leczenie alkoholizmu

Problemy związane z uzależnieniami.

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 7 lut 2009, o 10:06

potrzebuję porady , wskazówek -
mój mąż zdecydował się na walke z alkoholizmem . obecnie przebywa w ośrodu odwykowym na detoksie . po wyjściu ma rozpocząć terapię grupową lub indywidualną - decyzja należy do niego . wiem , że czekaja nas trudne i cięzkie chwile - muszę wiedzieć jak mu pomóc , gdyż swoją niewiedzą nie chce zaszkodzić .Nie chce się rozczulać nad nami ( mam już to za sobą ) chce podejść do sprawy trzeźwo i konkretnie .
może ktoś z was był ( jest ) w takiej sytuacji.
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez anna maria » 7 lut 2009, o 15:03

Mój mąż jest też alkoholikiem ale jeszcze pijącym. Były próby abstynencji ale jeszcze chce pić.
Ale ja od roku chodzę na terapię do klubu AA. Powiesz po co?
Niestety cała rodzina alkoholika jest chora i my musimy nauczyć się żyć na nowo. A tego uczą terapeutki i inne kobiety ,osoby współuzależnione,które kiedyś przeszły to co my a teraz pomagają.
Ja zrobiłam tak a Ty masz wybór.
Ale sama nie nauczysz się jak postępować i żyć w domu z alkoholikiem.
Pozdrawiam
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 7 lut 2009, o 16:07

Witaj Topola ja jestem alkoholikiem nie pijącym i mogę ci napisać jak nie postępować z alkoholikiem bo reszta zależny tylko i wyłącznie od niego to jest pierwsza i najważniejsza rzecz jaką powinien sobie uświadomić ! Druga ważna sprawa to uświadomienie sobie gry słów które użyłaś a wynika to z nie świadomości napisałaś : ....mój mąż zdecydował się na walke z alkoholizmem . To jest błąd który pokutuje w sposobie myślenia osób nie uzależnionych i uzależnionych które nie mają doświadczenia. Z alkoholizmem się NIE WALCZY TU TRZEBA SIĘ PODDAĆ !!! Alkoholik nigdy nie wygra walki z alkoholem ! Bo nie można pokonać kogoś kto jest silniejszy i sprytniejszy. Jedyną metodą jest nie zaczepnie silniejszego . Nie pije tego pierwszego a reszta się ułoży z czasem terapia mitingi po kolei i systematycznie . Na terapii dowie się co to jest bezsilność wobec alkoholu i jak to ugryźć.
Z własnego doświadczenia wiem że po wyjściu z detoksu alkoholik dalej próbuje manipulować bliskimi robi różne sztuczki bo taką ma naturę :lol: wydaje mu się że teraz jak nie pije to wszystko mu się należny bo przecież ja nie pije !!!! Alkoholik powinien wiedzieć ze konsekwencje jego picia będą działać na rodzinę jeszcze wiele lat i tylko od jego trzeźwienia zależy jak mocno będzie to bolało. Powinien mieć świadomość że w domu nie ma żadnej zgody na jego powrót do picia , ten świat już się skończył ! Tylko liczy się tu i teraz na przeszłość nie ma się wpływu nie można jej zmienić ale można zmienić przyszłość i dzięki temu zmniejszyć konsekwencje picia .
KONSEKWENCJA to główny motyw twojego działania nie ma cackania się ,ale i nie ma też manipulacji przeszłością : bo ty kiedyś to ....
Teraz jest nowe rozdanie na TWOICH WARUNKACH które powinny być zaakceptowane przez męża . Te warunki to twoje bezpieczeństwo twój sposób życia w którym nie ma miejsca na chlanie i chore relacje. To też twój teren którego granice są nie przekraczalne . Alkoholik jest świetnym manipulantem trzeba mu uświadamiać że to już nie działa nie zamiatać pod dywan od razu reagować na co nie wyrażasz zgody. Po wyjściu z szpitala powinny być ustalone reguły które są nie przekraczalne
Powinien też od początku mieć PEŁNĄ świadomość że trzeźwieje dla siebie i nikomu nie robi ŁASKI . :wink:
Pozdrawiam Mariusz alkoholik.
pukapuk
 

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 7 lut 2009, o 17:15

właśnie wróciłam od męża - jest przygnębiony i zdołowany .zarzuca mi , że nic nie wiem na temat alkoholizmu - ma rację , wiem nie wiele prawie nic .

pukapuk dzieki za to , co napisałeś - własnie o to mi chodziło. mam dość rozczulania się nad sobą..nad nim.. .Ustaliliśmy , że po wyjściu ze szpitala idziemy oboje na terapię. ktoś musi mi wyłozyć kawe na ławe , z czym mam do czynienia , bo chyba sama tak naprawde nie zdaję sobie sprawy , co mnie czeka.

