ona ucieka, boi sie? czy ja jestem slepy i naiwny?

Problemy z partnerami.

ona ucieka, boi sie? czy ja jestem slepy i naiwny?

Postprzez ghost dog » 21 sty 2009, o 23:00

witam.
otoz sprawa wyglada tak. spotykalem sie z dziwczyna troche ponad miesiac. od poczatku wpadlismy sobie w oko. widywalismy sie praktycznie kiedy tylko moglismy, kilka razy w tygodniu, zarowno z mojej jak i z jej inicjatywy. po 2 tyg znajomosci spedzilem u niej weekend, pozniej nastepny. bylo cudownie. wszystko ukladalo sie swietnie, mimo postanowienia z mojej strony, ze nie bede sie po raz kolejny angazowal, zakochalem sie po uszy i wiedziala o tym. po niej tez bylo widac, ze sie angazuje, ze stara sie. widac bylo , ze potrzebuje czulosci, bliskosci. wiem od jej znajomych, ktorzy sa zdziwieni jak i ja cala sytuacja, ze opowiadala im jaka jaest szczesliwa i jak bardzo sie zakochala. wywnioskowalem z tego co mowila i jak sie zachowywala, ze zalezy jej na powaznym, stalym zwiazku. az tu nagle z dnia na dzien zmienila swoje zachowanie, stala sie chlodna, zamyslona. zupelnie bez przyczyny. powiedziala mi, ze dla niej to za szybko i za duzo, no i ze sama nie wie czego chce oraz ze ja zbytnio sie angazuje.. przy czym wcale jej to wczesniej nie przeszkadzalo i sama wydawala sie zakochana. nic z tego nie rozumiem.. nie narzucalem sie, nie osaczalem. chcialem z nia powaznie porozmawiac o tym o co tak naprawde chodzi i co sie stalo to stwierdzila, ze nie ma o czym. odpuscilem, myslalem, ze moze sama sie odezwie. niestety cisza juz prawie od miesiaca. a teraz jeszcze sie dowiaduje, ze spotyka sie z kims nowym podobno. macie jakies pomysly, sugestie? potraficie jakos zinterpretowac jej zachowanie? ja nie ogarniam. cholernie mi na niej zalezy, ale nie wiem czy jest sens jeszcze cokolwiek z tym robic..
ghost dog
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2009, o 22:15

Postprzez cvbnm » 21 sty 2009, o 23:21

hm... a my skad mamy to wiedziec?

napisze co mysle z tego co wyczytalam:

mnie to wyglada ze nie za bardzo uczciwie cie potraktowala, zmienila obiekt zainteresowan i nie powiedziala ci wprost ze z toba koniec.

jesli chcesz wiedziec, zapytaj ja wprost i wymagaj rzeczowej odpowiedzi

mam nadzieje ze inni poradza cos lepszego....
cvbnm
 

Re: ona ucieka, boi sie? czy ja jestem slepy i naiwny?

Postprzez wolfspider » 22 sty 2009, o 08:12

ghost dog napisał(a):witam.
otoz sprawa wyglada tak. spotykalem sie z dziwczyna troche ponad miesiac. od poczatku wpadlismy sobie w oko. widywalismy sie praktycznie kiedy tylko moglismy, kilka razy w tygodniu, zarowno z mojej jak i z jej inicjatywy. po 2 tyg znajomosci spedzilem u niej weekend, pozniej nastepny. bylo cudownie. wszystko ukladalo sie swietnie, mimo postanowienia z mojej strony, ze nie bede sie po raz kolejny angazowal, zakochalem sie po uszy i wiedziala o tym. po niej tez bylo widac, ze sie angazuje, ze stara sie. widac bylo , ze potrzebuje czulosci, bliskosci. wiem od jej znajomych, ktorzy sa zdziwieni jak i ja cala sytuacja, ze opowiadala im jaka jaest szczesliwa i jak bardzo sie zakochala. wywnioskowalem z tego co mowila i jak sie zachowywala, ze zalezy jej na powaznym, stalym zwiazku. az tu nagle z dnia na dzien zmienila swoje zachowanie, stala sie chlodna, zamyslona. zupelnie bez przyczyny. powiedziala mi, ze dla niej to za szybko i za duzo, no i ze sama nie wie czego chce oraz ze ja zbytnio sie angazuje.. przy czym wcale jej to wczesniej nie przeszkadzalo i sama wydawala sie zakochana. nic z tego nie rozumiem.. nie narzucalem sie, nie osaczalem. chcialem z nia powaznie porozmawiac o tym o co tak naprawde chodzi i co sie stalo to stwierdzila, ze nie ma o czym. odpuscilem, myslalem, ze moze sama sie odezwie. niestety cisza juz prawie od miesiaca. a teraz jeszcze sie dowiaduje, ze spotyka sie z kims nowym podobno. macie jakies pomysly, sugestie? potraficie jakos zinterpretowac jej zachowanie? ja nie ogarniam. cholernie mi na niej zalezy, ale nie wiem czy jest sens jeszcze cokolwiek z tym robic..

