nich mowi....

w czasie klotni zapytalam meza, co te przyjaciolki mu daja - odpowiedzial mi ze to nie moja sprawa

i dlaczego tyle lat trzymal to w tajemnicy?

jesli mam czyste sumienie, to chyba nie boje sie tego .... mysle ze on ma swiadomosc, ze przekroczyl granice lojalnosci w malzenstwie i stad ta jego tajemnica


oczywiscie on zapewnil mnie ze mnie nie zdradzil.....
ale mowiac mi ze ja go nie interesuje i nie obchodza go moje problemy , to juz sama nie wiem
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez caterpillar » 12 lut 2009, o 01:26

Faktycznie niepokojaca ta tajemnica "przyjazni".
Ale Jagoda jestes pewna ,ze ma to podtekst seksualny?
Rozwazam wszystkie mozliwosci..wiec pytam
Bo moze faktycznie Twoj maz no nie wiem zwierza sie im a nie chcial Ci mowic o nich z prostej przyczyny kobieta+moj maz= romans :roll
Oczywiscie chora jest ta cala tajemnica i brak szczerosci oraz to ,ze sobie nie ufacie.


"ja poprostu uwazam, ze powinien byc lojalny wobec mnie
i jesli juz tak musi byc to niech ma te swoje przyjaciolki, ale czestotliwosc kontaktow kojarzy mi sie raczej ze zdrada psychiczna......"

rozumiem ,ze cos nie gra w waszym zwiazku i stad te podejzenia i zachwiane poczucie bezpieczenstwa.
Ale kurcze co znaczy byc lojalny?
Jesli faktyczne nie flirtuje i nie zdradza to uwazam ,ze ma prawo miec przyjaciolki i gadac z nimi czesto i nie ma to nic wspolnego ze zdrada psychiczna.
Jagodo moze warto porozmawiac o zaufaniu w Waszym zwiazku i szczerosci.Ustalic jakies zasady,co akceptujecie a czego nie ,czego potrzebujecie dla siebie i czy sie w tym wszystkim zgadzacie..
Pisalas tez o stracie dziecka(wspolczuje bardzo)moze warto powiedziec ,ze go teraz potrzebujesz..no nie wiem jak sobie z tym poradziliscie ale moze tu tez jest cos nie rozwiazane...?
pozdrawiam! :serce2:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez jagoda100 » 12 lut 2009, o 15:25

wiesz, caterpillar, ja raczej odsuwalam od tego podtekst seksulany, mysle ze to raczej duchowe powiazania (ktore kiedys mial ze mna)
ale po naszej ostatniej klotni, z jego wyznaniami, to sama juz nie wiem
choc zapewnil, ze mnie nie zdradzil.....

maz jest dla mnie czuly, mily, i przytulamy sie i w lozku tez jest dobrze
i dlatego takie jest moje zdziwienie, ze ma te przyjaciolki
wieczorami siedzimy sobie razem, gadamy, pijemy wino

tez mysle tak jak Ty, ze nie chcial mi o tym mowic, zebym nie robila "dymu"
bo kiedys z ta pania K. to byly juz nieprzyjemne rzeczy - ich wspolna kolezanka, opowiadala mi o ich wspolnej fascynacji.... mnie to bolalo, mocno .....

ja czuje sie oszukana i oklamywana
wydawalo mi sie ze jestesmy dla siebie wsparciem, ale to widac fikcja....

ja mu ufam (ufalam) to u niego jest ta wielka tajemnica (pewnie wynika ze strachu, ze robi cos nie tak....)


i naprawde, gdyby nie gralo w naszym malzenstwie - to bym rozumiala, ze ucieka do innych
a moze dlatego wlasnie gra, bo on ma jeszcze inne przyjaciolki???


dzidzie stracilismy w 15 tyg. ciazy - razem ja oplakalismy.....


ja sobie tak jeszcze mysle, ze moj maz po prostu szuka adoracji u innych kobiet, mial trudne dziecinstwo - ojciec alkoholik .......
moze to syndrom DDA?


ale tez niespodziewane bylo ze wczoraj po powrocie z pracy, przeprosil mnie i mielismy wieczorem porozmawiac - ale zasnelismy przy usypianiu dzieci......

rozmowa bedzie dzis wieczorem - zobaczymy .....


ja sobie mysle, ze nie chce go pozbawiac tego kontaktu, ale moze czas na wspolnych kilka spotkan (moze) ......
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez caterpillar » 13 lut 2009, o 01:44

:pocieszacz:
Jagoda tak dopytuje
"bo kiedys z ta pania K. to byly juz nieprzyjemne rzeczy - ich wspolna kolezanka, opowiadala mi o ich wspolnej fascynacji.... mnie to bolalo, mocno ....."
zauroczyli sie w sobie czy ,to byla fascynacja nia jako czlowiekiem..?

