przez tenia554 » 8 lut 2009, o 15:16
Przeczytałam twoje wołanie o pomoc i nie bardzo rozumiem na czym ona miałaby polegać.Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego w co się wplątałeś i dobrze wiesz że nie wytrzymasz tego dłużej i słusznie bo nie powinieneś.W takich sytuacjach zawsze są dwa wyjścia,albo tkwić,albo uciekać i zerwać wszelkie kontakty.Przyznam że nie rozumiem twoich uczuć ,bo w tym wszystkim nie widzę żadnej miłości.Pozdrawiam.