Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Agata1 » 23 sty 2009, o 18:14

Witajcie
A ja miałam wczoraj małą wpadkę. Mój mąż wyciągnął ciastka a ja oczywiście odruchowo zjadłam kilka, a potem poprawiłam jeszcze jogurtem pomimo, że byłam już po obiedzie. Zapaliło mi się czerwonie światło - STOP. Jeszcze niedawno takie małe wpadki kończyły się obżeraniem. Tłumaczyłam sobie skoro już zjadłaś to nic się nie stanie jak zjesz jeszcze, od jutra zaczniesz od nowa, a to jutro nie przychodziło. W ten sposób oszukiwałam siebie. Z powodu wczorajszej wpadki dziś przyciągnęłam pasa i myślę, że się uda wytrwać dzisiejszą resztę dnia. :)
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 25 sty 2009, o 11:30

Witajcie !!!
Ja mam ostatnio kryzys ale pomału dżwigam się z niego .Dopadła mnie jakaś , niemoc , chandra , depresja i już sama nie wiem co jeszcze. W pracy szykują się zwolnienia zbiorowe , w domu z mężem ostatnio się mało rozumiemy a za tym idą kłótnie i ciche dni a mnie się już wszystkiego odechciewa , w nocy śnią mi się koszmary które potem cały dzień przeżywam i chodzę jak struta . Odbiło się to oczywiście na moim problemie. Zaliczyłam już od piątku kilka pozaplanowych posiłków a teraz dręczą mnie wyrzuty sumienia. Wiem że jedzenie nie rozwiąże moich problemów a mimo wszystko to robię. Zaczynam myśleć że nie dam rady , że nie pasuję do tego zwariowanego świata i dołuję się jeszcze bardziej. Jest mi żle na dzień dzisiejszy w domu , jutro do pracy a tam można powiedzieć strach i terror . To gdzie jest do cholery moje miejsce na ziemi ? I czy wogóle jest ? Przepraszam za to użalanie się nad sobą ale właśnie tak się podle czuję. Jestem rozdrażniona i płaczliwa i jakoś na niczym mi nie zależy.Poddałam się ale jak już napisałam na początku pomału dżwigam się z tego marazmu .Pozdrawiam serdecznie :P
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez joannaa » 25 sty 2009, o 21:16

Witam
Chwile mnie tu nie bylo ale zapracowanie dało swoje...ale juz nadrabiam swoje zaleglosci...
Olando- bardzo bliska jest mi Twoja historia poniewaz jakis czas temu również zostawil mnie chlopak z ktorym bylam 7 lat dla nowo poznanej dziewczyny. Schudlam wtedy strasznie..W ciagu 2 tygodni prawie 11 kg!!.Jednak w dojsciu do siebie pomagalo mi jedzenie ze wszad bylam min atakowana poniewaz przy wzroscie 162 wazylam 43 kg wiec wszyscy we mnie pakowali....szybko wytworzyl sie u mnie nawyk jedzenia w chwilach smutku i radosci...Rekompesowalam sobie wszelkie odrzucenia, smutki, nagradzalam sie itd...znacie to zapewne...
Ale wzielam sie za siebie w chwilach kiedy przychodza mi komulsywne mysli rozmawiam z soba, zadajac sobie pytania....JAk bedziesz się czuła jutro? Czy cos to zmieni w obecnej sytuacji?itp.Zjesz to z a5 min a za 5 min mowie za nastepne 5 min..
w tym miesiacy mialam chyba 2-3 podalam sie atakowi jednodniowemu...Jest to dla mnie sutkces...wiem ze ataki te wywoluje u mnie jedzenie slodyczy, orzechow+ sytuacje smutku i radości..jak juz zaczne to jem wszytsko co widze....

Dzisiaj mialam ochote objesc sie tak na amen..uspokoic swoje mysli, zale, ytuacje ktore pozostaly nie wyjasnionea wszystko przez wczorajsze odwiedzinach wyzej wspomnianego chlopaka, ktory postanowil mnie odwiedzic bo wie, ze grypsko mnie dopadlo i
ALE
Rozmaiwalam z soba , tlumaczylam sobie to chyba jakies 2-3 h ze nie ma sensu, musisz stawic temu czoło, to nie pomoze ci na dluzsza mete ciagle widziałam jak patrzy na mnie ze przytylam bo znal mnie szczuplą a teraz jestem z jakimis 10 kg do przodu........i sie nie objadlam.....zjadlam jabłko..siadlam na rower zalozylam sluchawi i pojecham...jak wrocilam to juz nie mialam ochoty na obzarstwo....ciezko bylo sie zmobilizowac na ten rower...ale dalam rade...a przekonala mnie jedna mysl.... a brzmiała tak:Mozes dać sobie obzarstwo, wyrzuty sumienia itd....albo zdrowie!!Wybor nalezy do CIebie i nikt tego za ciebie nie zrobi!!!!BYlam w szoku ze taka myśl mi przyszla i wybralam zdrowie!!!!
JEstem dumna z siebie z tego ze wlasnie od zeszlej niedzieli do momentu kiedy pisze ten list nie dałam sie obżarstwu!!!! Nie wiem co bedzie jutro?!Cieszę sie z tego tygodnia bez obzarstwa z normalnym jedzeniem!!!
joannaa
 