"mysle ze to raczej duchowe powiazania (ktore kiedys mial ze mna)"
Jagoda ,wierze ,ze jesli byliscie sobie bliscy to nadal jestescie,moze gdzies to troszke Wam umknelo.
Zastanawiam sie czy gdyby pani K byla facetem..tez ,by ci to duchowe powiazanie przeszkadzalo?
Chodzi mi o to, ze jestescie malzenstwem ale wcale nie znaczy to,ze ty czy Twoj maz nie moze miec przyjaciol ...
Rozumiem ,ze tracisz z nim kontakt i masz wrazenie ,ze on tego kontaktu szuka u innych kobiet.
dobrze by bylo porozmawiac o tym ,co w waszym zwiazku jest najwazniejsze i kto..
A co do DDA,wiesz to nie jest tak do konca ,ze musi byc DDA,to zalezy od wielu czynnikow.No i tak do konca to nie wiemy czego on tam szuka :wink:
Moze faktycznie ma niskie poczucie wartosci i moze one go jakos dowartosciowuja ale mysle ,ze to nie chodzilo by o sprawy sexu ..zreszta sama to wykluczylas.Wiesz tacy ludzie maja problem z mowieniem o swoich emocjach oraz z okazywaniem uczuc iec jesli mial byl by DDA to "szfankowal"by na wielu plaszczyznach.
Jesli uwazasz,ze to moze miec wplyw poczytaj o DDA,moze ,cos Ci to pomoze.

powodzenia w rozmowie!

(wybacz dzis mi sie topornie mysli :? )

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez jagoda100 » 13 lut 2009, o 11:03

hej caterpillar
ja sobie mysle, ze moze na poczatku to byla fascynacja nia jako kobieta, a potem jako czlowiekiem...

odbylismy wczoraj rozmowe
juz byl spokojniejszy

pani K - to obecnie jego "najlepszy kumpel", reaguja tak samo na pogode, rozmawiaja o zyciu , ale maz nie ma ochoty zeby przyjechala do nas (niedawno sie przeprowadzilismy) zeby obejrzec jak mieszkamy, poznac dzieci....
a maz pani K. ma takze przyjaciolke, ktora pani K jest zaniepokojona.....


druga pani C. - to sprawa biznesowa,a po co jej wysyla zdjecia, to nie moja sprawa, wyjasni mi to za pol roku

stwierdzil jeszcze, ze bym sie zdziwila, gdybym wiedziala ile kobiet chce mu wejsc do lozka (moj maz bardzo duzo pracuje, i czesto jest w delegacjach), ma kobiete szefowa, i mnostwo kontrahentek (ale one mi nie przeszkadzaja, bo taka ma prace)

na moje stwierdzenie, ze nic nie wiem o jego zyciu, stwierdzil, ze on ma kilka zyc, ktore sie nie zazebiaja nawet....

no i powiedzial, ze od miesiaca ma korepetycje z angielskiego, o ktorych tez mi nie powiedzial....


wiesz, ja sie czuje strasznie dziwnie, bo wydawalo mi sie ze miedzy nami jest dobrze..... a tu sie okazuje, ze mu bardzo wielu rzeczy brakuje w naszym malzenstwie.....i on nigdy o tym nie mowil...

po prostu inaczej pojmujemy lojalnosc malzenska - bo dla mnie to oznacza bycie szczerym, a dla niego tajemnice (jakby sie bal calkowicie odkryc przed jedna osoba)


i oboje stwierdzilismy, ze dotychczas bylo nam dobrze ze soba, a od przeprowadzki to juz sielanka...... tylko dla nas obojga inaczej rozumiana


zgodzil sie na terapie - bede dzis sie umawiac- bo mi to jest bardzo potrzebne, chce rady jak zyc z takim mezem, a jemu sie przyda nauka szczerosci.......
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez woman » 13 lut 2009, o 14:31

jagoda100 napisał(a):druga pani C. - to sprawa biznesowa,a po co jej wysyla zdjecia, to nie moja sprawa, wyjasni mi to za pol roku

wow, jaki tajemniczy, pewnie rozpracowuje międzynarodową szajkę szpiegowską i wysyłał jej zdjęcia do tajnych dokumantów agenta....
przepraszam Jagoda, ale to jest tak dziecinne i głupe, że brak słów...

