przerwanie schematu i jego nagle zimno

Problemy z partnerami.

Postprzez nimfawodna83 » 2 lut 2009, o 00:15

nie wynika, ze powiedzialas mu, ze ciebie to boli, albo, ze chcesz z nim pobyc bo ci na nimzalezy. poki mu o tym nie mowisz on o tym nie wie- tak mi sie wydaje- i mysle ze moze to odbierac jako ... sama nie wiem .... zazdrosc... probe kontroli...?moze ma poczucie, ze jestes zaborcza?


hmm, mi sie wydaje ze jesli sie z kims jest, to nie trzeba mu dokaldnie tlumaczyc czemu sie z nim chce spedzac czas i ze mi na nim zalezy. wydaje mi sie ze on powinnien to wiedziec.
a zazdrosna jestem, to fakt, ale o inne kobiety i on o tym wie. bo czesto mi mowi, ze przeszkadza mu, ze np. pytam co robil itp.
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez hespera » 2 lut 2009, o 01:16

wiesz, tak nprawde to z zakladania ze ktos powinien cis wiedziec to nigdy nic nie wynika dobrego (mowie z doswiadczenia)...
powodzenia.
hsp.
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez ewka » 2 lut 2009, o 09:44

Jeśli Wasz związek jest coś wart... wyjdziecie z tego cało. Bo trudno sobie wyobrazić, aby kolega stał się nagle ważniejszy? Może go czymś zafascynował? Może się tym zachłysnął? Trzeba mu (myślę) dać trochę czasu, a wszystko się wyjaśni - czy tak, czy siak.

Wytrwaj!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nimfawodna83 » 2 lut 2009, o 11:16

z zakladania ze ktos powinien cis wiedziec to nigdy nic nie wynika dobrego


masz racje. ale mysle ze z mojego smsa powinien zrozumiec, o co mi tak naprawde chodzilo i ze nie wynikalo to z zaborczosci, tylko braku czasu z nim.

Jeśli Wasz związek jest coś wart... wyjdziecie z tego cało. Bo trudno sobie wyobrazić, aby kolega stał się nagle ważniejszy?


mam nadzieje, on nadal milczy, tyk jak ja.
wczoraj przypomnialo mi sie jego stwierdzenie, ze on potrafi zakonczyc zwiazek z dnia na dzien. po prostu urwac kontakt i sie nie odezwac nigdy wiecej. kiedys mi tak powiedzial, jak zaczelam go wypytywac co co robil i gdzie byl itp. i to bylo dla niego za duzo, tez sie wtedy wkurzyl, ze mu nie ufam i chce wszytko wiedziec. i wtedy juz zapalila sie pomarnaczowa lampka u mnie - bo co to za zwiazek jesli zrobisz cos co jemu nie pasuje, a on sobie urwie kontakt...
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez ewka » 2 lut 2009, o 13:29

nimfawodna83 napisał(a):co to za zwiazek jesli zrobisz cos co jemu nie pasuje, a on sobie urwie kontakt...

No fakt, trochę to niepoważne. Może jeszcze nie dorósł do poważnego związku? Co prawda 1,5 roczny staż do czegoś zobowiązuje... no ale może nie dorósł? Bo draniem takim byłby? Jak Cię czytam, to mam wrażenie, że on ma 18-19 lat, że to jeszcze nie mężczyzna. Głupie może to wrażenie, no ale takie mam.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nimfawodna83 » 2 lut 2009, o 14:24

---------- 13:19 02.02.2009 ----------

Może jeszcze nie dorósł do poważnego związku?

Hmm, on juz mial wczesniej dluzsze zwiazki (3-4 letnie) i tez powazniejsze (byl zonaty, ale sie rozwiodl), wiec jakos powinnien w zwiazkach funkcjonowac.
Tyle tylko ze on lubi zeby bylo tak jak on chce. Czesto prosze go o rozne rzeczy np. zebysmy cos zrobili nowego albo gdzies pojechali na weekend albo na wakacje, ale on tego wogole nie uwzglednia. Potem i tak robi co chce i krotko przed mowi mi np. ze wlasnie jedzie do siebie do kraju na urlop, bo juz dawno tam nie byl.

---------- 13:24 ----------

nie wiem jak ta ceche nazwac - to jest taki opor w polaczeniu z konsekwencja. bo on zawzse mowi, jesli nie bedzie tak a tak, to... z tym ze czesto mowi to w zartach, choc to wcale tak nie brzmi.

dlatego jakby wogole zamilkl, to by do niego pasowalo - bo chcialby pokazac, ze to on ma racje i ze ja przeforsuje, a jak mi nieopowiada, to on sie wycofa.
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez hespera » 2 lut 2009, o 16:30

wiesz a mi sie wlasnie wydaje, ze jezeli te jego zwiazki sie rozpadly, to raczej jakos tak srednio w nich funkcjonowal...
jezeli faktycznie jest tak, ze on sie kompletnie nie liczy z Twoim zdaniem i Cie najzwyczajniej w swiecie wystawia do wiatru, to serdecznie gratuluje wytrwalosci, wspolczuje glupoty (w sensie zaslepienia zauroczeniem)
pozdrawiam
hsp.
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez nimfawodna83 » 2 lut 2009, o 16:40

jezeli faktycznie jest tak, ze on sie kompletnie nie liczy z Twoim zdaniem i Cie najzwyczajniej w swiecie wystawia do wiatru


moze nie do konca jest tak, ze on wogle nie liczy sie z moim zdaniem. Tylko ze on chce stawiac na swoim i robic to co on chce.
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez ewka » 2 lut 2009, o 18:57

nimfawodna83 napisał(a):moze nie do konca jest tak, ze on wogle nie liczy sie z moim zdaniem. Tylko ze on chce stawiac na swoim i robic to co on chce.