Posty: 18
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 18:31
Lokalizacja: kraków

Postprzez timszel » 27 sty 2009, o 10:41

joannaa napisał(a):ciagle widziałam jak patrzy na mnie ze przytylam bo znal mnie szczuplą a teraz jestem z jakimis 10 kg do przodu


znam to :(

dzisiaj drugi dzień życia z zasadą: mój żołądek to nie smietnik.
Na razie daję radę.
Staram się nie unikać niczego, zeby nie rzucić sie potem na żarcie - ale jesć 5 razy w małych porcjach.

Mam nadzieje, że się uda...

Co ja mówię, NA PEWNO SIE UDA!!!! :)
timszel
 
Posty: 28
Dołączył(a): 12 gru 2008, o 14:54

Postprzez Agata1 » 27 sty 2009, o 18:21

A ja byłam wczoraj w kiepskim nastroju. :( Oczywiście po obiedzie strasznie korciło mnie aby coś jeszcze zjeść. Mój chory umysł dopominał się zjedz coś przecież ci to nie zaszkodzi. Wchodziłam do kuchni i parę razy otwierałam i zamykałam lodówkę. Tak strasznie ciągnęło mnie do jedzenia. Z drugiej strony wiedziałam, że jak już zacznę jeść to zupełnie popłynę. Na szczęście udało mi się jakoś te pokusy przezwyciężyć, skusiłam się jedynie na jabłko. Cieszę się, że jakoś to wszystko przetrwałam.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez joannaa » 28 sty 2009, o 19:19

EHHH POCHWALIŁAM SIĘ ZA W CZASU, ŻE SOBOIE DOBRZE RADZE!!!!
3 DZIEN OBZARSTWA!!!!cZUJE SIE STRASZNIE CHCE SIE ZAMKNAC PRZED CA ŁYM śWIATEM!!!!
joannaa
 
Posty: 18
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 18:31
Lokalizacja: kraków

Postprzez Agata1 » 28 sty 2009, o 21:36

:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Joanno znam to uczucie doskonale.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez joannaa » 31 sty 2009, o 15:40

jem jem i jem i przestac nie moge czuje sie strasznie...chce sie zamknac zdala od ludzi!!!!!!!
joannaa
 
Posty: 18
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 18:31
Lokalizacja: kraków

Postprzez Agata1 » 31 sty 2009, o 20:57

---------- 19:49 31.01.2009 ----------

Dzisiejszy dzień był dla mnie pracowity przez co czuję się bardzo zmęczona, a w dodatku wyjatkowo rozdrażniona. Wiem, już z własnego doświadczenia, że właśnie takie stany emocjonalne kończyły sie u mnie obżarstwem. :oops: Dzisiaj zrobiłam trochę inaczej. Napuściłam do wanny gorącej wody i tak sobie poleżałam około 20 minut. Nastepnie nasmarowałam ciało balsamem, przez co czuję się znacznie odprężona. :) I już wiem, że tych stanów emoconalnych nie bedę przeżywać objadając się. Powtarzam sobie przecież i tak nic mi nie da to, że sie objem. Nie poprawię sobie tym mojego samopoczucia. A wręcz przeciwnie, po takiej uczcie będę na siebie jeszcze bardziej zła, będę zła że uległam jedzeniu. A plusem będzie to, że rano obudzę się bez uczicia pełnego żoładka. :)

---------- 19:57 ----------

joanno wiem, co czujesz. Ja również miałam podobnie, bo tak objadam się od 6 lat. Był to dla mnie koszmar, który wolałabym wymazać z pamięci. Wiem, że jest to choroba i człowiek już całe życie musi być czujny. Minął styczeń i poza małymi wpadkami jestem z siebie zadowolona. Na wadze mam 5 kilo mniej. Nie wybiegam w przyszłość, nie myślę co będzie jutro, ważna jest dla mnie właśnie ta chwila. Ważne jest tu i teraz. Pozdrawiam i wspieram.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez pukapuk » 1 lut 2009, o 11:29