Prawie identyczną sytuacje miałem 2 miesiące temu. też zmiana decyzji z dnia na dzień. Potem chłód z jej strony. Do teraz nie wiem co było dokładna przyczyna rozpadu związku. Nie doradzę Ci bo sam nie wiem jak postępować. Dla mnie to wszystko jest chore. Pozdrawiam.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez realista » 22 sty 2009, o 18:27

Witam. Coś o tym wiem. Jak ładna i fajna z charakteru to nie dużo trzeba by się zakochać i nie widzieć po za nią świata. Jednak nie żyj nadzieją na coś, co może być już dawno skończone. Skoro powiedziała, że nie ma o czym mówić, to niestety, ale widocznie wszystko to co mówiła, mogło być zwykłym kłamstwem, a nie chciała z Tobą na ten temat rozmawiać, bo zapewne sama nie umiałaby Ci wytłumaczyć dlaczego tak postąpiła. Też Ci za bardzo nie potrafię wytłumaczyć, bo sam nie wiem co kobiety mają w głowie wykręcając takie numery. Wiesz takie puste słowa: "zależy mi na Tobie", "jestem szczęśliwa", "nie zostawię Cię" bla bla bla - jakby tak było naprawdę, to by z Tobą nadal była. A jeśli zrobiła jak zrobiła, to wg mnie nie jest warta tego, by się o nią jeszcze starać i cokolwiek próbować. Powinieneś sobie darować, skoro Cię tak potraktowała i rozejrzeć się za kobietą, która doceni, że ma fajnego faceta. Bo dziewczyna, która wykręca taki numer, nie jest warta zachodu. Problem kobiet tkwi w tym, że same nie wiedzą czego chcą...

Pozdrawiam.
realista
 
Posty: 24
Dołączył(a): 22 sty 2009, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Abssinth » 22 sty 2009, o 18:42

sorry, ze to zabrzmi moze za 'twardo', ale - wolfspider, ghost dog - za szybko sie zaangazowaliscie obaj, za duzo sobie nawyobrazaliscie.

czego sie spodziewacie po paru randkach, spotkaniach, milosci po grob i gromadki dzieci?

no prooosze...

czlowieka trzeba poznac tak naprawde, zanim sie zacznie mowic o milosci, uczuciu, planach na przyszlosc...a poznanie naprawde nie polega na tym, ze sie zobaczy kogos ladnego i milego i troche pogada, spedzi noc czy weekend razem....

ja wiem, ze kazdy potrzebuje uczucia, ale troszke realizmu tu prosze...

( i szacunku do siebie samych, zamiast lecenia na kazda, ktora ladna i sie usmiechnie do Was) :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ghost dog » 22 sty 2009, o 19:59

