Moj kochany mezczyzna zadecydowal,ze dziecko jest wazniejsze

Problemy z partnerami.

Postprzez Gosiak maly » 9 lut 2009, o 12:51

dziekuje kochane za wszystkie posty. Nawet sobie nie wyobrazacie, jak bardzo mi pomagaja spojrzec trzezwo na te sytuacje. Na pewno nie strace z nim kontaktu. Teniu tak, jak piszesz, bede z nim rozmawiac. On w tej chwili potrzebuje takiej ludzkiej , zwyczajnej zyczliwosci i wsparcia.
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez smerfetka0 » 9 lut 2009, o 14:08

a ja tam Gosiaczku wierze że sobie poradzisz. :D
i trzymam za to kciuki :*
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 14:14

Gosiak maly napisał(a):Hej Ewcia. Zgadzam sie z Toba, czlowiek jest wolny. Ale wiesz, mi tak po ludzku zal tych wszystkich przezytych chwil, tych slow, tych wyznan ..ja naprawde myslalam, ze to jest facet mojego zycia. Okazuje sie, ze wszystko jest takie wzgledne, niczego nie mozna byc pewnym, nawet wielka milosc w jednej chwili moze sie skonczyc..to chyba troche smutne,prawda? chcialoby sie w zyciu choc jednego, poza smiercia, byc pewnym, pewnym tego, ze warto kochac, ze milosc zwyciezy...

No wierzę, że żal. I rozumiem doskonale.
Nie rozumiem tylko, dlaczego teraz ma nie być facetem Twojego życia? Dlaczego ta wielka miłość (czujesz ją, jesteś jej pewna)... dlaczego ma się skończyć?

Ja w ogóle nie rozumiem Twojego zrezygnowania. Serio. No jakbyś już skreśliła... Twoje prawo Gosiak i nic mi do tego - ale ogromna różnica, czy powiesz:

- poddaje się, nie dam rady, nie chcę
- życie rzuca mi wyzwanie i ja się chcę z nim zmierzyć
- coś się znajdzie, żeby to wyzwanie olać
- eeee, a co powie mama, co powie tata, co powie ktoś tam dziesiąty...

Mam wrażenie, że się miotasz między tymi czterema punktami i trudno jest Ci się dzisiaj określić... ale czuję, że gdy się już określisz (jakkolwiek) - to pójdzie.

Życie jest pełne niespodzianek, masz rację. I ja też wierzę, że miłość zwycięża. I że zwycięży!!!

Trzym się;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Gosiak maly » 9 lut 2009, o 16:05

teniu, ja chyba musze sie z toba zgodzic. daniel musi uporac sie z tym rodzajem rodzinnej manipulacji. W praktyce oznacza to (w przyszlosci) wyprowadzke i zabranie malego. To ogromne wyzwanie, bo jego matka potrafi byc naprawde toksyczna i zaborcza. Dziwilo mnie np. ze ona (pamietam , bo raz rozmawialam z nia przez tel), usprawiedliwiala matke malego, ze ona pochodzi z rozbitej rodziny, ze ona tez , jak daniel, miala prawo wyjechac za granice..A przeciez matka dziecka powinna zajmowac sie malym!! To wygladalo, jakby ona miala wiekszy zal do Daniela i mniejsze zrozumienie dla niego, niz dla matki dziecka (obcej osoby..). Czy to nie chore?
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 17:02

Podejrzewam,że jej też nie lubi,ale uważa że jest mniejszym zagrożeniem niż ty , bo jej nie ma ,a ty jesteś.Dobrze że jakiś czas będziecie jeszcze razem, bo będziecie mogli wiele kwestii sobie wyjaśnić.Może spróbujcie z problemem pójść do psychologa,wówczas Daniel inaczej popatrzy na sprawę, nie jako przekonywanie tylko zrozumienie sytuacji w jakiej się znajduje.Bo podejrzewam,że nie jest to problem twojej osoby w oczach matki,tylko toksycznej matki.Więc czy będziecie razem czy nie,problem Daniela pozostanie.Nie pisałaś ile ma lat,ale chyba wystarczająco dużo,aby móc decydować o swoim życiu.I wygląda na to,że będzie musiał podjąć pierwszą własną decyzję.Najważniejsze aby nie odebrał twoich argumentów jako atak na matkę tylko sytuację w jakiej się znajduje.Życzę wam z całego serca ,aby się udało i żebyście stworzyli prawdziwą samodzielną rodzinę,a dziecku stworzyli ciepły kochający dom,gdzie każdy będzie miał właściwe miejsce.Pozdrawiam i mam nadzieję że wasza miłość zwycięży.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez z » 9 lut 2009, o 19:40