Witaj Joanno ;
...jem jem i jem i przestac nie moge czuje sie strasznie...chce sie zamknac zdala od ludzi!!!!!!
Nie możesz przestać bo chcesz jeść a uciekanie od ludzi a właściwie od problemu równa się , jem jem jem.
Agata fajnie napisała : ... Dzisiaj zrobiłam trochę inaczej. Napuściłam do wanny gorącej wody i tak sobie poleżałam około 20 minut. Nastepnie nasmarowałam ciało balsamem, przez co czuję się znacznie odprężona. Smile I już wiem, że tych stanów emoconalnych nie bedę przeżywać objadając się. Powtarzam sobie przecież i tak nic mi nie da to, że sie objem. Nie poprawię sobie tym mojego samopoczucia
Agata znalazła swój haczyk na, jem jem jem !!! Ukłony !
Każdy tak może ,ale aby to działało liczy się dziś tu i teraz !!! Często się to powtarza i warto zobaczyć w jakim kontekście. Ja sobie myślę że w dobrym bo działa :lol:
Wiem co to znaczy przerwać ciąg ja miałem 2 letnie dzień w dzień od 4 rano do 23 i tak na okrętkę wypijałem przez cały dzień 1.5 litra wódki i parę piw i w przerwach THC :( Przerwać taki ciąg może tylko detox.
Ale każdy ciąg można przerwać nawet jak grozi to śmiercią ! Tylko ważne jest znalezienie sobie motywacji a najlepsza jest tak o to ;...
CZEMU JA SOBIE TO KURWA ROBIĘ , NAWET PIES WSIOWY NIE JE BY ZDECHNĄĆ !
Joanna co było to było liczy się dziś i jutro !!!
pukapuk
 

Postprzez mariola123 » 1 lut 2009, o 12:27

Witajcie !!!
W ubiegłym tygodniu przeżyłam koszmar związany ze zwolnieniami z pracy .Na ile łez się napatrzyłam , ileż strachu przeżyłam , to była istna żeżnia , masakra. Nigdy tak się nie bałam jak teraz właśnie .Odbiło się to na mnie bardzo niekorzystnie .Codziennie po powrotach do domu , koiłam swoje nerwy płaczem i jedzeniem niestety. Boję się chodzenia do pracy , boję się jutra .Mają zwolnić jeszcze 30 osób w lutym i 30 w marcu i jak tu się nie bać ??? Wpadłam w ciąg który znowu muszę przerwać .
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 1 lut 2009, o 21:12

mariola bardzo Ci wspólczuję, że musisz to wszystko przeżywać. Sytuacja która panuje w Twoim zakładzie jest naprawdę nieciekawa. Wiadomo w dzisiejszych czasach każdy z nas boi sie jej utraty, tym bardziej, że z czegoś żyć trzeba. A dzisiaj życie jest tak drogie. Wiem, że takie sytuacje odbijają się na naszym zdrowie, a stres do niczego dobrego nie prowadzi. Niestety, jak już wczesniej pisałam, sytuacje stresowe zawsze kończyły się u mnie obżarstwem, poległam wtedy jedzeniu całkowicie. Byłam na siebie zła, bo takie kojenie uczuć w jedzeniu pomagało na chwilę. Życzę Ci abyś miała w sobie tyle siły żeby ten cięzki dla Ciebie okres przetrwać. :pocieszacz:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez joannaa » 1 lut 2009, o 23:40

hmm zastanwai mnie jedna rzecz..po ataku jedzenia mam ochote zwymiotowac, mysle o szybkim wyproznieniu sie....hmm zaczymam sie obawiiac ze wplotalam sie przy okazji w bulimie!
joannaa
 
Posty: 18
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 18:31
Lokalizacja: kraków

Postprzez Agata1 » 2 lut 2009, o 21:18

Ja kiedyś też miałam takie myśli. Właśnie po takim objedzeniu się, gdy żołądek był wypałniony do granic możliwości myślałam często pójdę i zwymiotuję to wszystko co w siebie wepchałam. Myślę, że przed tym krokiem powstrzymywał mnie fakt kolejnego uzależnienia, bałam się wpaść w szpony kolejnego nałogu. Zdawałam sobie sprawę, że zacznie się niewinnie ale późniejsze konsekwencje mogą być tragiczne.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez joannaa » 4 lut 2009, o 22:50

Zaczelam leczyc sie psychologicznie...moja bezsilnośc mnie przerosla,,,,obym wytrwala w tym leczeniu
joannaa
 
Posty: 18
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 18:31
Lokalizacja: kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 108 gości