ludzie świruję
byłam u adwokata a pani na to:
- ja tam nie widzę żeby sąd miał uznać jego winę, nie ma Pani dowodów wystarczajacych, sąd uzna że jesteście niedojrzali - CO?????
- proszę dać mu za porozumieniem bo on jest młody i zdrowy i i tak alimentów od Pani nie ma prawa dochodzić...
- alimenty płaci ? - nie mówię - hm, no to jak dostanie Pani pozew o rozwód .. to wtedy może Pani złóżyć o alimenty, ale nie wiem czy dostanie pani zalegle ???
- ale jaki majatek chce pani mąż dzielić jak mieszkanie jest Pani??? on nic nie dostanie...
TO JAKAS WARIATKA...
za 15 minutowa wizyte skasowała 200 zł i powiedziała że nie udowodnie mu winy...
Ja już naprawde nie wiem i nic nie rozumiem co mam robić ...
jak się zachować w sądzie / jak domagać się alimentów.
Ona powiedziała że alimentów domagać sie mogę dopiero kiedy zostanie wyznaczony numer sprawy
No i najlepsze - dostałam wezwanie na posterunek policji jako świadek w sprawie gróźb karalnych!!! Mąż zaczął dostawać jakieś smsy z pogróżkami i podobno podał mnie jako winną, w czwrtek mam iść zeznawać..
Strasznie sie wściekłam na niego bo ja muszę chodzić do pracy, on mi nic n ie płaci i jeszcze ciąga po komisariatach
Zadzwoniłam do niego wkur... na maksa....
Z mieszkania zabrał mi laptop wart 3500 zł bo on nie ma komuptera i niechce go oddać..
zabrał mi samochód który jest naszą wspólną własnościa i nie chce oddać
pojechałam na policję i zapytałam co mi zrobią jak rozpieprze własny samochód - powiedzieli że nic bo jest to moja własność
to wziełam wielki klucz francuski od sąsiada i poszłam do mojego męża
zadzwoniłam i mówię - wyjdź i oddaj mi komputer bo rozwalę ten samochód - 2 sekundy później był na dole. Komputera mi nie oddał ale też trzymał mnie żebym nie rozwaliła mu samochodu - sąsiedzi mieli chyba niezły ubaw, ale mam to gdzieś...
Poszłam do domu a on stał i pilnował samochodu
Wcześniej mi naubliżal - 2 razy opluł i powiedział że jestem suką a nie matką - płakałam ale dopiero gdy nie widział...
((
Godzinę później napisał że przelaqł na moje konto 600 zł i że w ciagu kilku dni jeszcze przeleje coś na dziecko
Więc tak się alimentów dochodzi - łomem !!!!
Nie wiem skąd miałam tyle siły i tupetu, cała sie trzęse gdy do was teraz pisze... naprawdę potwornie jestem zdenerwowana....
Na policji powiedziano mi że on nie miał prawa do czasu podziału majątku niczego zabrać z domu - a wyniósł mnóstwo rzeczy - wiec mam iśc do dzielnicowego który przyjdzie i nakaże mu oddanie wszystkiego, a jak nie zechce to wpisze to do odpowiednich akt...
LUDZIE CO JA ROBIE...!!!!
CZUJĘ SIE OHYDNIE, BRODNO, TO JAKAŚ PATOLOGIA...
Mój mąż już nie trzyma samochodu przed blokiem - moi rodzice mieszkają w tym samym bloku - mówia ze odwiózl gdzieś samochód i wrócił. Chyba się boi, a o mnie mówi, że jestem wariatką
I tak też się czuję - jak wariatka, lunatyczka, chora kobieta, szaleniec, sama już nie wiem...
pomóżcie/ odezwijcie sie bo chyba wariuję
Co ja robię......????