jak pozbyć się, wymazać, wyrzucić...

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 5 lut 2009, o 17:12

projekt fajny, ale dla mnie nie do wykonania:( tym bardziej do 23 lutego wytrzymac nic nie mowiac, duszac to w sobie:(

tak wiec zadzwonilam i jest d... jas

powiedzial ze mam przejeb... i rzucil sluchawka, pisze mi ze to tylko rozmowy a ja mu wlazlam do skrzynki i to jest gorsze itp

przeprosilam go za to a o niej niczego sie nie dowiedzialam, tak wiec wiedzialam ze tak bedzie, ide sie rzucic z mostu, pociac podpalic, powiesic lub jeszcze inaczej a moze sie tylko upije nie wiem
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 5 lut 2009, o 20:10

twoj maz to hipokryta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! najlepsza obrona jest atak:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 6 lut 2009, o 01:57

---------- 00:55 06.02.2009 ----------

hipokryta to za malo powiedziane, szydzil z depresji, ogolnie to to lubie i jestem pojeb..a, mam nasr..e we lbie itp depresja to fanaberie, wymysly, bajki, smiech na sali, to tak w skrocie, bo nie da sie spisac jakim niczym w jego oczach jestem, co dziwne rozwodu mi nie da, ale moze zacznie niedlugo zalowac tego kroku itp itd

i wiecie co? ja nie mam zamiaru juz tego ratowac...

aha a glowny temat (jej) przepadl gdzies w gaszczu tego jakim dnem jestem ja!

---------- 00:57 ----------

oczywiscie rozmawiac sie ze mna nie da, bo jestem glupia i tepa, skoro rozmowa nie to moze po ryju jak dostane bedzie dzialac...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 6 lut 2009, o 03:36

bianka

mysle ze ty sie trzymasz "tego meza" bo myslisz ze nic cie juz nie spotka...i tu sie mylisz....pamietam ze nawet myslalas o dziecku:(
wcale nie jestes tepa czy glupia!!!!!!!!!!a depresja to powazna sprawa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!widocznie jest imbecylem skoro tego nie rozumie:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 6 lut 2009, o 09:12

Tak niestety przypuszczałam... nic się nie wyjaśniło, nic się nie uspokoiło, a zrobił się dym... z którego też nic nie wynika.

Eh Bianeczko, i co dalej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 6 lut 2009, o 17:05

Dalej bedzie ciemna otchlan, ledwo zyje, wstalam o 15, wszystko w srodku mi sie trzesie,jest mi niedobrze, wygladam jak zywy trup,nie mam sily sie poruszac,nawet jedzenie mnie meczy, mama chce mnie na sile wyciagac do miasta a ja nie mam sily upodobnic sie do ludzi, boje sie ze dostane od niego kolejna porcje zlych slow ktorych moja psychika nie zniesie...nie wiem co robic zeby wytrzymac, przezyc, po prostu nie wiem :((
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez flinka » 7 lut 2009, o 00:52

Bianko Twój mąż przeszedł terapię i przestał stosować przemoc fizyczną, ale coś mam wrażenie, że ta terapia nie przyniosła pełnych rezultatów, czy nie jest tak, że zamienił przemoc fizyczną na psychiczną? On Cię nie szanuje...
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 01:25

Próbuję być obiektywna i może sprawiedliwa nie jestem... czy Bianka szanuje swojego męża, skoro włamuje mu się do poczty?

Jak się miewasz Bianko? Mam ochotę zadać pytanie... jesteś roztrzęsiona z powodu domniemanych zdarzeń czy tego, że tak mocno zakończyła się Wasza rozmowa?

Bardzo Cię ściskam, pozdrawiam i całuję... odezwij się, proszę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 7 lut 2009, o 04:39

flinka :tak mozliwe ze pozostal przy psychicznej:(

Pytanie Ewki, dobre pytani czy ja szanuje swego meza bo weszlam w poczte na nk, weszlam tam dlatego ze on juz spal a dostal taki glupi zboczony komentarz pod zdjeciem od mojego kuzyna, wiec postanowilam mu go wykasowac, zanim przeczyta wiecej osob, nastepnie nie wiem czemu intuicja czy diabel podkusil mnie wejsc w skrzynke... wiem co zrobilam, przeprosilam go za to!!

tylko ze on wczesniej przeryl mi archiwum w gg wiec niech nie robi z siebie swietoszka,ja mu takiej awantury nie zrobilam, ogolnie jej temat wyparowal a skupilismy sie na skrzynkach:( i tego chcial, przycmic problem ich kontaktow za moimi plecami... :( wyolbrzymic moje wejscie na poczte a umniejszyc temat ich...


Ewko jestem roztrzesiona z powodu tego ze tak mocno zakonczyla sie nasza rozmowa:(

a zdarzenia tamte: ja tylko zapytalam czemu nic o tym nie wiem czemu za moimi plecami i wybuch i gruzy i koniec zadnej rozmowy wyjasnien

przepraszam za skladnie b;ledy jestem po leku i moge pisac bardzo nieskladnie bo literki mi plywaja
dzieki buzka
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 7 lut 2009, o 12:39

Nie mam nic do ukrycia, nie romansuję wirtualnie, nie utrzymują dziwnych kontaktów... ale gdyby mój mąż wlazł do mojej skrzynki - trafiłby mnie szlag! I gdyby zarządzał moim kontem na naszej-klasie... też Bianko trafiłby mnie szlag! I to tak by mnie trafił, że zasadniczy problem całkowicie olałabym. Mówię całkiem serio.