anna maria , powiedz na czym polega terapia dla osób współuzależnionych.
trochę sie tego boje , bo nie należe do ludzi , które lubią sie otwierać przed innymi .
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez pukapuk » 7 lut 2009, o 19:45

I właśnie o tym mówię kombinacje emocjonalne alkoholika :lol:
Napisałaś :
.....jest przygnębiony i zdołowany .zarzuca mi , że nic nie wiem na temat alkoholizmu - ma rację , wiem nie wiele prawie nic .....
A zadaj sobie pytanie jaki masz obowiązek wiedzieć coś o alkoholizmie ,to właśnie on swoim piciem przymusił cię do poznawania mechanizmów, kiedyś można było sobie zrobić z tego hobby a teraz to mus :lol:
A że jest przygnębiony to chyba naturalna konsekwencja picia taka karma.
I najważniejsze wpędza cię w poczucie winy :( coś ci zarzuca uff jak ja to dobrze znam cały świat winny mojemu uzależnieniu :lol:
pukapuk
 

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 7 lut 2009, o 20:14

coraz bardziej dociera do mnie , że potrzebuje terapii równie bardzo jak on.bo jak tak dalej pójdzie , to zapędze sama siebie w kozi róg!

jeśli pozwolisz , mam jeszcze jedno pytanie - czy jest coś takiego jak głód alkoholowy ? Moj "M" odkąd nie pije ( tydzień) ma ataki - nie wiem jak to nazwać złości gniweu agresji ... teraz w szpitalu za każdym razem , kiedy nadchodzi "fala" faszerują go prochami .czy z czasem to minie ?
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez pukapuk » 7 lut 2009, o 21:54

Polecam link http://www.morawica.com.pl/trzezwosc/glod.htm
głód alkoholowy jest tak naprawdę przyjacielem alkoholika na etapie świadomego trzeźwienia bo pokazuje że coś w życiu robię źle i czas na zmianę trochę to ciężko zrozumieć ale z czasem się dowiesz. Mąż będzie miał różne jazdy ale zawsze trzeba pamiętać że to już tak jest i należy to do choroby jak kaszel do grypy na to jest jeden sposób wiedza i szczera CHĘĆ NIE PICIA reszta samo przyjdzie. Nie daj sobie wyjeżdżać na emocje traktuj to jako coś naturalnego on nie jest jakimś wyjątkiem i jakoś wyjątkowo ciężko to przechodzi tak po prostu jest .
pukapuk
 

Postprzez anna maria » 8 lut 2009, o 16:34

witaj.
Tak naprawdę ta terapia ,czy to grupowa czy indywidualna,czy grupy al-anon mają na celu pomóc nam ,osobiście nam,bo my żony alkoholików,często fizycznie a na pewno psychicznie jesteśmy gnębione przez nich i nie umiemy żyć inaczej.
Musimy pogodzić się z tym ,że jesteśmy bezsilne wobec alkoholu.
To nie od nas zależy czy nasz alkoholik przestanie pić . on musi sam chcieć. A to bywa różnie.
My musimy nauczyć się uśmiechać, dbać o siebie ,cieszyć się życiem,swoim bo
mamy je jedno.
Na spotkaniach słuchając innych osób współuzależnionych uczymy się nowego życia. Siła i radość a czasem i smutek dają nam inni. My możemy korzystać z innych doświadczeń ale nie musimy.
Mamy wybór.
Pozdrawiam
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 9 lut 2009, o 19:17

---------- 20:36 08.02.2009 ----------

mam nadzieje , że wystarczy mi sił , bo długa i ciężka droga przede mną . - "najtrudniejszy pierwszy krok, potem innych zrobisz sto " - wierze sie uda..

---------- 18:17 09.02.2009 ----------

dzisiaj mojego "m" przewieźli do szpitala psychiatrycznego - mają mu dobrać odpowienie leki , po których ma funkcjonować w pracy , w domu..
najgorsze , że nie mam z nim kontaktu-nie wiem co sie z nim dzieje. zanim mu zabrali telefon , zadzwonił i był załamany,płakał.myslałam , że się rozpadne na atomy.
umówiłam sie na rozmowe z jego przełożonym,żeby znim szczerze porozmawiać i na szczęscie podszedł do tej sytuacji ze zrozumieniem.wziełam to za dobry znak, bo strasznie sie bałam tej rozmowy.
oby do przodu , powoli , ale do przodu..
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez anna maria » 12 lut 2009, o 22:11

Witaj. :buziaki:
Przestań tak martwić się o męża.On jest w dobrych rękach,nikt mu tam krzywdy nie zrobi ,tylko pomoże. Przecież ratują mu życie bo alkoholizm to śmiertelna choroba.
Pomyśl o sobie bo przecież powinnaś się nauczyć jak żyć z trzeźwym alkoholikiem. To nie jest takie łatwe ale możliwe.
Jak patrzę na osoby z kilkuletnim stażem w trzeźwości to moje serce
rośnie i napełnia się nadzieją .
Bo to możliwe.
Poszukaj albo spytaj lekarza .może poleci Ci jakąś terapię dla współuzależnionych bo bardzo jej potrzebujesz.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 13 lut 2009, o 21:34

jesteśmy juz razem w domu ..
od dzisiaj zaczynamy inne ,lepsze życie .


