Gdzie ci mezczyzni...?

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 17:24

Czym dłużej ze sobą jesteśmy,tym bardziej się poznajemy.Dopiero wówczas gdy los nam gotuje niespodziankę,dowiadujemy się o partnerze najwięcej i nie koniecznie tych nalepszych zachowań.Bycie ze sobą jest sztuką kompromisów,.mówienia,słuchania ,rezygnowania ,brania i dawania.Bilans wypada naprawdę różnie,a wówczas szukamy metod żeby sobie pomóc.Okazuje się ,że nie tego chcieliśmy,nie na to czekaliśmy.Być może są pary, które są oczarowane sobą przez całe życie,zawsze mogą na sobie polegać,robią wszystko w odpowiednim czasie i dla siebie.Ale ja takich par nie znam,nie było też mi dane spotkać takiego partnera w życiu,może dlatego uważam że każda miłość jest piękna na początku,a póżniej są dni codzienne i czasem niedziele.Rzeczywistość bardzo odbiega od marzeń i czym szybciej się to zrozumie tym mniej bólu.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 17:44

:?: :?: :?:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Abssinth » 9 lut 2009, o 18:13

tenia....

jakos mi to taka smutna rezygnacja pachnie...zgoda na codzienna bylejakosc z 'niedzielami' od czasu do czasu...

nie chodzi mi o te slynne motylki w brzuchu, nie chodzi mi o zauroczenie, po ktorym opadaja z oczu luski i widzimy, ze ksiaze na bialym rumaku jest tak naprawde miejscowym pastuszkiem na kulejacym osiolku...

...chodzi o to, zeby od poczatku widziec i odpowiednio wybrac...moze nie tego ksiecia, ale calkowicie odpowiedniego w porzadku rycerza (ksiaze troche za bardzo przyzwyczajony, ze sluzba kolo niego robi, nie dla mnie tacy...:P )

chodzi mi o to, zeby wlasnie nie zgadzac sie na bylejakosc, na szara codziennosc, tylko pracowac nad soba, zeby codziennosc byla kolorowa...i wedrowac (albo pomykac :) ) przez zycie z kims, kto podobnie mysli i podobnie nad soba pracuje...

i tez, z innej strony patrzac, nie chodzi o to, ze ten wybranek ma byc dokladnie taki, jak jakis idealny obrazek z kolorowych magazynow...tak na najprostszym przykladzie wygladu - dla mnie idealem jest mezczyna z dlugimi ciemnymi wlosami i najchetniej z jakims zarostem...dla innej kobiety to by bylo nie do przyjecia, bo ona tylko blondynow kocha i juz. Dla mnie swietnie, kiedy facet troszke pije i zaimprezuje ze mna od czasu do czasu - dla innej kobiety kropelka alkoholu juz goscia skresla.

i to jest wszystko w porzadku...

...chodzi o to, zeby wiedziec, czego sie chce, a gdzie przebiega granica tego, czego sie nie chce...i umiec powiedziec wyraznie - to biore, tego nie, zamiast isc na kompromisy przez cale zycie...kompromis to tak naprawde przegrana dla obu stron w pewnym sensie, a juz calkowita porazka, jesli kompromisem nazywamy ciagle ustepstwa z jednej tylko strony.

mamy prawo wybierac, mamy prawo odrzucac.
mamy pelne prawo powiedziec - zasluguje na wiecej.
mamy pelne prawo powiedziec - to, co robisz, nie jest w porzadku, to co robisz, nie zasluguje na wybaczenie.

tak po prostu.
o.
:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 18:26

Zgadzam się z tobą, gdyby nie to że w trakcie związku zmieniamy się i to oboje.Tak samo nasze potrzeby,których nie uwzględnialiśmy kiedyś.Każdy etap nas zaskakuje.To co kiedyś było na pierwszym planie przechodzi na dalszy,a dalszy na pierwszy I w tym problem,jak trudno spotkać partnera na całe życie ,który spełniałby nasze oczekiwania a my jego.Ja uważam że dokonanie takiego wyboru jest niemożliwe i wierz mi chciałabym bardzo znaleść receptę.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Abssinth » 9 lut 2009, o 18:31

ale skad to przekonanie, ze musi byc na cale zycie?

przeciez, jak sama powiedzialas, nasze potrzeby, pragnienia, my sie zmieniamy....

