Witam Was
Jestem tu nowa. Chciałam się podzielić z kim¶ swoimi odczuciami. Pomy¶lałam, że to całkiem dobre miejsce Moj± wad± jest długie, monotonne mówienie, czego ludzie z mojego otoczenia nienawidz±, dlatego krótko:
Moje dzieciństwo polegało na wychowywaniu młodszego brata i (dosłownie) służeniu we wszystkim i o każdym czasie mojej mamie (uważałam wtedy, że tak powinno być). Jako nastolatka dowiedziałam się bezpo¶rednio od matki, że jestem dla niej nikim - przestałam już być dla niej ważna, bo nie przynosiłabym już dla niej zysku w postaci alimentów. Wyrzuciła mnie z domu...
Tak trafiłam pod dach dzisiaj już mojego męża. Wprowadziłam się do niego po tygodniu znajomo¶ci. Miałam do wyboru: życie pod gołym niebem, albo w obcym mieszkaniu, z obcym facetem. Na szczę¶cie pokochałam go od pierwszego wejrzenia i kocham do dnia dzisiejszego.
Kłopot w tym, że on zast±pił miejsce mojej matki. Robię dla niego wszystko (zawsze robiłam).
Mój m±ż pochodzi z patologicznej rodziny - wychowywała go jego ciotka wraz z jego dwójk± braci i trójk± własnych dzieci. Nie miał rzeczy, na które z czasem wreszcie było nas stać, bo znalazłam pracę, gdzie zarabiałam 1,5 x więcej niż on. Poza tym, że rozpoczęli¶my remont mieszkanka, kupili¶my aparat foto. cyfr., rowery, miecze do iaido itp.
Gdy nie mieli¶my tego wszystkiego, wielokrotnie prosiłam go, żeby ze mn± wyszedł na spacer (to przecież nic nie kosztuje). Cokolwiek nie wymy¶liłam - było złe i niedobre.
Teraz, gdy ma aparat i rower, miecze, modele do sklejania statków, płótno do malowania obrazów - nie ma go w domu.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że.... nie ma w tym wszystkim mnie.
Nie ma w tym wszystkim miejsca na nasz± przyszło¶ć. Przyszło¶ć ustalaj± inni - znajomi, rodzina. On nie chce słyszeć o ustalaniu ze mn± jakichkolwiek planów.
Mnie po prostu nie ma.
Powracam tylko na chwilę, gdy on chce jednym pocałunkiem nadrobić cały wieczór bycia osobno. Widzę w jego oczach, że on mnie kocha, i ja jego również. Ale cóż z tego, je¶li on chce się bawić sam.
Jedyna sfera, w której mnie chwali, to sfera życia małżeńskiego: seks, obiady, porz±dek w domu, zakupy...
Gdy cokolwiek innego wymy¶lę - swoim głosem u¶wiadamia mi, że lepiej, żebym się nie odzywała.
Jestem zagubiona w tym wszystkim. Nie radzę sobie w małżeństwie, pracy, tracę znajomych. Jestem coraz słabsza, i coraz mniej mi się chce cokolwiek robić. To nie ja.
Chciałabym, żeby kiedy¶ docenił mnie szczerym gestem.
Czy jestem egoistk±?