jagoda100 napisał(a):stwierdzil jeszcze, ze bym sie zdziwila, gdybym wiedziala ile kobiet chce mu wejsc do lozka

czyli powinnaś być wdzięczna, że dostapiłaś tego zaszczytu, a nie marudzić o jakieś tam głupie koleżanki, fotki, czy inne duperele tak?

jagoda100 napisał(a):na moje stwierdzenie, ze nic nie wiem o jego zyciu, stwierdzil, ze on ma kilka zyc, ktore sie nie zazebiaja nawet....

no mówiłam James Bond, co tam Bond, to przecież przy nim pikuś...


jagoda100 napisał(a):zgodzil sie na terapie - bede dzis sie umawiac- bo mi to jest bardzo potrzebne, chce rady jak zyc z takim mezem, a jemu sie przyda nauka szczerosci.......

I bardzo dobrze, myślę, że jest to Wam bardzo potrzebne w tej chwili.
Trzymam kciuki za Was. Pozdrawiam ciepło.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez jagoda100 » 13 lut 2009, o 17:40

woman, jestes genialna ;-)
moj maz uwielbia filmy z bondem, sam jest przed 40-tka i moze zamarzyl o byciu szpiegiem.....
rozbawilas mnie setnie dedukcja , dziekuje :D

no cos mu sie w glowie poprzestawialo

jestesmy zapisani na terapie do specjalisty - dopiero za 2 tyg. bo moj Bond ma delegacje .....

pozdrawiam i dziekuje
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez caterpillar » 13 lut 2009, o 17:41

Jagoda ,bardzo tajemniczy ten Twoj maz faktycznie niczym James Bond :roll:
wiesz te zdjecia i ten angielski mi sie tak po normalnemu skojarzylo,ze moze on planuje jakas prace i zapeszac nie chce..Cholera faktycznie,byc moze nic zlego nie robi ale wszystko jest tu owiane tajemnica.byc moze ma potrzebe prywatnosci no ale chyba sie w tym zagalopowal i prywatna stala sie jego polowa zycia :roll:
no nic trzymam kciuki aby na terapii sie udalo,moze dojdziecie do sensownego rozwiazania.
napisz.

powodzenia!!!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez jagoda100 » 14 lut 2009, o 00:14

wiecie co, dzis dzieki temu porownaniu o bondzie, mega sie odprezylam. i caly czas sie z tego smieje (tak jak wspominalam maz kocha Bonda)...

w ciagu dnia, maz poinformowal mnie, ze przez caly dzien nie zadzwonil do pani K (kurcze, co za mega sukces)
a wieczorem byl taki smutniutki - niedlugo zacznie sluchac "ich" piosenek i plakac .....

caterpillar - tez tak cos podejrzewam, ze to ma zwiazek z jego jakims nowym pomyslem na prace (on lubi mnie tak zaskoczyc, ze jakis biznes mu wyszedl, a o przygotowaniach do niego nie opowiada, zeby nie zapeszyc)

najbardziej sie ciesze, ze chce isc na terapie, szkoda ze tak dlugo musimy na nia czekac.... ale wiecie, tajny agent, tajne misje, tajne delegacje :lol:

jeszcze raz dziekuje za wsparcie, pomoc i pomysly
jagoda100
 
Posty: 8
Dołączył(a): 11 lut 2009, o 16:33

Postprzez caterpillar » 14 lut 2009, o 00:49

8) noo bedziesz musiala zmienic nick na DŻAGODA bardziej po hamerykansku,toz cie dopiero zaszczyt kopnol dziewczyna DZEJMSA BŁĄDA....WIEL -BŁĄDA :wink: hehe na zarty mnie na noc zbiera :P

trzymam kciuki za Was!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Abssinth » 14 lut 2009, o 01:46

Gasieniczko.....hahahha sweet :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości

cron