zmieniaja sie potrzeby i pragnienia partnera, z ktorym jestesmy...

nie chcialabym, zeby mnie ktos zmuszal do bycia z kims, kto byl moja idealna druga polowka 20 lat temu, skoro teraz powierzchnie tego puzzla juz do siebie nia pasuja...troche nie fair wobec partnera rowniez, nie fair wobec mnie samej....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 18:44

---------- 17:34 09.02.2009 ----------

Może właśnie dlatego nie postępujemy pochopnie,rozwodząc się.Bo zawsze coś zostaje z naszych marzeń,ale na wiele w trakcie trwania związku nie godzimy się.Jest to wewnętrzna walka,ale jednocześnie tkwienie.Może być to akceptacja ,ale również ucieczka.Ja nie wiem dlaczego tak się dzieje i nie znam sposobu.Zły mąż przy jednej żonie potrafi być wspaniałym mężczyzną przy innej kobiecie i odwrotnie.

---------- 17:44 ----------

Pytasz dlaczego na całe życie.Nie koniecznie,tylko pamiętaj że na świat przychodzą dzieci które uwielbiają ojca,my stajemy się coraz wygodniejsi,potrzebujemy spokoju, nie mówiąc już gdy dopadną nas choroby.Wówczas wspaniali mężczyżni są cudzymi mężami,wolni potrzebują już młodszych i zdrowszych i niestety tak to jest.A czy powinno,chyba nie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 18:47

to lepiej nie miec dzieci jak ja :) bede zawsze młoda i piekna, rycząca czterdziecha, rycząca sześcdziesiatka :)
Podoba mi sie moje życie :) nic mnie nie blokuje :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 19:18

Abssinth napisał(a):ale skad to przekonanie, ze musi byc na cale zycie?

Hihi... no właśnie.;)) Tak na trochę, potem też na trochę;))

Hihi, mam głupawkę... idę sobie;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 19:31

:mrgreen: ja tez mam głupawke :lol: i czas oddalic sie w nieznanym kierunku podspiewujac radosnie :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 19:31

Każdy ma swoje lepiej,gdyż dokonuje swojego wyboru.Ja życzę wszystkim,aby dokonali właściwego.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 19:40

aby dokonali właściwego podspiewujac radosnie :mrgreen:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 9 lut 2009, o 19:45

Abs :serce:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez hespera » 10 lut 2009, o 03:18

a ja sie rozmarzylam jak ktos wspomnial tego pastuszka... bo wiadomo powszechnie, ze tacy pastuszkowie to i chetnie muzykuja w wolnych chwilach i sa refleksyjni i silni, bo zmagaja sie golymi :oops: rekamii z natura... ech... lepszy taki pastuszek niz ksiaze na biialym koniu...
ale totylko moja prywatna opinia...
a jeszcze chcialam zauwazyc, ze znane sa przypadki zmiany pastuszka w ksiecia.... i wtedy ma sie wszystko... :shock:
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez wielorybica » 10 lut 2009, o 03:42

W kraju słynącym z dużej ilości bydła zadawałam się z jednym pastuchem. Miał dłonie równie piękne jak drwal.
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez ewka » 10 lut 2009, o 10:30

Abssinth napisał(a):mamy prawo wybierac, mamy prawo odrzucac.
mamy pelne prawo powiedziec - zasluguje na wiecej.
mamy pelne prawo powiedziec - to, co robisz, nie jest w porzadku, to co robisz, nie zasluguje na wybaczenie.

Trudno się z tym nie zgodzić... powiem, witając się radośnie (dobre;)

I powiem jeszcze, że każdy ma inną pojemność i jeden w swoim pojemniku przyjmie ileś tam, a drugi zdecydowanie mniej lub więcej. Nie uważam, że pojemnik jakiś tam jest wzorcowy i że każdy powinien taki mieć... to indywidualna rzecz, a najważniejsze - zauważyć, że zaczyna się przelewać... wtedy jest moment, by się zastanowić, czy nad pojemnością popracować, czy zarządzić odwrót.

Nie uważam też, że granice muszą być twarde, ostre i nienaruszalne... powinny być elastyczne, ale też nie w nieskończoność.

I to wcale nie jest takie proste. Dobrego dnia życząc... oddalę się radośnie (haha, dobre).
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: uofatoqopatpe i 79 gości

cron