dziunia. Matura to nie koniec świata. kiedy ja zdawałam, to w styczniu moje nerwy osiągneły zenit i wylądowałam w szpitalu. co prawda to był TYLKO wyrostek, ale prawie umarłam bo sie wylal. bo nie chciałam isc do lekarza kiedy bolało, bo musze sie uczyc, bo musze isc na prubną.... po 2 tyg w szpitalu, kiedy nie byłam w stanie siedziec w ksiazkach poszłam na prubną...ledwo w ławce siedziałam, i 2 jedynki stwierdziłam ze jestem do niczego, ze nie dam rady i odpusciłam sobie. uczyłam sie bo uczyłam, opracowywałam sobie tematy tak powoli w swoim tępie, byle jak, z ciekawosci, nie wiem... w maju jak szłam na egzamin, moje kolezanki mdlały, a jedna zapytała, co ja tu robie... no przeciez nie porzezywałam, jak one przed, zeby mdlec, zapadac na depresje i tworzyc jakies wariacje z powodu matury, typu wspólne nocne zakłuwanie u jednej z nich... tak np
poszłam, spokojnie zdałam, miałam poprawke w sierpniu z polskiego, zdałam poprawke...
luzik, to tylko egzamin, slonko, jak kazdy inny....!!!
Co do reszty to naprawde przystopuj... zobacz, nikt nie zabierze ci młosdosci. NIKT!!! dopuki sama jej nie zgubisz... zobacz co sie dzieje ze mna... mam 28 lat i ciągle pstro w głowie... (chyba powinnam sie zaczac martwic o siebie) a mieszkam z facetem juz 5 lat!!! no i co. koniec imprez? koniec... a własciwie czego koniec... młodości? nie. dalej jestem młoda a nawet dziecinna
i przytulam sie do mamy, biore jej ręke na głowe i mowie ze przyszła jej mała córeczka zeby mama ja pogłaskała... rzadko mi sie to zdarza, ale bywa
dorosłe zycie nie jest łatwe, nikt nie kaze ci mieszkac z facetem przeciez dopóki nie bedziesz gotowa... nie mysl sobie ze matura poczynia diametralne zmiany w tobie i nagle zdasz mature i bedziesz dojzałą staą babką.. bo to nie prawda...
a życie studenckie o ile na te studia sie wybierasz??? mnie omineło, tzn trwa teraz :p bo wczesniej nie chciałam studiowac, nie mogłam, nie wiem...
Bawic sie i korzystac z życia mozna w kazdym wieku. ja bede miała 40 lat i nie uwazam ze sie super zmienie, bede miała 60 i mysle ze dalej bede taka jak jestem, bo mi to odpowiada :p taki stan rzeczy.... cenie wolnosc i niezaleznosc. wszedzie mozna ją osiągnąc... w związku, w pracy, na studiach, wszedzie, jesli chcesz.... wyluzuj kochana, bo sie wykończysz... co ma byc to bedzie!
No i nie bierz ze mnie przykładu... tylko wyluzuj....
a jemu do usrania powtarzaj czego sobie nie rzyczysz a co sobie rzyczysz... (chodzi mi o tą kontrol i zazdrosc) i rób swoje, postaraj sie ignorowac te wrzuty.....