I też zupełnie nie pochwalam jego grzebania w Twoim archiwum gg. Nie wiem, dlaczego sobie to robicie. I co wlazło między Was (lub czego nie ma), że tak się dzieje.

Propozycja spokojnej rozmowy zdaje się jest zupełnie jak kosmosu, co?

Trzymaj się Dziewczyno
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 7 lut 2009, o 17:27

---------- 16:24 07.02.2009 ----------

komenatarz byl osmieszajacy go, zboczony:( no nie wazne...

chcialam spokojnie rozmawiac, a oberwalam jakbym co najmniej przespala sie z kims...
miedzy nas wlazl brak zaufania kiedy to za moimi plecami wyciagnal ze swinki nasze wspolne pieniadze z wesela przeznaczone na zupelnie inny cel wspolny! i wydal sobie na duperele dnia codziennego, podbieral z niej regularnie, ufalam mu i nie przyszlo mi by do glowy ze jest w stanie tak klamac i tak nas okrasc...
od tego sie zaczelo...moj brak zaufania a jego nie wiem?

---------- 16:27 ----------

aha a sprawa jego kontaktow nadal jest nie wyjasniona i juz raczej nie bedzie i tu tez juz jest rysa, nie wiem czy mu moge ufac...skoro sie tak pieklil ze go "podejrzewam" (kiedy zapytalam czemu o tym nie wiem) to moze dlatego wlasnie tyle emocji bo ma cos na sumieniu!!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Honest » 8 lut 2009, o 01:20

Bianko...

Przykro mi, że takie smutne chwile przeżywasz :pocieszacz:
Odnosząc się do Waszego związku... Poznajemy tutaj relację z jednej strony. Niemniej jednak sprawdzanie komunikatorów przez was dwoje świadczy o braku zaufania. Związek bez zaufania, czy jest możliwy??? Bianko, jak uważasz???
Rzuciła mi się w oczy jeszcze jedna rzecz. Przemoc psychiczna... Groźby, które jak zrozumiałam, pojawiły się, poniżanie... Podpisuję się pod słowami poprzedniczki - terapia nie zmieniła jego postępowania.
Bianko, kochasz go??? Chcesz z nim być...??? Odejść i ułożyć sobie życie na nowo???
Ewka napisała, że również byłaby wściekła, gdyby Mąż spenetrował jej komunikator. Na początku sądziłam, że zrobiłabym inaczej, ale właściwie po przemyśleniu, chyba postąpiłabym tak samo, jak pisała Ewka. Przeczytać archiwum gg, skrzynkę odbiorczą czy nadawczą... czym się to różni od otworzenia skrzynki sąsiada i zabrania jego listów??? Niczym...

Zasługujesz na prawdziwe szczęście...
Pamiętaj tylko, abyś nie brała za długo leków. One nie rozwiązują problemów, odkładają ich rozwiązanie w czasie.



Trzymaj się ciepło


Marta
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ewka » 8 lut 2009, o 14:18

Bianka napisał(a): skoro sie tak pieklil ze go "podejrzewam" (kiedy zapytalam czemu o tym nie wiem) to moze dlatego wlasnie tyle emocji bo ma cos na sumieniu!!

Niekoniecznie... jak już napisałam wyżej - sam fakt wdarcia się do mojej poczty wkurzyłby mnie straszliwie. Jak z nim, to już nie wiem, ale moja opcja też jest możliwa.

I skoro tak się to rozkręciło, to nie wiem, czy jest sens drążyć teraz te nieszczęsne kontakty... może trzeba wrzucić na luz, z boczku go obserwując. Zaufanie już i tak się szarpnęło... zresztą szarpnięte było już wcześniej. Nie wiem, ale jestem przeciwnikiem wojowania z mieczem w dłoni... złość nakręca złość, agresja agresję i robi się tylko duży dym, a efektów zero.

Czy to, co się stało, przekreśla go, jako męża, Bianko? I przekreśla Wasze wspólne życie? Musisz to wiedzieć i w tę stronę iść. Osobiście uważam, że na dzisiaj najważniejsza jest Twoja terapia - bo cokolwiek i jakkolwiek... musisz mieć siłę na życie... takie czy inne. I to powinien być Twój priorytet (wg mnie).

Trzymaj się Dziewczyno!
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 9 lut 2009, o 11:31

Wlasnie ide na rozmowe o prace, to tak odnosnie zycia, nie wiem jak to wykonam, jest to mega wyczyn

a co do mojego meza, ciezko mi strasznie z tym nadszarpnietym zaufaniem, widzisz ja nie wyskoczylam z agresja, ja go zaskoczylam...myslalam ze nie mamy takich tajemnic, on by mnie zabil jakby sie dowiedzial o rozmowkach przez tel. z bylym, a o archiwum moje nie przyszlo mi do glowy tak sie awanturowac...chcialabym by bylo jak wczesniej, kiedy pod tym wzgledem mu ufalam :( :(

kazdy dzien jak na wojnie, jestem slaba :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 9 lut 2009, o 13:35

Bianka napisał(a):myslalam ze nie mamy takich tajemnic, on by mnie zabil jakby sie dowiedzial o rozmowkach przez tel. z bylym

No sama COŚ TAM do tych tajemnic sama dokładasz Bianko, prawda?

I co tam w sprawie pracy? Trzymam kciuki :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ehonuleemu i 14 gości