"Bardzo smutno odpowiedzial, ze beda trudnosci, olbrzymie, bo juz widzi, jak matka dziecka mowi, ze nie zgadza sie zeby jej dziecko wychowywala inna kobieta..."

czyli co ? Daniel ma byc do pelnoletnosci syna bez zadnej kobiety ?
Cos mi to sie bardzo dziwne wydaje.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 20:04

Ja widzę jedyny sposób,podanie do sądu o opiekę.Matka dziecka zapomina że to ona powinna je wychowywać,a nie decydować kto ma to robić.Upewnij się czy Daniel nie ma z nią ślubu.Bo dziwne jest to,że ona wogóle stawia warunki.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 20:09

jak to matka POWINNA. takie same obowiązki ma ojciec jak i matka. rodzicielstwo dot. obojga rodziców. nie ma ze matka powinna bardziej a ojciec mniej.

gosiak, mam nadzieje ze wszystko sie ułozy. tylko to wymaga chęci ze strony twojego partnera i takiej determinacji jaką ty posiadasz.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez tenia554 » 9 lut 2009, o 20:11

Ojciec będzie się opiekował,bo już podjął taką decyzję ,a matka również powinna ,bo oboje są rodzicami.Natomiast nic ją nie upoważnia do wskazywania osób które mają zajmować się jej dzieckiem,będąc z dala.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez caterpillar » 9 lut 2009, o 20:36

no wlasnie nawet w takiej sytuacji matka sie wypina wiec dobrze ,ze ojciec sie zreflektowal :roll:
Ja tez uwazam ,ze pierwsze kroki powinien skierowac do sadu aby uregulowac sprawe wladzy rodzicielskiej,bo i to da mu tez jakas moc do dzialania.

pozdrawiam i zycze Ci aby sie wszystko po waszej mysli ulozylo :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 9 lut 2009, o 20:49

oczywiście że powinien miec to wszystko uregulowane w sądzie. tylko ze cos czuje ze dopiero teraz sie zacznie. najpierw sie nikt nie interesował dzieciakiem, tylko babcia, a teraz nagle i matka i ojciec....i w dodatku kobieta ojca.... biedne dziecko. bedzie skołowane i moze lepiej od razu pomyslec o jakiejs formie pomocy psychologicznej dla niego, względnie samemu się dowiedziec jak w tej sytuacji postępowac wobec dziecka.
nie zapominajcie o nim w tej całej szarpaninie.
dodatkowo, jesli chce walczyc o dziecko, niech poszuka czegos na temat praw ojców, jakiegos stowazyszenia samotnych ojców, uzyska porade prawną... nie wiem. podpowiedz mu zeby sie przygotował i twardo postępował. taka moja sugestia.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 10:07

dzien dobry kochane

Dzis w pracy bede pewnie kompletnie nieprzytomna. Wczoraj rozmawialismy z Danielem chyba do 4 rano..

Dowiedzialam sie kilku szczegolow z pobytu Daniela w domu, podczas naszych wakacji w Polsce dwa tyg temu. Wyobrazcie sobie, ze eks Daniela mowi do jego matki: mamusiu...i wszystko jest ok. Mama Daniela tlumaczy to tym, ze ona pochodzi z alkoholickiej rodziny i tak naprawde nie miala matki..Daniel mi opowiadal, ze eks mieszkala z nimi (z nim i jego rodzicami) przez okres ciazy. dochodzilo wtedy do dantejskich scen, czego rodzice Daniela byli swiadkami. Zdarzylo sie nawet raz, ze Daniel musial zabierac noz z reki eks..a tato wstawial zasuwe do pokoju Daniela, bo eks nie pozwalala mu zasnac i zrzedzila cos cala noc nad jego glowa..No ale teraz to jest z mama Daniela na "mamusia". Do tego jeszcze sie dowiedzialam, ze rodzice Daniela maja zwyczaj pobierania bezzwrotnych pozyczek od "eks" na finansowanie roznych domowych inwestycji, np, ostatnio eks pozyczyla kase rodzicom na zakup nowego pieca do domu, niby ze to dla malego...Moze ja sfiksowalam, ale chyba cos tu nie tak? Przeciez oni nie sa razem juz 5 lat!!!

