---------- 10:55 11.02.2009 ----------
Gosiaku jak dla mnie Ty juz "wyruszylas w droge",dlalas mu konkretna propozycje i jestes przy nim.Kurcze nie wiedzialam ,ze jestescie AZ 2 lata!
Wiesz ja go kudre nie rozumiem
Nie rozumiem jego zaskoczenia sytuacja,faktyznie przypominam sobie ,ze mowilas cos o slubie..
A czy on wspominal cos o dziecku,ze chcialby go wziasc,gdy byliscie razem?
Bo moze my tak demonizujemy ta babcie a moze ona widziala ,ze on sobie uklada zycie z kims innym nie biorac po uwage swojego dziecka.
Przeciez nawet Cie nie przedstawil jej przez ten czas.
Mnie tez ,by to wkurzyl9jak i zapewne babcie).Dlaczego przez te 2 lata nie zaproponowal abyscie wszyscy lepiej sie poznali?
Myslal,ze uda mu sie wywinac z ojcostwa?
Wiesz jakos to wszystko zaczyna mi smierdziec tchorzostwem z jego strony i taka niedojrzaloscia
moze wyciagam zbyt pochopne wnioski przepraszam ,ale teraz zaczynam dostrzegac tu duzo jego winy.
Moze to jego zagubienie wynika z tego ,ze nie czuje sie wcale ojcem..?
Tak sobie o tym mysle ,przeciez prze te lata mial chyba jakies urlopy wiecej niz 2 razy do roku..czemu go nie bral do siebie?
Podobno gdy mezczyzna nie uczestniczy aktywnie w pierwszych latach w wychowaniu dziecka moze utracic z nim wiez bezpowrotnie(tak zaslyszane na wykladzie).
Zastanawia mnie na ile on faktycznie chce byc z synem a na ile jest to presja.Nie chce go pochopnie oceniac tak sobie rozmyslam Gosiaku.
pozdrawiam.
---------- 10:56 ----------
heh widze,ze ja zaatakowalam od innej strony