Jak by tego nie nazwać - wychodzi na to samo. Nie wiem Nimfo, jak w takim związku funkcjonować. I jeszcze ta jego gotowość do wycofania, jeśli będzie nie tak, jak on chce... mnie się to nie podoba. Nie tak powinien wyglądać związek, wzajemne szanowanie i wzajemne realizowanie potrzeb OBOJGA na zasadzie kompromisów... tylko że to wszystko dotyczy dwóch stron, a nie jednej.

Zawsze się godziłaś na wszystko, czy czasami nie? I co się wtedy działo?

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nimfawodna83 » 2 lut 2009, o 20:34

wzajemne szanowanie i wzajemne realizowanie potrzeb OBOJGA na zasadzie kompromisów... tylko że to wszystko dotyczy dwóch stron, a nie jednej.

Wiem ze tak powinno byc. tyle tylko ze te kompromisy i dopasowywanie wychodza z mojej strony, a on wychodzi z zalozenia ze tak ma byc i jak mu cos powiem jak ostatnio, to takie wlasnie sa rezultaty.



Zawsze się godziłaś na wszystko, czy czasami nie? I co się wtedy działo?

Zwykle bylo tak, ze rozmawialismy jak mielismy inne zdanie. Jakos sie potem rozwiazywalo. Sreszta ani on ani ja nie lubimy sie klocic i chyba jeszcze sie tak porzadnie nie klocilismy. raczej to spokojnie przebiega. tylko ze jak cos mu sie bardzo nie podoba, to sie wycofuje i nie chce wogole rozmawiac i sie dystansuje. nie lubie tego, bo on wtedy w jednym momencie staje sie taki daleki i zimny. i nie robi tego dlatego ze jest wkurzony i zeby sie uspokoil, ale zeby to rozegrac jak on chce.
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez ewka » 4 lut 2009, o 09:00

nimfawodna83 napisał(a):kompromisy i dopasowywanie wychodza z mojej strony, a on wychodzi z zalozenia ze tak ma byc i jak mu cos powiem jak ostatnio, to takie wlasnie sa rezultaty.

Ja tam uważam, że zbyt "tanio" sprzedawać siebie się nie powinno. I że trzeba sobie co nieco wywalczyć... co właśnie robisz. W efekcie on...
- (być może) zauważy, że Twoje potrzeby są TEŻ WAŻNE
- nie zauważy
- Ty pękniesz i po raz kolejny zrezygnujesz ze swoich potrzeb z cichą nadzieją, że może następnym razem
- żadne z Was nie pęknie

Próba sił?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nimfawodna83 » 5 lut 2009, o 17:14

Próba sił?

Chyba tak to wygladalo, ale w koncu on sie odezwal.

Wlasciwie to sie sytuacja troche inaczej rozwiazala. On wyjechal wczoraj na miesiac do swojego kraju (przez prace) i nie chcial wyjechac i tego tak zostawic. A musial sie decydowac z dnia na dzien, bo inaczej pojechalby ktos inny na jego miejsce. Ale w sumie tego ze mna nie uzgadnial, tylko jak zwykle oznajmil ze wyjezdza i to wszystko.
Dobrze zrobil ze sie do mnie odezwal, bo ja pewnie nadal bym milczala, czekajac na jego reakcje i bo gdyby sie miesiac nie odzywal, to pomyslabym ze jemu jest wszytko jedno. ze mnie zostawil.
On powiedzial, ze nie chce sie klocic o to i ze jak wroci to sprobuje znalesc wiecej czasu dla mnie, ze on tego tak nie odczuwal.
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Postprzez limonka » 5 lut 2009, o 21:51

nie wiem jaki macie uklad ale wedlug mojego standardu nie informowanie parterki lub co wiecej dyskusja z nia na temat potencjalnych wyjazdow powinna tu miec miejsce...takie kazdy sobie rzpeke skrobie zachowanie bardzo zle wrozy:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 6 lut 2009, o 09:06

nimfawodna83 napisał(a): On powiedzial, ze nie chce sie klocic o to i ze jak wroci to sprobuje znalesc wiecej czasu dla mnie, ze on tego tak nie odczuwal.

No, czyli coś może się zmienić na lepsze. Ja jeszcze zaproponowałabym Ci większe zajęcie się sobą samą... co lubisz robić, gdzie lubisz bywać... i tak to rozwinąć, by stało się istotną częścią życia - w końcu facet to nie wszystko.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nimfawodna83 » 9 lut 2009, o 19:59

Ja jeszcze zaproponowałabym Ci większe zajęcie się sobą samą...


tak tez zrobie :) wlasciwie to teraz tez sie soba zajmuje, to nie jest tak, ze ograniczam sie do niego albo ze on mnie ogranicza. chodzi o to ze on jest dla mnie wazny...

dyskusja z nia na temat potencjalnych wyjazdow powinna tu miec miejsce...takie kazdy sobie rzpeke skrobie zachowanie bardzo zle wrozy


to prawda, ale on nie wyjedza na rok, tylko na miesiac...
nimfawodna83
 
Posty: 38
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 16:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: owevofo i 33 gości