Daniel mi mowi, ze ja swoja trzezwa ocena sytuacji pozwolilam mu przejrzec na oczy, ale dla jego matki w zwiazku z tym, ze nazwalam po imieniu chore uklady, zawsze bede wrogiem. W jej ocenie (choc powtarzam nigdy nie spotkala sie ze mna twarza w twarz) jestem zimna, wyrachowana, i odciagam go od rodziny..

Daniel mowi, ze nie dalabym rady sobie z tym wszystkim, i dlatego nie chcial mnie wciagac w swoje problemy i zadecydowal o powrocie. Jego zdaniem on musi sobie to sam poukladac i wyrwac malego z tego ukladu. Wyjazd do Wroclawia spotkalby sie z wroga ppostawa i matki dziecka i jego matki. Daniel powiedzial mi, ze jego eks gotowa by byla nawet przyjechac pod moj dom i krzyczec oddaj mi dziecko...

wiecie, teraz, gdy znam tez te szczegoly wiem, ze rzeczywiscie chyba wzielabym za duzy ciezar na siebie..Ale dobrze chociaz, ze porozmawialismy wczoraj z Danielem, obiecalismy sobie, ze pozostaniemy przyjaciolmi...

I co o tym myslicie? czy stosunki matki Daniela i jego eks nie sa patologiczne? Daniel twierdzi, ze jesliby eks przestala wysylac kase, skonczylyby sie tez dobre relacje miedzy jego matka, a eks. Dodam, ze w tej chwili na pewno daniel i eks utrzymuja rodzine, bo tato daniela co prawwda ma prace, ale dorywcza, a wiadomo, jak to jest z budowlanka w pl teraz, raz zlecenie jest, raz nie..
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez Szafirowa » 10 lut 2009, o 10:19

Gosiaku - hipotetycznie - gdyby mama mojego byłego faceta wychowywała moje dziecko, podczas mojej bytności za granicą - przenigdy nie chciałabym stracić z nią kontaktu.
Przenigdy.

Sytuacja w domu rodzinnym Daniela o której piszesz nie jest dla mnie ani zbyt oburzająca czy szokująca.
Tak naprawdę to zaangażowane strony postanawiają jak się zachowywać we wzajemnych stosunkach, na co sobie pozwalać, a na co nie.
Czy jest coś dziwnego w tym, że dziecko sąsiadki mówi do mnie ciociu ?
To tylko taki przykład - skoro mamie Daniela nie przeszkadza jak jego ex zwraca się do niej per 'mamusiu' to chyba nie jest to żadne nadużycie.

To jest matka jej wnuka Gosiaku, a taki stan rzeczy na wiele przyzwala i wiele tłumaczy.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Gosiak maly » 10 lut 2009, o 10:31

Ja jestem innego zdania. Bo matka Daniela w ogole nie bierze pod uwage uczuc Daniela, swojego syna, a jego eks, jest dla niej obca laska, matka wnuka, ale nikim wiecej. Jak czulaby sie przyszla zona Daniela, kiedy eks laska zwracalaby sie do matki Daniela : mamusiu?? Poza tym , jak mowilam, skonczylyby sie pieniadze..skonczylaby sie nagle ta watpliwa przyjazn...takie mam odczucia
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez tenia554 » 10 lut 2009, o 10:55

A moim zdaniem,nic nie stoi na przeszkodzie żebyście zamieszkali we Wrocławiu,a dziecko odwiedzali.Będzie to znacznie mniejsza odległość,więc kontakty będą znacznie częstsze.Nie zgadzam się że jest to normalna sytuacja.Dla mnie to hipokryzja,wszyscy udają jak jest fajnie,mają czyste 'sumienia',a dziecko nikogo nie ochodzi.Dziecko jest narzędziem w rękach wydawałoby się dorosłych ludzi.Dlatego tym bardziej Daniel nie powinien wracać do tego patologicznego domu,a rozwiązać problem dziecka.Zwrócić się do sądu o ustanowienie kontaktów zgodnie z ustaleniami zapewnić opiekę i fajnie spędzony czas.Dziecko samo dokona wyboru.Tkwienie ,nie ruszy sprawy z miejsca,a dziecku nie da szans na szczęśliwe dzieciństwo .
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 358 gości

cron