Teniu Skarbie...Twoje ciepło mnie rozbraja...
Ale ja uparcie tkwie przy swoim:)
Przeciwnosci losu znosze razem z przyjaciółmi...pomagam im,licze na nich,nie przeszkadzają mi ich zmarszczki-ale to d diabła nie jest milośc:-/
"pózniej następuje pielęgnowanie uczuc"jakich Teniu skoro juz zostały resztki?Przyznam,że to własnie od Ciebie nauczyłam sie teraz cieszyc nowym lisciem kwiatka w moim domu...życie jest przyjemniejsze jesli dostrzegamy małe radostki-miałas racje i dziękuje.Ale...ta miłośc to jakas bajka...to troche jak Bóg...wybaczcie porównanie ale niby wszyscy wiedzą,że jest ale nikt nie umie tego udowodnic.Niby sie Go trzeba bac ale jest on niekonczącym sie dobrem...ja nie rozumiem tego swiata -wysiadam;)
cvbnm może masz racje ,sama juz nie wiem co o tym myslec.Może po prostu jak napisała munsand wcale nie myslec?Tzn nie analiszowac tego?Pójde zając ręce czyms co pochlonie moje mysli:)Prasowanie mam ...nienawidze:-/