Abssinth ja doskonale zdaje sobie sprawe, ze za szybko sie zaangazowalem, za szybko wyladowalismy w lozku itd. ale jak to mowia 'serce nie sluga' i nie zawsze da sie podejsc do wszystkiego na chlodno. od zawsze slucham czesciej serca niz rozumu, nie potrafie inaczej. mam 27 lat, za soba kilka powaznych, kilkuletnich zwiazkow jak i sporo przelotnych znajomosci. dlatego mysle, ze potrafie odroznic zachowanie kobiety, ktora ma ochote tylko na przelotny romans od tej ktora liczy na cos powazniejszego.. przynajmniej do tej pory tak uwazalem. nie wyobrazalem sobie milosci po grob, dzieci itd itp. bo potrafie tez odroznic zakochanie (fascynacje, zauroczenie, jak zwal tak zwal) od milosci, na ktora potrzeba po prostu czasu. ale nie zaangazowalem sie ot tak sobie, widzialem jak na mnie patrzy, jak sie zachowuje.. sama mowila o budowaniu powaznego zwiazku, o tym ze moze poszukam pracy u niej w miescie i sie tam przeprowadze z czasem albo ona poprosi w pracy o przeniesienie do mojego miasta (jej rodzinnego). wiec chyba mialem prawo sobie odrobine "nawyobrazac", hm? i wlasnie tego nie rozumiem.. nie wierze, ze wszystko to bylo nieszczere, ze potrafilaby tak ze mna pogrywac, bawic sie i udawac to wszystko, bo i po co? dlatego mysle mimo wszystko, ze przestraszyla sie zwiazku, swojego uczucia, tego ze ja zranie. moze nie potrafila zaufac.. sam nie wiem, byc moze to ja sam przed soba ja usprawiedliwiam zeby miec jeszcze jakas nadzieje.[/b]
ghost dog
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2009, o 22:15

Postprzez smerfetka0 » 22 sty 2009, o 20:05

---------- 19:03 22.01.2009 ----------

przestańcie być tak krytyczni.
nie jesteś ślepy - jesteś zadurzony. dajcie sobie trochę czasu. zależy Ci no to się staraj o nią.
to trudna sprawa i nie możemy Ci pomóc i określić, czy ona liczy na coś więcej czy nie.
moim zdaniem jesteś uczuciowym facetem i szybko się zakochałeś. Niektórzy tak już mają że zakochują się szybciej inni nie - co wcale nie oznacza że ta miłość jest jakby słabsza czy urojona. to początki więc tym bardziej jesteś w skowronkach i twoje emocje są spotęgowane.
skoro ona już miesiąc się nie odzywa...i spotyka się z innym... to jak to mamy rozumieć? miesiąc się nie odzywałeś i teraz sobie o niej przypomniałeś. odpuściłeś na miesiąc czekając na jej ruch? może to ona czekała na twoje starania a po miesiącu no wybacz...ja sama bym odpuściła i oglądała się za innymi.
na twoim miejscu napisałabym jej...lepiej w 4 oczy jeśli taka możliwość. o co chodzi. jak się z tym czujesz. że nie rozumiesz dlaczego tak zrobiła i że należą ci się jakieś wyjaśnienia.
ale zdaje mi się że tu już nie ma czego ratować

---------- 19:05 ----------

chociaż my nie znamy całej sprawy. ty czułeś jej intencje..i jeśli jest tak jak mówisz to nie odpuszczaj.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ghost dog » 22 sty 2009, o 20:36

to nie tak, ze o niej zapomnialem na miesiac. pisalem jej po kilku dniach, ze chce sie spotkac i szczerze pogadac, nic wiecej. bo wolalbym juz uslyszec od niej "fuck off" niz jakies wydumane argumenty w ktore za grosz nie wierze. uznala, ze nie ma sensu i rozmowa jest zbedna. tak wiec postanowilem jej dac czas i nie naciskac, bo wiem ze czesto to przynosi odwrotny skutek, liczac ze moze sama sie odezwie. poza tym zdecydowanie wole porozmawiac z nia na zywo, bo takich spraw nie zalatwia sie przez tel, czy gg. byc moze juz w sobote bedzie okazja, bo przyjezdza na weekend.
krytyczny wobec siebie? zawsze i do bolu
uczuciowy? czasem mam wrazenie, ze az za bardzo
coz, dda.. ona tez jest dda
a zakochuje sie dosc szybko, co nie znaczy, ze latwo i czesto:)
ghost dog
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2009, o 22:15

Postprzez smerfetka0 » 22 sty 2009, o 20:40

o tym zakochiwaniu sie twoim przeciez sama to stwierdzilam.
a o krytycznosci mowilam w wypowiedziach innych osob.
wiadomo ze naciskanie przynosi czasem efekt odwrotny..ale w tym momencie i po takim czasie osobiscie bym juz ostro nacisnela na spotkanie i rozmowe.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ghost dog » 22 sty 2009, o 21:08

tak tez zamierzam zrobic i nie odpuszcze jej tego spotkania, chociazby tylko po to zeby pozbyc sie niepewnosci.
ghost dog
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2009, o 22:15


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: uofatoqopatpe i 52 gości