Lekarz przepisał mu leki , dzięki którym się wyciszył i zaczął normalnie funkcjonować.od wtorku "M" rozpoczyna terapie.

jesteśmy dobrej mysli - oboje . ja widze , że mu zależy i że CHCE wyjść z tego, a to najważniejsze.

trzymajcie za nas kciuki , bo długa droga przed nami ...
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez anna maria » 13 lut 2009, o 21:40

Cieszę się razem z Wami. :slonko: :slonko:
Życzę Wam dużo wytrwałości ,siły i spokoju.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

leczenie alkoholizmu

Postprzez Topola » 24 lut 2009, o 19:50

witam , to znów ja

niedługo miną 4 tygodnie jak mój "M" nie pije.Przyznam się , że nie są to łatwe dla mnie dni , pierwsze dni po jego wyjściu ze szpitala bałam sie go zostawic samego - obawiałam się najgorszego .Ale póki co jest dobrze , pewnie dużo pomagają leki , które bierze .A dzisiaj , dzisiaj jest jego pierwsza terapia i niedługo wróci do domu - dziwnie sie czuję , może znowu przez ten cholerny strach , że go zniechęcą te spotkania .
Topola
 
Posty: 22
Dołączył(a): 20 mar 2008, o 20:39

Postprzez anna maria » 24 lut 2009, o 23:12

Na pewno będzie dobrze ale dlaczego nie zaczniesz myśleć także o sobie. Nam osobom współuzależnionym też ktoś czyli terapeutka musi wytłumaczyć jak mamy postępować żeby wyleczyć się z zaburzeń.
Nasze życie się zmieni bo zmienia się osoba uzależniona jak nie pije.
Pomyśl jak pomóc sobie.
Pozdrawiam
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez kapture » 20 maja 2009, o 17:27

Hej Topola,
wiem dokladnie jak sie czujesz. z jednej strony obudzone nadzieje, nowa szansa, poprawa samopoczucia, troche spokoju w koncu. a z drugiej strony niesamowite obawy i strach. to jest ta cholerna hustawka.
moj a nie pije od 4 miesiecy. w styczniu wyladowal w psychiatryku bo nie mogl sobie poradzic z zalem i lzami ze znowu zaczal pic. ja zadzwonilam po ambulans. mamy corke i nie chcialam zeby byla swiadkiem jego zalamania. od tamtych kilku dni nie pije. chodzi co tydzien na spotkania. jest zupelnie inny. bardziej uduchowiony, pogodzony. tak przynajmnie mi tlumaczy. ja tez widze zreszta roznice.
ale mimo to mam ta hustawke uczuc. od szczescia do panicznej obawy ze lada chwila, moze wlasnie dzisiaj to wszystko prysnie a co za tym stoi ze to bedzie koniec. ja nie bede w stanie uwierzyc juz w ani jedno jego slowo. jego potykanie sie od momentu przyznania sie przed samym soba trwalo 2 lata. przez ten czas 5 zapic. ilez mozna wierzyc. czlowiek jest juz wypalony. pozatym to daje jemu zielone swiatlo: przecie wczesniej czy pozniej i tak do mnie wroci.
to wlasnie jest to nasze uzalenienie. wydaje mi sie ze w glebi duszy musimy sie pogodzic z faktem ze on znowu moze zapic ale ze mnie to juz nie zlamie, ze potrfie byc szczesliwa mimo wszystko dla siebie. zycie ma sie tylko jedno i jest za wielkim darem zeby go zmarnowac na kogos kto sam nie chce go z nami dzielic.
poki co mam nadzieje ze to byl juz ostatni czas. nie moze sie wiecznie bac. w miedzy czasie trzeba zyc.
tez wybieram sie od dlugiego czasu na spotkanie al anon. nie mieszkam niestety w polsce i najblizsze spotkanie jest b daleko ode mnie. problemy z opieka nad dzieckiem itd., zamowilam sobie ksiazki o tej tematyce. ale wiem ze te spotkania sa konieczne. musze znalezc jakes anglojezyczne niedaleko mnie.
pozdrawiem i trzymam za was kciuki. daj znac jak wam idzie.
kapture
 
Posty: 12
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 20:48


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości